Wydawnictwo: a5
Data wydania: 2010
Liczba stron: 112
Format: 148 x 210 mm
Oprawa: broszurowa
ISBN: 978-83-61298-27-4
„Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall to zapis wspomnień Marka Edelmana- byłego zastępcy komendanta ŻOB-u, do niedawna ostatniego żyjącego przywódcy powstania w getcie warszawskim.
Obrona podstawowych wartości humanistycznych to głębokie przesłanie
książki Hanny Krall. Niemcy odebrali Żydom prawo do wolności, równości,
braterstwa. Zostali oni pozbawieni także wolności umierania, kto inny
decydował o tym jaką śmiercią mają zginąć. Edelman mówi, że powstanie w
getcie było tęsknotą za pięknym umieraniem, bo: „czasami i brzydcy żyją i
umierają nieefektownie w strachu i ciemności”. A należało: „umrzeć z
fajerwerkiem (…), należało umrzeć wezwawszy przedtem ludzi do walki”.
Powstanie było z góry skazane na niepowodzenie. Getto nie walczyło o
zwycięstwo. Walczyło o godność. Jak prowokacja brzmią słowa Edelmana:
„Ludzie zawsze uważali, że strzelanie jest największym bohaterstwem. No
to żeśmy strzelali”.
Jedną z konsekwencji hitleryzmu, który części ludzkości odmówił
człowieczeństwa, było to, że trzeba było swojego człowieczeństwa
dowodzić. Żydzi z warszawskiego getta zamanifestowali powstaniem swoją
przynależność do ludzkiej wspólnoty: „My wiedzieliśmy, że trzeba umierać
na oczach świata. Ważne było przecież to, że się strzela. To trzeba
było pokazać. Nie Niemcom. Oni to potrafili lepiej. Temu innemu światu
musieliśmy pokazać”. Żydzi nie mieli nic do stracenia: „Nic większego
niż śmierć, zawsze chodziło przecież o śmierć, nigdy o życie(…) Chodziło
tylko o sposób umierania”.
Książka ta w moim życiu należy do pozycji, do których co parę miesięcy
regularnie zaglądam, przeżywając po raz kolejny zmagania tych młodych
ludzi z okrutnym okupantem. Szczera, napisana z wielkim przekonaniem
pozostawia wyryty na sercu ślad na wiele, wiele lat. Do pana Marka
Edelmana czuję niczym niepohamowaną sympatię i szacunek.
Nie dziwi mnie Twoja wysoka ocena, bo sama dałabym taką samą. Pamiętam jak pierwszy raz przeczytałam książkę w liceum, niezapomniane wrażenia. Rzeczywiście pozostawia na sercu ślad na lata.
OdpowiedzUsuń