Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: wrzesień 2013
Liczba stron: 528
Format: 135 x 204 mm
Oprawa: broszurowa
ISBN: 978-83-10-12417-3
Anna J. Szepielak jest mieszkanką Małopolski, z zawodu
nauczycielką i bibliotekarką. Autorka bloga Zaściankowe Pisanie oraz
recenzentka książek w lokalnym tygodniku. Zadebiutowała powieścią „Zamówienie z
Francji”. „Młyn nad Czarnym Potokiem” to jej trzecia powieść.
Marta jest nieco znudzoną życiem kobietą po trzydziestce. Z
wykształcenia konserwator zabytków w porozumieniu z mężem porzuciła karierę na
rzecz zajmowania się domem i chorowitą córką, Ulą. Kobietę nieco frustruje monotonia
życia, przypisana jej rola kury domowej oraz ciągłe spędzanie czasu z
pięciolatką. W jej małżeństwie wyłączne prawo do samorealizacji ma jej mąż -
Adam, wiecznie nieobecny w domu, odnoszący sukcesy archeolog. Od jakiegoś czasu
Marta czuje, że ich związek nie ma się najlepiej. Czary goryczy dopełnia decyzja
Adama o wyjeździe do pracy za granicę. Dobrze zapowiadająca się i prestiżowa
praca przy wykopaliskach na Wyspach Brytyjskich jest absolutnym numerem jeden
jeśli chodzi o ambicje mężczyzny. Nie pomagają więc ani groźby, ani prośby
Marty.
W trudnej sytuacji, z dala od domu rodzinnego, w anonimowej Warszawie, kobietę wspiera jej młodsza siostra Grażyna i to właśnie ona namawia starszą siostrę do wyjazdu na prowincję. Impulsem do zmiany otoczenia jest także zapowiadana wizyta dalekich krewnych z Ameryki. Marta bierze na siebie obowiązek zorganizowania pobytu Amerykanem w Polsce. Wyrusza więc wraz z córką do rodzinnego miasteczka, gdzie przy okazji natrafia na ukrywaną w tajemnicy historię rodzinną związaną z tytułowym młynem nad Czarnym Potokiem.
W trudnej sytuacji, z dala od domu rodzinnego, w anonimowej Warszawie, kobietę wspiera jej młodsza siostra Grażyna i to właśnie ona namawia starszą siostrę do wyjazdu na prowincję. Impulsem do zmiany otoczenia jest także zapowiadana wizyta dalekich krewnych z Ameryki. Marta bierze na siebie obowiązek zorganizowania pobytu Amerykanem w Polsce. Wyrusza więc wraz z córką do rodzinnego miasteczka, gdzie przy okazji natrafia na ukrywaną w tajemnicy historię rodzinną związaną z tytułowym młynem nad Czarnym Potokiem.
Akcja powieści toczy się dość wolno, momentami zbyt wolno. Opisy
kolejnych dni przygotowań do przyjazdu krewnych zza oceanu, przyrządzanych przy
tej okazji potraw oraz sam przebieg wizyty okazały się dość nużące. Braki w
akcji w pewnej części rekompensuje staranny, wyszukany język autorki oraz
atrakcje w postaci wpisów z bloga Marty oraz treści znalezionych przez nią
listów. Zaletą książki jest z pewnością umieszczenie na ostatnich stronach
drzewa genealogicznego Marty oraz przepisów na pojawiające się w trakcie
lektury potrawy.
W najnowszej powieści autorka skupia się na rozterkach
współczesnych młodych małżeństw. Mowa tutaj bowiem o problemach ze znalezieniem
pracy, wyjeździe za granicę w jej poszukiwaniu i towarzyszącej mu rozłące oraz presji
ze strony przełożonych. Anna J. Szepielak zwraca także uwagę na siłę drzemiącą
w rodzinnych i przyjacielskich relacjach, która okazuje się być lekiem na
wszelkie zło.
Niestety po lekturze książki odczuwam spory niedosyt.
Sięgając po nią liczyłam na równie ciekawą i emocjonującą historię jak ta,
którą miałam okazję poznać w trakcie lektury „Dworku pod Lipami”. Ta
przedstawiona tutaj zwyczajnie mnie nie porwała. Pomysł na fabułę miał według
mnie spory potencjał, który nie został niestety w pełni wykorzystany. Jeśli lubicie niespieszne obyczajówki ta książka może przypaść Wam do gustu, ale decyzję o sięgnięciu po tę pozycję pozostawiam Wam, drodzy czytelnicy.
Moja ocena
6/10
________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Nasza Księgarnia
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Grunt to okładka
Polacy nie gęsi... II
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (3,5cm)
Jak ta książka pojawiła się w zapowiedziach, to może nie znalazła się na czele mojej listy, ale nastawiłam się do niej entuzjastycznie. Szkoda, że kolejne recenzje ten entuzjazm gaszą. Niby wolna akcja mi nie przeszkadza, ale z drugiej strony - bez przesady z tą nieśpiesznością. :P
OdpowiedzUsuńWiesz, to była jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie pozycji ubiegłego roku. Poczytałam kilka opinii i widzisz, kiedy się za nią zabrałam... Cóż pozostaje liczyć na to, że kolejna pozycje autorki nie będą rozczarowywać :)
UsuńRaczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńJak słyszę, że książka jest o znudzonej życiem trzydziestolatce, to na wstępie mi się odechciewa po nią sięgać :P
OdpowiedzUsuńWolna akcja powieści to jest akurat to, czego w tej chwili nie potrzebuję. Szukam czegoś dokładnie odwrotnego, ale jeśli najdzie mnie akurat ochota na wolne tempo, to czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto wyrobić sobie własne zdanie na temat jakiejś książki. Sama należę do osób mówiących "nie" książkom dopóki nie przekonam się o ich wartości na własnej skórze :)
UsuńZdecydowanie nie jestem zainteresowana lekturą tej książki. Bez fikcyjnego drzewa genealogicznego i przepisów mogę się obejść, podobnie jak bez wolnej akcji i blogowych wpisów. Pasuję.
OdpowiedzUsuńTym razem zdecydowanie odpuszczam. Nie ma w tej książce nic, co mogłoby mnie zainteresować.
OdpowiedzUsuńraczej nie będę szukać tej ksiązki
OdpowiedzUsuńJa póki co mam jeszcze ochotę na ten tytuł. Ach może jednak mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńTeż na to liczyłam:) Ogólnie książka nie jest zła więc może Ci się spodobać:)
Usuńto nie do końca moja tematyka i jak już szukam tego typu książek musi w nich po prostu wszystko grać...pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńDoskonale Cie rozumiem:)
UsuńKsiążka ciekawa, tylko szkoda, że akcja jest nudna... Chyba by mnie nużyła i to bardzo...
OdpowiedzUsuńOtóż to, jest zapowiadała się ciekawie, ale czegoś po drodze zabrakło... :)
UsuńA ja bym zaryzykowała z tą książką. Okładka mnie strasznie zachęca.
OdpowiedzUsuńO tak, okładka jest piękna :)
UsuńSkoro Ciebie nie porwała, to ja tez odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńPS
Proszę o dodanie kolejnej recenzji do wyzwana :)
http://all-you-need-is-book.blogspot.com/2014/01/z-pamietnika-trzynastolatki.html
Dodana:)
UsuńNie lubię takich książek, choć w sumie nie miałam okazji ich czytać, więc lepiej będzie jeśli napiszę: nie lubię takiej tematyki. Widziałam urywki polskich seriali czy też filmów, których akcja toczyła się na prowincji, a nieszczęśliwe bohaterki próbowały na nowo odkryć sens życia. Może muszę nabrać trochę życiowego doświadczenia, ale teraz te historia w ogóle do mnie nie przemawiają. Są nudne.
OdpowiedzUsuńKażdy czyta to, co lubi :P
UsuńJeśli autorka jest bibliotekarką, to już czuję do niej sympatię;)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu powieści, choć bywają one bardzo przewidywalne i często mało ambitne. Ale mam słabość do podobnych historii, więc chętnie kiedyś przy okazji sięgnę i po tę;)
Jeśli lubisz tego typu powieści, to może przypaść Ci do gustu :)
UsuńOkładka bardzo pozytywna, ale chyba zbyt dużo negatywnych opinii czytałam na temat tejże książki, za to z chęcią przeczytałam "Dworek"
OdpowiedzUsuń