Wydawnictwo: Znak
Data wydania: maj 2013
Liczba stron: 400
Format: 144 x 205 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-240-2101-7
Czytelników sięgających po „Chustkę” można zasadniczo podzielić na dwie grupy. Pierwszą z nich stanowią osoby śledzące bloga Joanny, jej kolejne pełne emocji wpisy, obrazujące zmagania z nieuleczalną chorobą, a także działalność w fundacji Rak&Roll. Drugą zaś osoby, które o istnieniu wspomnianego bloga dowiedziały się dzięki wydaniu postów w postaci właśnie tej książki. Osobiście należę do tej drugiej grupy i przyznam szczerze, że żałuję, iż o Joannie nie usłyszałam wcześniej, że nie mogłam śledzić jej wpisów na bieżąco, partiami chłonąć jej przemyślenia, spostrzeżenia, uwagi, układając je odpowiednio w swojej głowie.
ważę 56 kg przy wzroście 171 cm.
urodziłam pięć lat temu przez cięcie cesarskie chłopczyka.
urodziłam pięć lat temu przez cięcie cesarskie chłopczyka.
od kilkudziesięciu godzin mam raka.”
Joanna to kobieta wrażliwa, zmysłowa, niezwykle kobieca, ale
też twarda babka, która rzuca wyzwanie rakowi, określając go mianem „rakelci”. Przechodzi
serie wycieńczających organizm kuracji: chemioterapię, teleradioterapię,
brachyterapię. Potrafi przy tym cieszyć się i śmiać z wszystkiego, również z samej
siebie, prezentując w ten sposób dystans do własnej osoby.
Dość długo zwlekałam z rozpoczęciem lektury tej książki.
Obawiałam się treści bogatych w smutek, przygnębienie, rezygnację. Tym większe teraz
jest moje zaskoczenie. Książka ta bowiem daje spory ładunek pozytywnych emocji,
wręcz każe cieszyć się każdym dniem, każdą przeżytą chwilą z bliskimi. Całkowicie
przewartościowuje życie, zmusza do refleksji, ale nie nad tym jak umierać…, ale
jak żyć. Kipi żartem, dowcipem, pozytywnym spojrzeniem na otaczającą
rzeczywistość, pomimo beznadziejności sytuacji.
Jeśli chcesz przeżyć niezwykłe chwile sięgnij po „Chustkę”
lub odwiedź jej bloga.
Moja ocena
8/10
_________________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Znak
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 52 książki
- Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę
Książka mnie raczej nie interesuje.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo akurat ta pozycja warta jest uwagi:) Co Cię w niej konkretnie odstrasza?
UsuńMoże dostają je po prostu w pakiecie z chorobą?:)
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja, która nie pozostawia mi wątpliwości, że powinnam sięgnąć po lekturę
OdpowiedzUsuńUwierz mi, warto:)
UsuńJa mam już za sobą - jedna z najlepszych książek, jakie czytałam!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest wspaniała:)
UsuńBloga już odwiedzałam kilkakrotnie i ciągle do niego wracam. Książkę też już posiadam,ale chyba jeszcze nie dojrzałam do jej lektury.
OdpowiedzUsuńRównież z nią długo zwlekałam, ale okazało się, że niepotrzebnie:)
UsuńMam ją w planach, stoi na półce i czeka na swoją kolej. Książka zbiera wyłącznie pozytywne noty, również Twoja recenzja jest taka, więc ciężko jest się jej oprzeć:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością jest warta uwagi na nieco dłużej:)
Usuń