Tytuł oryginału: The Hobbits: the Many Lives of Bilbo, Frodo, Sam, Merry and Pippin
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: październik 2012 Liczba stron: 376
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-7674-223-6
Lynette Porter jest członkiem Tolkien Society oraz US
Popular Assosciation. Jej artykuły i recenzje o tematyce tolkienowskiej były
publikowane w wielu źródłach. Autorka interesuje się dziełami J.R.R. Tolkiena
od ponad trzydziestu lat. Niniejsza książka jest owocem dziesięciu lat badań.
Czy wiedzieliście, że na podstawie utworów Tolkiena powstała
kreskówka? Albo opera? Pewnie podobnie jak ja nie wiedzieliście również o
hobbiciej symfonii , musicalu i słuchowisku radiowym. A to nie koniec licznych
adaptacji najbardziej znanych dzieł Tolkiena: „Władcy pierścieni” i „Hobbita”. Autorka powołując się na obszerną bibliografię udowadnia, że postać hobbita zagościła
na stałe w kulturze i jest przez niemal wszystkich rozpoznawalna. Jak pisze: „Bez względu na to, czy jest się fanem postaci Tolkiena, czy nie,
wszyscy znamy Froda i jego pobratymców”.
Autorka w kolejnych rozdziałach śledzi zmiany jakim byli
poddawani hobbici Tolkiena, od ręcznie pisanych i wielokrotnie skreślanych
notatek Profesora do niedawnej ekranizacji Petera Jacksona. Jako ciekawostkę
podaję, że o ile wszyscy występujący w utworach Tolkiena hobbiści przechodzili
liczne poprawki, dokonywane przez autora, o tyle w niezmienionej formie
pozostała od początku postać Sama Gamgee.
Porter opisuje losy pierwszych scenariuszy filmowych,
powstałych zaraz po wydaniu „Władcy pierścieni” w latach 50 XX wieku i bardzo
szybko odrzuconych przez samego Tolkiena. Wiele uwagi poświęca również
słuchowisku radiowemu BBC, które do 2001 roku sprzedało się na całym świecie w
ponad 100 000 egzemplarzy i stało się w ogromnej kolekcji programów BBC
najpopularniejszym nagraniem słowa mówionego. Wspomina również o symfonii,
musicalu czy kreskówkach, a także o motywach hobbitów zawartych w malarstwie i
rysunku. Z tym ostatnim kojarzony jest przede wszystkim Alan Lee, autor
ilustracji do wielu wydań książkowych oraz współpracownik Petera Jacksona w
ekranizacji trylogii. Wspomniana ekranizacja zdobyła łącznie 17 Oskarów i jest
uważana za jeden z największych projektów Hollywood. Porter śledzi kulisy
powstania filmu oraz przedstawia ogrom pracy koniecznej do uzyskania
ostatecznego efektu.
Autorka wielokrotnie podkreśla fakt, że powstałe adaptacje
dzieł Tolkiena powstały dzięki ludziom kochającym Profesora i jego książki. Są
to, podobnie jak autorka niniejszej książki, ludzie z pasją, poświęcający
niejednokrotnie większość swojego życia badaniom i adaptacjom twórczości
Tolkiena. Porter pokusiła się również o wyjaśnienie, dlaczego to akurat hobbici
stali się tak popularni. Wskazuje, że mają one to coś, co Tolkien określał
mianem „iskry”. Są sprytne, wielkoduszne, cierpliwe i obdarzone hartem ducha.
„Hobbici. Liczne wcielenia Bilba, Froda, Sama, Merry’ego i
Pippina” to świetna książka dla fanów Tolkiena. Stanowi uzupełnienie zdobytych
do tej pory wiadomości i pozwala utrwalić wiedzę na temat Śródziemia. Dziwi niestety fakt, że książka nie została wystarczająco rozreklamowana w mediach.
Moja ocena
7/10
_____________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Replika
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 52 książki
- Pochłaniam strony, bo kocham tomy!!!! (376 s.)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,4 cm)
Bardzo chętnie sięgnę! Co by sobie powrócić na moment do Shire.. :) i to w sposób taki "reportażowy". Chętnie się dowiem jaka była ewolucja hobbitów od tolkienowskich stworków do postaci, które znamy z filmów.
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Hobbita" i "Władcę pierścieni" więc z wielką chęcią sięgnę po tę książkę. Bardzo ciekawa recenzja :) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Szczerze mówiąc nigdy nie czytałam nic Tolkiena.Hobbit i Władca pierścieni od dawna czekają na mojej półce i w końcu chyba nadszedł czas bym po te książki sięgnęła,jednak popełniłam błąd i w pierwszej kolejności obejrzałam filmy.Zawsze gdy tak zrobię,później trudno jest mi się zabrać za książkę.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na konkurs na moim blogu:
http://ciszaczasija.blogspot.com/
Oj nie wyobrażam sobie znać "Władcy pierścieni" jedynie z filmu:) Zachęcam do lektury książki:)
UsuńLubię powieści Tolkiena, nawet przebrnęłam przez "Silmarillion", co nie było łatwym zadaniem :) Tę książkę traktuję jak coś, co nie tylko chciałabym, ale powinnam przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń