Wydawnictwo: Znak
Data wydania: styczeń 2013
Liczba stron: 288
Format: 114 x 183 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-240-2873-3
Kilka dni temu na blogu pojawiła się
notka z moimi przemyśleniami na temat „Dziewczyn z Danbury” - relacji Piper
Kerman z jej kilkumiesięcznego pobytu w żeńskim zakładzie karnym. Sięgając po
kolejną książkę nie spodziewałam się, że pozostanę w temacie amerykańskiego
sytemu więziennictwa. Najnowsza powieść Marii Nurowskiej przybliża warunki
panujące w jednym z najcięższych więzień, jakim bez wątpienia jest Więzienie
Stanowe San Quentin - miejsce odsiadki wielu najbardziej niebezpiecznych
przestępców, gdzie swoje koncerty, ku uciesze osadzonych, zdecydowali się zagrać
Johnny Cash oraz zespół Metallica.
Joanna Padlewska jest
dwudziestoczteroletnią dziennikarką, piszącą teksty dla popularnego tygodnika.
Podczas jednego ze służbowych wyjazdów uwagę kobiety przykuwa nieznajomy
pasażer pociągu do Zakopanego. Ciekawość
młodej dziennikarki osiąga szczytowy punkt, gdy mężczyzna po opuszczeniu pociągu,
nie zważając na innych podróżnych, klęka na peronie i wymawia po cichu
niezrozumiałe słowa. Ten dziwny gest wykonany przez nieznajomego nie daje
spokoju Joannie, która wiedziona dziennikarską intuicją postanawia śledzić
mężczyznę. Trop wiedzie do starej, opuszczonej chaty góralskiej w Kościelisku,
a nieznajomy okazuje się być Adamem Madejem, mężczyzną w średnim wieku, który
przed wielu laty opuścił rodzinną miejscowość i wyruszył w poszukiwaniu
szczęścia za ocean. Joanna pod przykrywką reportażu o Polakach powracających do
ojczyzny próbuje zaprzyjaźnić się z nowopoznanym mężczyzną. Szybko odkrywa, że Adam
jest niezwykle doświadczonym przez los i zranionym wewnętrznie człowiekiem,
która na nowo odkrywa radość z życia na wolności, w cieniu ukochanych przez
niego Tatr.
Przedstawiona przez autorkę
historia jest bardzo wzruszająca i smutna zarazem. Należy do tych, w które
trudno uwierzyć, choć mogą one mieć rzeczywiście miejsce. Bagaż doświadczeń
dźwigany przez tytułowego zabójcę wydaje się być zbyt ciężki, aby mogła go unieść
jedna osoba. Utrata najbliższych, opuszczenie rodzinnych stron, wyjazd na obczyznę
i dwudziestoletni wyrok w więzieniu zmieniają na zawsze dotychczasowe życie
Adama. Powrotu do rzeczywistości nie ułatwiają towarzyszące mężczyźnie poczucie
winy, ból i tęsknota za bezpowrotnie utraconymi latami młodości. Światełkiem w
tunelu wydaje się być poznanie Joanny, która z czasem zaczyna widzieć w Adamie
kogoś więcej, niż tylko bohatera reportażu.
Najnowsza powieść Nurowskiej
posiada ciekawą fabułę, która wciąga czytelnika od pierwszych jej stron i nie pozwala
odłożyć lektury na później. Apetyt podsycają więzienne zapiski Adama, które
mężczyzna stopniowo odsłania przed swoją rozmówczynią. Choć narratorką powieści
jest Joanna, to właśnie postać Adama wysuwa się na jej pierwszy plan. Nie bez
znaczenia pozostaje również miejsce akcji - położone u podnóża Tatr Kościelisko,
które zachwyca różnorodnością i pięknem przyrody.
Powieść uważam za dobrą, ale nie wybitną. Biorąc pod uwagę moją znajomość innych dzieł autorki mam wrażenie, że
jej potencjał nie został w pełni wykorzystany. Zabrakło mi głębszej analizy
osobowości głównych bohaterów, jakże charakterystycznej dla prozy Nurowskiej. Wybrane
przez autorkę zwroty akcji niejednokrotnie okazały się być przewidywalnymi, co
również odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła swoich czytelników autorka.
„Zabójca” jest opowieścią o
wielkiej tragedii, o tęsknocie za bliskimi i ojczyzną, o niepewności i
zagubieniu, które towarzyszą pobytowi w obcym państwie, a także o potrzebie
miłości i obcowania z drugim człowiekiem. Nurowska wyraźnie wskazuje, aby nie
osądzać ludzi na podstawie pozorów, bo te niejednokrotnie bywają mylne. Miłośnicy
prozy Nurowskiej z pewnością sięgną po kolejną pozycję w dorobku autorki bez
względu na opinie innych czytelników. Niemniej jednak osobom, które dopiero planują
poznać twórczość Nurowskiej polecam zacząć od innych jej książek.
Miłośnica | Wybór Anny | Rosyjski kochanek | Sergiusz, Czesław, Jadwiga
Matka i córka
Matka i córka
Moja ocena
6/10
_____________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Znak
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Grunt to okładka
Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę II
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,3cm)
Nie czytałam jeszcze powieści Nurowskiej, więc może przy okazji sięgnę po tę autorkę. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że autorka nie wykazała się aż tak, jak w poprzednich książkach. Mimo to nadal chcę przeczytać tę powieść :)
OdpowiedzUsuńTym razem spasuje ; /
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, zaczytan-a.blogspot.com
Do Nurowskiej jakoś nie mogę się przekonać, bardziej ciekawi mnie ta druga książka, o której wspomniałaś.
OdpowiedzUsuńKiedyś chętnie czytałam książki Nurowskiej, ale po "przygodzie z wilkami" do lektur tej autorki podchodzę z dystansem.
OdpowiedzUsuńPragnę poznać twórczość Nurowskiej, aczkolwiek bardziej intrygują mnie chociażby "Drzwi do piekła", "Listy miłości" czy "Hiszpańskie oczy". Z "Zabójcą" na razie poczekam.
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na książki tej autorki. Niebawem się za nie zabieram, gdyż mam już dwie na półce.
OdpowiedzUsuń"Biorąc pod uwagę moją znajomość innych dzieł autorki mam wrażenie, że jej potencjał nie został w pełni wykorzystany. Zabrakło mi głębszej analizy osobowości głównych bohaterów, jakże charakterystycznej dla prozy Nurowskiej. Wybrane przez autorkę zwroty akcji niejednokrotnie okazały się być przewidywalnymi, co również odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła swoich czytelników autorka." - o to to to, właśnie to! Dokładnie tak!
OdpowiedzUsuńtym razem lektura mnie nie zachęciła, ale z tą autorką na pewno się spotkam;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, choć mam ich trochę na swoich półkach
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości M.Nurowskiej, ale mam uwzględnione w swoich planach zapoznanie się z nią. Fabuła tej powieści wydawałaby się bardzo ciekawa, a jednak nie. Oczywiście dziękuję za wskazówkę i na pierwszy ogień wezmę inną powieść autorki:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, bo lubię Nurowską.
OdpowiedzUsuń