Strony

środa, 6 sierpnia 2014

Big-Beat - Marek A. Karewicz, Marcin Jacobson



Wydawnictwo: Sine Qua Non      
Data wydania: kwiecień 2014          
Liczba stron: 192         
Format: 215 x 231 mm         
Oprawa: twarda        
ISBN: 978-83-7924-155-2





Big-Beat ze względu na poruszaną tematykę był jedną z niewielu wydanych w tym roku pozycji, którą po prostu musiałam mieć na swojej półce. Muzyka, jak już pewnie wiecie, stanowi bardzo ważną część mojego życia i towarzyszy mi, w mniejszym lub większym stopniu, każdego dnia. Do tej pory miałam okazję czytać pozycje o konkretnych wykonawcach i zespołach, ale nigdy o całym stylu muzycznym, dlatego też lektura tej książki była dla mnie tak istotna.

Autorem niniejszej publikacji jest Marek Karewicz, wybitny polski fotografik, specjalizujący się w zdjęciach artystów jazzowych i rockowych, autor wielu okładek płyt polskich wykonawców. Dane dostępne w sieci mówią o 1500 okładkach płyt zaprojektowanych przez Marka Karewicza i 2 milionach negatywów zgromadzonych w archiwum artysty. Big-Beat jest zapisem wspomnień autora, które zebrał i opracował Marcin Jacobson, postać znana w muzycznych kręgach. We wstępie pisze: Spisane w tej książce opowieści słyszałem wielokrotnie. Obserwowałem, jak ewoluują, nabierają barw, obrastają w nowe szczegóły. To naturalna konsekwencja upływającego czasu i wybiórczych cech ludzkiej pamięci, a nie złośliwości, o którą pewnie kilku go (Karewicza) dzisiaj posądzi. Starałem się odtworzyć te jego opowiadania w wersji maksymalnie zbliżonej do tych, jakie funkcjonowały w czasach, gdy powstały. [1] Wyboru zdjęć, które pojawiły się na kartach albumu dokonał mr makowski.

Marek Karewicz rozpoczyna swoją opowieść od opisu jego dzieciństwa i lat młodości, które upłynęły pod znakiem fascynacji muzyką, ukochanym przez autora jazzem. Marzenia o karierze muzyka jazzowego porzucił definitywnie za namową Leopolda Tyrmanda, który obejrzawszy jego zdjęcia wyraźnie zaznaczył by przestał pieprzyć na trąbce i zajął się poważnie fotografią. [2] W ten sposób rozpoczęła się długoletnia kariera Marka Karewicza, która na przestrzeni lat zapewniła mu miano jednego z najlepszych na świecie fotografików muzycznych. W jego zbiorach znajdują się fotografie zarówno polskich jak i zagranicznych postaci i zespołów sceny muzycznej lat 60. i 70. ubiegłego wieku, takich jak Czerwone Gitary, Skaldowie, Karin Stanek, Czesław Niemen, Tadeusz Nalepa, Stan Borys czy The Rolling Stones.   

Praca w charakterze fotografa dawała mu możliwość poznania popularnych wówczas wykonawców i nawiązania głębszych relacji, które w istocie miały miejsce. Jako naoczny świadek wielu wydarzeń polskiej sceny muzycznej, Karewicz jest źródłem wielu zaskakujących anegdotek z tamtego okresu, które na kolejnych stron publikacji przytacza. Nie o wszystkich muzykach wypowiada się pochlebnie. Niektórym zarzuca brak talentu, innym skomplikowane cechy osobowości, ale dzięki temu mamy okazję spojrzeć z nieco innej perspektywy na znanych nam wykonawców. 

Big-Beat to nie tylko tekst opracowany przez Marcina Jacobsona, ale przede wszystkim piękne zdjęcia Karewicza, będące zapisem bezpowrotnie minionych lat, które wielu z nas zna jedynie z opowieści. W albumie pojawiają się fotografie bardzo popularne, które z pewnością wielu z Was kojarzy, jak również te niepublikowane do tej pory. Niektórym daleko do ideału, ale siłą tamtych zdjęć jest nie technika, a zapis czasu. [3] Co istotne proporcja pomiędzy ilością zdjęć i tekstu została idealnie wyważona, dzięki czemu czytelnik nie odczuwa przesytu formy nad treścią. Wydawnictwo SQN po raz kolejny wydało dopracowaną z detalami publikację, która stanie się niezwykle cenną pozycją w biblioteczce pasjonatów muzyki.  


Moja ocena
9/10


___________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Sine Qua Non 

http://www.wsqn.pl/
 

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014 
Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę II
Przeczytam tyle, ile ma wzrostu (2,0 cm)
Wyzwanie muzyczne
 

[1] Marcin Jacobson, Marek A. Karewicz, "Big-Beat",  wyd. Sine Qua Non, 2014, s. 5
[2] Tamże, s.17.
[3] Tamże, s. 190.

12 komentarzy:

  1. Tematycznie książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, każdy ma swoje ulubione gatunki, po których się porusza :)

      Usuń
  2. "proporcja pomiędzy ilością zdjęć i tekstu została idealnie wyważona, dzięki czemu czytelnik nie odczuwa przesytu formy nad treścią" - A to dobrze, czasami w takich pozycjach oprawa graficzna jest dopracowana, niemal na każdej stronie fotografia, a sam tekst wydaje się tłem dla tych zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj zdjęcia i tekst wzajemnie się przeplatają :) Jest sporo do poczytania i do pooglądania :)

      Usuń
  3. Mam ją na oku już od jakiegoś czasu. Na co dzień mam styczność z muzyką dzięki mojemu mężowi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie tej książki sprawiło mi ogromną przyjemność :) Tobie też polecam :)

      Usuń
  4. Warto poczytać na ten temat. Rozejrzę się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z wielką przyjemnością przygarnęłam tę książkę na swojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią dowiedziałabym się czegoś nowego o polskim big-beacie.

    OdpowiedzUsuń
  7. karewicz był też disco deejayem z racji kolesiostwa z niejakim franciszkiem walickim - czytaj szerzej: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/franciszek-walicki-zrodo-wszelkiego-za.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)