Strony

czwartek, 27 grudnia 2012

Dwa Tygodnie Na Miłość - Ewa Sitarek



Wydawnictwo: Replika
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 220
Format: 130 x 200 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-76742-6


Jeszcze do niedawna wybierałam jedynie pozycje zagranicznych autorów, oczywiście z małymi wyjątkami na perełki wśród polskich książek. Ostatnio jednak coraz częściej sięgam po książki rodzimych autorów. Tym razem w moje ręce, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Replika, wpadła książka „Dwa tygodnie na miłość” Ewy Sitarek.

Bohaterką książki jest Barbara, samotnie wychowująca nastoletnią córkę kobieta, mająca za sobą dwa nieudane małżeństwa zakończone rozwodami. Relacje między matką i córką nie należą do najlepszych, ja nazwałabym je wręcz tragicznymi. Istnieje między nimi umowa, że nie odzywają się do siebie ponad „niezbędną potrzebę”. Powodem tej nienormalnej sytuacji jest żal, jaki Małgosia, córka Barbary ma do matki po wyprowadzce jej ojczyma, którego traktowała jak ojca. Kiedy Barbara oznajmia córce, że wybiera się na dwa tygodnie do szpitala, Małgosia nawet nie pyta co jest powodem tak długiej hospitalizacji, a czas ten próbuje spożytkować na imprezy ze znajomymi. Czy wizyta w szpitalu zmieni życie Barbary i Małgosi? Którą z nich spotka tytułowa miłość? Tego dowiecie się zaglądając do książki.

„Dwa tygodnie na miłość” to typowa literatura kobieca. Mamy tutaj wątek miłosny i skomplikowane relacje rodzinne. Autorka przedstawia także charakterystyczne problemy okresu dojrzewania i wynikający z nich konflikt na linii matka-córka. Z kolejnymi stronami śledzimy zaskakujące wydarzenia, z którymi przyjdzie się zmierzyć Małgosi pod nieobecność matki oraz jej powolną przemianę. Akcja książki jest dość dynamiczna, dlatego nie powinna nudzić czytelnika. Jest to miła i niezobowiązująca lektura na jeden wieczór, a lekki język sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko. Przedstawienie wydarzeń z perspektywy Barbary jak i Małgosi pozwala czytelnikowi jeszcze bardziej wczuć się w sytuację i zrozumieć łączące je relacje.

Książka posiada bardzo optymistyczną okładkę, przywodzącą na myśl same pozytywne skojarzenia. Czytając ją doszłam jednak do wniosku, że powinna na niej widnieć szklanka soku pomarańczowego, co bardziej nawiązywałoby do jej treści. Po książkę warto sięgnąć choćby po to, aby poznać zbuntowaną Małgosię, którą osobiście zdążyłam bardzo polubić za jej szczerość i otwartość na otaczający świat.


Moja ocena
6/10

____________________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Replika


4 komentarze:

  1. Świetna i bardzo pomocna opinia. Chętnie przekonam się czy i ja polubię Małgosię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. raczej nie stronię od polskiej literatury, poza tym okładka rzeczywiście wzbudza same pozytywne skojarzenia, także jak tylko książka wpadnie mi w ręce to chętnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. No tak, okładka niczym reklama cukierni:) Pozdrawiam.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)