Zainspirowana postem, który pojawił się na blogu Książki są zwierciadłem duszy oraz rozpoczętym kilka dni temu rokiem szkolnym postanowiłam przybliżyć Wam swoje ulubione lektury szkolne. Do szkoły już od dawna nie chodzę, ale sentyment do czytanych wtedy książek wciąż pozostaje.
W początkach mojej edukacji nie przepadałam zbytnio za czytaniem. Pamiętam nawet sytuację, kiedy moja mama zrozpaczona moją ignorancją do słowa pisanego czytała mi fragmenty jednej z lektur ("Kajtkowe przygody"). Z tego okresu najmilej wspominam lekturę "O psie, który jeździł koleją"- nieco smutna, ale również wzruszająca historia przyjaźni.
Moja niechęć do czytania książek zmieniła się diametralnie kiedy samodzielnie przeczytałam "Dzieci z Bullerbym". Książka ta zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że do tej pory czytałam ją przynajmniej pięć razy! Świat i bohaterowie stworzeni przez Astrid Lindgren wręcz mnie oczarowali. Sama wychowałam się w bardzo małej miejscowości, dlatego też utożsamiałam się z bohaterami tej książki. Bullerbym jest jednym z moich ulubionych miejsc akcji.
Okresem bogatym w ciekawe lektury szkolne była dla mnie okres klas 4-6. Zaczytywałam się w niezapomnianym "Tajemniczym ogrodzie" oraz chętnie poznawałam szalone przygody rudowłosej Ani Shirley, której to historię postanowiłam sobie przypomnieć kilka tygodni temu.Naprawdę świetna kreacja głównej bohaterki.
To również wtedy poznałam wyspę Robinsona Kruzoe i jej niepowtarzalny klimat. Wielu z moich rówieśników narzekało na nużące opisy, sporą objętość książki i stosunkowo mało akcji. Mnie to jednak nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie przyciągało do siebie. Książka świetnie rozbudza wyobraźnię młodego czytelnika.
Miłym akcentem na zakończenie szkoły podstawowej okazała się lektura książki Ireny Jurgielewiczowej, w delikatny sposób obrazująca siłę wzajemnej przyjaźni i rodzących się młodzieńczych uczuć i sympatii. Do tej pory czuję do niej wielki sentyment.
Chociaż ogólnie nie przepadam za historią, to tę książkę czytałam kilka razy z wielkim zainteresowaniem. Uwielbiam mitologię, postaci w niej występujące, łączące ich relacje i zależności.
Lekturą gimnazjalną, która wywarła na mnie największe wrażenie były "Kamienie na szaniec". Jest to wspaniała i ponadczasowa powieść traktująca o przyjaźni, lojalności, a przede wszystkim o wielkiej miłości do Ojczyzny. Niezwykle wartościowa lektura.
Z lektur licealnych najchętniej wybierałam te zaliczane do tzw. literatury obozowej. Mam tutaj na myśli głównie "Opowiadania" Borowskiego oraz wspaniały reportaż Hanny Krall "Zdążyć przez Panem Bogiem". Chociaż są to utwory o trudnej tematyce każdy powinien je znać. Na drugiej ze wspomnianych opierała się moja prezentacja maturalna.
Do których lektur szkolnych macie sentyment? Czy któraś z wymienionych zapadła Wam wyjątkowo w pamięć?
Wybrałam te okładki, które towarzyszyły mi podczas czytania:)
Największy sentyment mam do "Tajemniczego ogrodu" i "Ani z Zielonego Wzgórza", zresztą często wracam do serii o rudowłosej Ani. :)
OdpowiedzUsuńPisałam już o tym, że postanowiłam przeczytać wszystkie książki o losach Ani. Do tej pory zatrzymałam się na "Ani z Avonlea":)
UsuńZ wymienionych przez Ciebie bardzo lubię "Dzieci z Bullerbyn" :) Mi bardzo podobała się również "Ania z Zielonego wzgórza" i "Mały książe" :) W tym roku będę przerabiać "Kamienie na szaniec" i mam nadzieję, ze mi się podoba, bo pokładam w niej ogromne nadzieje:)
OdpowiedzUsuń"Kamienie na szaniec" mają zarówno zwolenników jak i przeciwników:) Życzę Ci żebyś należała do tych pierwszych:)
UsuńSporo tu moich ulubionych lektur. :)
OdpowiedzUsuńTylko przez "Mitologię" ciężko przechodziłam, myślę, że teraz lepiej by mi się ją czytało.
To fakt... Ciężko się czytało, ale jaka satysfakcja jak już dobrnęłam do ostatnich stron:P
UsuńNajlepsze to klasyki czyli "Dziady" i "Pan Tadeusz" ^^
OdpowiedzUsuńTych niestety nie wspominam zbyt miło:)
UsuńJa osobiście dołożyłbym jeszcze "Puc, bursztyn i goście" do tej kolekcji ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, również świetna lektura:)
UsuńKocham Tajemniczy ogród, czytałam go wiele razy, oglądałam też film. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod prawie wszystkim, bo za "Mitologią" nigdy nie przepadałam. ;-)
OdpowiedzUsuń"Mitologię" trzeba po porostu lubić:P
Usuń"Tajemniczy ogród", "Ten obcy", "Ania z zielonego wzgórza" i "Dzieci z Bullerbyn" to moje ulubione lektury :) Mam sentyment do tych książek. Mam nadzieję, że któregoś dnia do nich powrócę :)
OdpowiedzUsuńPowrotom zawsze towarzyszą silne emocję:)
UsuńCzytałam wszystkie opisane przez Ciebe książki. Mam do nich wielki sentyment.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie 'Dzieci z Bulerbyn'! Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa również!
UsuńZdecydowanie mam sentyment do "Ani z Zielonego Wzgórza", teraz wydawnictwa wznawiają serię o losach Ani i chyba ja również sobie przypomnę jej historię ;) Natomiast dla mnie jeszcze "Mitologia", dlaczego, nie umiem odpowiedzieć, ma coś w sobie lubię i już ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka "Ten obcy" była jedną z moich ulubionych! Moja siostra omawiała "O psie, który jeździł koleją" w szkole i dzieci uznały, że szkoda, że pies nie wpadł pod pociąg wcześniej, bo wtedy nie trzeba by było tyle czytać... :D
OdpowiedzUsuńDziecięca wyobraźnie nie zna granic:P
UsuńPrzypomniałaś mi książkę "Ten obcy", kompletnie zapomniałam, że ją kiedyś czytałam (i uwielbiałam). Aż nabrałam ochoty, by do niej powrócić.
OdpowiedzUsuńOstatnio w ogóle mam "fazę" na powroty do lektur z podstawówki, otóż kiedy zobaczyłam, że w Biedronce sprzedawane będą dwie części "Karolci", to od razu zaplanowałam zakup.
Te powroty do dzieciństwa... :-)
Powroty często okazują się bardzo wartościowe i emocjonujące:)
Usuń