Strony

wtorek, 28 stycznia 2014

Młyn nad Czarnym Potokiem - Anna J. Szepielak



Wydawnictwo: Nasza Księgarnia    
Data wydania: wrzesień 2013   
Liczba stron: 528   
Format: 135 x 204 mm   
Oprawa: broszurowa  
ISBN: 978-83-10-12417-3





Anna J. Szepielak jest mieszkanką Małopolski, z zawodu nauczycielką i bibliotekarką. Autorka bloga Zaściankowe Pisanie oraz recenzentka książek w lokalnym tygodniku. Zadebiutowała powieścią „Zamówienie z Francji”. „Młyn nad Czarnym Potokiem” to jej trzecia powieść.

Marta jest nieco znudzoną życiem kobietą po trzydziestce. Z wykształcenia konserwator zabytków w porozumieniu z mężem porzuciła karierę na rzecz zajmowania się domem i chorowitą córką, Ulą. Kobietę nieco frustruje monotonia życia, przypisana jej rola kury domowej oraz ciągłe spędzanie czasu z pięciolatką. W jej małżeństwie wyłączne prawo do samorealizacji ma jej mąż - Adam, wiecznie nieobecny w domu, odnoszący sukcesy archeolog. Od jakiegoś czasu Marta czuje, że ich związek nie ma się najlepiej. Czary goryczy dopełnia decyzja Adama o wyjeździe do pracy za granicę. Dobrze zapowiadająca się i prestiżowa praca przy wykopaliskach na Wyspach Brytyjskich jest absolutnym numerem jeden jeśli chodzi o ambicje mężczyzny. Nie pomagają więc ani groźby, ani prośby Marty.

W trudnej sytuacji, z dala od domu rodzinnego, w anonimowej Warszawie, kobietę wspiera jej młodsza siostra Grażyna i to właśnie ona namawia starszą siostrę do wyjazdu na prowincję. Impulsem do zmiany otoczenia jest także zapowiadana wizyta dalekich krewnych z Ameryki. Marta bierze na siebie obowiązek zorganizowania pobytu Amerykanem w Polsce. Wyrusza więc wraz z córką do rodzinnego miasteczka, gdzie przy okazji natrafia na ukrywaną w tajemnicy historię rodzinną związaną z tytułowym młynem nad Czarnym Potokiem.

Akcja powieści toczy się dość wolno, momentami zbyt wolno. Opisy kolejnych dni przygotowań do przyjazdu krewnych zza oceanu, przyrządzanych przy tej okazji potraw oraz sam przebieg wizyty okazały się dość nużące. Braki w akcji w pewnej części rekompensuje staranny, wyszukany język autorki oraz atrakcje w postaci wpisów z bloga Marty oraz treści znalezionych przez nią listów. Zaletą książki jest z pewnością umieszczenie na ostatnich stronach drzewa genealogicznego Marty oraz przepisów na pojawiające się w trakcie lektury potrawy. 

W najnowszej powieści autorka skupia się na rozterkach współczesnych młodych małżeństw. Mowa tutaj bowiem o problemach ze znalezieniem pracy, wyjeździe za granicę w jej poszukiwaniu i towarzyszącej mu rozłące oraz presji ze strony przełożonych. Anna J. Szepielak zwraca także uwagę na siłę drzemiącą w rodzinnych i przyjacielskich relacjach, która okazuje się być lekiem na wszelkie zło. 

Niestety po lekturze książki odczuwam spory niedosyt. Sięgając po nią liczyłam na równie ciekawą i emocjonującą historię jak ta, którą miałam okazję poznać w trakcie lektury „Dworku pod Lipami”. Ta przedstawiona tutaj zwyczajnie mnie nie porwała. Pomysł na fabułę miał według mnie spory potencjał, który nie został niestety w pełni wykorzystany.  Jeśli lubicie niespieszne obyczajówki ta książka może przypaść Wam do gustu, ale decyzję o sięgnięciu po tę pozycję pozostawiam Wam, drodzy czytelnicy.   



Moja ocena
6/10

________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Nasza Księgarnia

http://www.nk.com.pl/
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Grunt to okładka
Polacy nie gęsi... II
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (3,5cm)

24 komentarze:

  1. Jak ta książka pojawiła się w zapowiedziach, to może nie znalazła się na czele mojej listy, ale nastawiłam się do niej entuzjastycznie. Szkoda, że kolejne recenzje ten entuzjazm gaszą. Niby wolna akcja mi nie przeszkadza, ale z drugiej strony - bez przesady z tą nieśpiesznością. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to była jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie pozycji ubiegłego roku. Poczytałam kilka opinii i widzisz, kiedy się za nią zabrałam... Cóż pozostaje liczyć na to, że kolejna pozycje autorki nie będą rozczarowywać :)

      Usuń
  2. Jak słyszę, że książka jest o znudzonej życiem trzydziestolatce, to na wstępie mi się odechciewa po nią sięgać :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Wolna akcja powieści to jest akurat to, czego w tej chwili nie potrzebuję. Szukam czegoś dokładnie odwrotnego, ale jeśli najdzie mnie akurat ochota na wolne tempo, to czemu nie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto wyrobić sobie własne zdanie na temat jakiejś książki. Sama należę do osób mówiących "nie" książkom dopóki nie przekonam się o ich wartości na własnej skórze :)

      Usuń
  4. Zdecydowanie nie jestem zainteresowana lekturą tej książki. Bez fikcyjnego drzewa genealogicznego i przepisów mogę się obejść, podobnie jak bez wolnej akcji i blogowych wpisów. Pasuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tym razem zdecydowanie odpuszczam. Nie ma w tej książce nic, co mogłoby mnie zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  6. raczej nie będę szukać tej ksiązki

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja póki co mam jeszcze ochotę na ten tytuł. Ach może jednak mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też na to liczyłam:) Ogólnie książka nie jest zła więc może Ci się spodobać:)

      Usuń
  8. to nie do końca moja tematyka i jak już szukam tego typu książek musi w nich po prostu wszystko grać...pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka ciekawa, tylko szkoda, że akcja jest nudna... Chyba by mnie nużyła i to bardzo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, jest zapowiadała się ciekawie, ale czegoś po drodze zabrakło... :)

      Usuń
  10. A ja bym zaryzykowała z tą książką. Okładka mnie strasznie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro Ciebie nie porwała, to ja tez odpuszczam :)
    PS
    Proszę o dodanie kolejnej recenzji do wyzwana :)
    http://all-you-need-is-book.blogspot.com/2014/01/z-pamietnika-trzynastolatki.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię takich książek, choć w sumie nie miałam okazji ich czytać, więc lepiej będzie jeśli napiszę: nie lubię takiej tematyki. Widziałam urywki polskich seriali czy też filmów, których akcja toczyła się na prowincji, a nieszczęśliwe bohaterki próbowały na nowo odkryć sens życia. Może muszę nabrać trochę życiowego doświadczenia, ale teraz te historia w ogóle do mnie nie przemawiają. Są nudne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli autorka jest bibliotekarką, to już czuję do niej sympatię;)
    Lubię tego typu powieści, choć bywają one bardzo przewidywalne i często mało ambitne. Ale mam słabość do podobnych historii, więc chętnie kiedyś przy okazji sięgnę i po tę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz tego typu powieści, to może przypaść Ci do gustu :)

      Usuń
  14. Okładka bardzo pozytywna, ale chyba zbyt dużo negatywnych opinii czytałam na temat tejże książki, za to z chęcią przeczytałam "Dworek"

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)