Tytuł oryginału: Boy 21
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 23 październik 2013
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7515-270-8
Niepodważalną zaletą czytania książek jest możliwość przebywania, chociaż chwilo, w miejscach, w których rozgrywa się ich akcja. Jednym razem będą to wymyśle, fantastyczne krainy zamieszkiwane przez baśniowe stwory, innym to czy inne miasteczko, wieś w odległym lub bliskim zakątku świata. Kilka ostatnich dni spędziłam w Belmont - niewielkim mieście, gdzie rządzą gangi narkotykowe i irlandzka mafia, gdzie wciąż słychać strzały i piski opon. Bez właściwej „ochrony” zwyczajnie nie ma tutaj życia. Jedyną normalną rozrywką dla mieszkańców są rozgrywki miejscowej drużyny koszykarskiej. Wielu marzy o opuszczeniu tego przygnębiającego, niebezpiecznego miejsca i wyruszeniu w poszukiwaniu szczęścia i możliwości rozwoju. Nie wszystkim się to jednak udaje. Dzięki wiarygodnym opisom autora idealnie poczułam klimat miasteczka.
Finley odkąd pamięta kocha koszykówkę. W dzieciństwie
spędzał całe dnie na ćwiczeniu rzutów, co ostatecznie zaowocowało miejscem w
pierwszym składzie szkolnej drużyny. Pasję do koszykówki dzieli z nim jego
dziewczyna, Erin, która ma niewiele wspólnego ze współczesnym wizerunkiem
nastolatek, szczególnie tych amerykańskich. Jest miłą, naturalną i można by
rzec równą dziewczyną. Tworzą dość dziwną, ale też szczęśliwą parę. Wielu
mogłoby im zazdrościć wzajemnego oddania, troski i przyjacielskich relacji
jakie ich łączą. Jedno jest pewne - dla Finley’a liczy się tylko Erin i
koszykówka.
Erin jest jedną z niewielu osób, jakie znam, którym
nie przeszkadza milczenie, a ponieważ nie lubię mówić, pod tym względem
świetnie do siebie pasujemy. Nie jąkam się ani nic z tych rzeczy. Nie mówię
wiele z wyboru.
Osiemnastolatek mieszka wraz z ciężko pracującym ojcem i
beznogim dziadkiem, którym nie udało się w porę opuścić Belmont. Jest to dla
nich dodatkowym motorem do działania. Mimo wielu przeciwności robią wszystko,
aby udało się to Finley’owi. Czy los będzie dla niego łaskawy i pozwoli opuścić
pozbawione perspektyw miasteczko? Musicie poczytać sami.
Jest jeszcze jedna kwestia. Trener Finley’a prosi go o dość nietypową przysługę. Chciałby, aby ten spróbował zaprzyjaźnić się z mającym przybyć do miasteczka chłopakiem, który niedawno stracił oboje rodziców. Finley, nie do końca świadom konsekwencji swojej decyzji, przystaje na propozycję trenera. Nie odstrasza go nawet jego pierwsze spotkanie z dość oryginalnym chłopakiem…
„Niezbędnik obserwatorów gwiazd” to mądra i wzruszająca opowieść
o wartościach nadrzędnych jakimi są miłość, przyjaźń, lojalność. Jest to także
historia, która w dobitny sposób pokazuje jak życie potrafi czasami płatać
figle, sprawiając, że wszystko wydaje się beznadziejne i stracone. Każe jednak nie
poddawać się tylko poszukiwać w życiu celów, które stają się siłą napędową do
działania, nie odpuszczać w gonitwie w poszukiwaniu szczęścia, o którym wszyscy
marzymy. Sporo w niej nie tylko życiowych prawd, ale też obaw i rozterek
towarzyszących młodym ludziom. Jest to niezwykła, chwytająca za serce opowieść,
miejscami wzruszająca do łez.
Książka bez wątpienia posiada wiele plusów. Matthew Quick
świetnie oddał uczucia towarzyszące wrażliwej duszy introwertyka, jakim jest
Finley. To właśnie z jego perspektywy poznajemy tę historię. Cichy, zamknięty w
sobie, spokojny - chłopak, który posiada pewien sekret z dzieciństwa rzutujący
na jego późniejsze życie. Nie do końca akceptowany przez środowisko, w którym
przyszło mu się wychowywać codziennie toczy walkę z nieśmiałością i poczuciem
bycia gorszym. Przy tym jest dojrzałym i odpowiedzialnym człowiekiem
wkraczającym w dorosłe życie. Nie da się go nie lubić. Muszę wspomnieć o osobie
niepełnosprawnego dziadka. Jest to postać, która mimo swego kalectwa zaraża
optymizmem. Jest mądrym człowiekiem i mistrzem ciętej riposty, który od
pierwszych chwil podbił moje serce. Autorowi
udało się także w znakomity sposób przedstawić niewielką społeczność, gdzie
wciąż aktualnym problemem jest rasizm i zatargi miejscowych gangów
narkotykowych, miejsce jakich na świecie wciąż wiele.
Minusy? W zasadzie jeden.
W książce można dostrzec pewne podobieństwa do „Poradnika pozytywnego myślenia”,
nie są one jednak tak znaczące, aby negatywnie wpłynąć na jej odbiór. Do książki
podeszłam bez większych oczekiwać, dlatego tym większe moje zdziwienie, kiedy
okazała się naprawdę bardzo dobrą książką, na wysokim poziomie. Chociaż
zaliczyłabym ją do literatury młodzieżowej, może zachwycić czytelnika w każdym
wieku. Jest to bez wątpienia pozycja warta uwagi.
Premiera
23 października
Moja ocena
8/10
__________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Otwarte
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 52 książki
Piszesz, że to książka raczej dla młodzieży, więc polecę ją mojej młodszej kuzynce.
OdpowiedzUsuńNapisałam również, że może spodobać się czytelnikowi w każdym wieku:) Ale jak najbardziej poleć ją młodszej kuzynce:)
UsuńWłaśnie czekam na swój egzemplarz:-) Jestem strasznie ciekawa tej książki!
OdpowiedzUsuńJak pisałam wyżej, jestem pozytywnie zaskoczona:)
UsuńJuż czytałam dwie recenzje, które mnie pozytywnie zaskoczyły.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, a książka zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:)
UsuńMam tę książkę i cieszę się, że jest tak dobra! Ja nie czytałam "Poradnika pozytywnego myślenia" dlatego sądzę, że obejdę się bez porównań.
OdpowiedzUsuńnajpierw planuję przeczytać Poradnik pozytywnego myślenia i jeśli spodoba mi się styl autora, na pewno sięgnę i po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że dość interesujący pisarz z Matthew Quicka:)
UsuńCzytałam "Poradnik pozytywnego myślenia". Myślę, że i ta książka by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńPozostaje się tylko o tym przekonać:)
UsuńChętnie zajrzę do tej książki. Poza tym bardzo lubię te wydawnictwo.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że w Otwartym jest w czym wybierać:)
UsuńŚwietna recenzja i książka zapowiada się ciekawie. Przyznam, że najbardziej mnie zaintrygowałaś postacią dziadka :D
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Dziadek jest świetny:)
UsuńKiedy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, zainteresowała mnie, ale potem dowiedziałam się o tych podobieństwach do "Poradnika pozytywnego myślenia”. I teraz tak się zastanawiam: co przeczytać najpierw? PPM czy NOG? A może zacząć od filmu? :)
OdpowiedzUsuńNie ma znaczenia po którą pozycję sięgniesz najpierw, bo wspomniane podobieństwa to nie nawiązania:) Są to bowiem dwie niezależne historie:) A jeśli chodzi o film to ja radzę obejrzeć go po lekturze książki:)
Usuńporadnik pozytywnego myślenia chodzi za mną już jakiś czas. skoro ta książka trochę do niego nawiązuje też chętnie ją poznam. niedługo premiera wiec powinna być dostępna na targach.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością poznam tę książkę:))
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się bardzo ciekawie, myślę, że i mi by się spodobała, na pewno sięgnę po nią gdy będę miała taką okazję
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać "Poradnik...". A co dalej - zobaczę. :)
OdpowiedzUsuńPóki co poradnik, a pewnie potem dalej będę czytać ;P
OdpowiedzUsuń