Dla nieżyjącego od dziesięciu lat Jürgena Thorwalda - niemieckiego pisarza, dziennikarza i historyka głównym obszarem zainteresowań były historia medycyny sądowej i II wojny światowej. W naszym kraju autor znany jest przede wszystkim z takich publikacji jak Stulecie chirurgów i Stulecie detektywów. Ginekolodzy to zbiór tekstów, które publikowane były początkowo na łamach Der Stern i Los Angeles Times. W formie książki wydane zostały po raz pierwszy. Sam autor wyrażał się o publikacji w następujący sposób: Ginekolodzy będą książką prowokacyjną. Opowiada ona o brutalności wielu lekarzy, ich wrogości do kobiet, kulcie macicy, któremu się oddawali, nawet jeśli kobieta musiała umrzeć z tego powodu[1].
W swojej książce Jürgen Thorwald przybliża historię rozwoju ginekologii jako jednej z gałęzi medycyny. Sięga do początków, które nie były łatwe dla trudniących się tą profesją mężczyzn. Niejednokrotnie, aby pomóc cierpiącej w bólach kobiecie musieli sprzeciwić się oni powszechnie przyjętym zakazom, za co groziły im spalenie na stosie lub śmierć przez powieszenie. Zabobony, ciemnota, silnie zakorzeniony lęk przed karą boską doprowadziły do śmierci tysięcy kobiet, które dotknięte różnymi przypadłościami nie tylko nie mogły liczyć na fachową pomoc, ale również były wykluczane przez społeczeństwo, powoli dokonując swoich dni w nieprzerwanych mękach.
Rozwój ginekologii przypada na XIX oraz XX wiek i to właśnie temu okresowi autor poświęca w swojej publikacji najwięcej uwagi. Na kolejnych stronach książki Jürgen Thorwald śledzi postępy w wykrywaniu i leczeniu najczęstszych kobiecych schorzeń, towarzyszy lekarzom w przełomowych dla ich kariery momentach. Kieruje w ich stronę słowa uznania, ale też nie szczędzi słów krytyki. Ginekolodzy Jürgena Thorwalda to hołd dla tych z lekarzy, którzy odważyli się wprowadzać w życie swoje innowacyjne pomysły, często za cenę wykluczenia ze środowiska lekarskiego oraz niekończących się kpin. Dzięki ich zaangażowaniu i determinacji znacznie poprawił się komfort życia ówczesnych kobiet, które z upływem lat zyskiwały coraz większą świadomość własnego ciała. Ponadto skrupulatne notatki z ich pracy oraz dane statystyczne okazały się pomocne dla ich następców, stanowiąc podwaliny dla współczesnej ginekologii. Autor wspomina też o lekarzach, którzy traktowali kobiety przedmiotowo, niejednokrotnie wykorzystując je jako żywy eksponat do swoich eksperymentalnych zabiegów. Dalecy od współczesnych metod znieczulania, pozbawieniu profesjonalnych narzędzi, nieznający podstaw higieny narażali je przy tym na przerażający ból i cierpienie, które nie miały końca również po wykonanych operacjach. Do co najmniej kilku z nich pasuje użyte w książce określenie damskiego rzeźnika.