Strony

piątek, 28 marca 2014

Partyzanci - Jon Lee Anderson



Tytuł oryginału: Guerrillas. Journeys in the Insurgent World
Wydawnictwo: Wielka Litera         
Data wydania: wrzesień 2013        
Liczba stron: 336     
Format: 205 x 135 mm       
Oprawa:  miękka     
ISBN: 978-83-64142-11-6




Jon Lee Anderson jest cenionym, amerykańskim reporterem śledczym, piszącym dla „New Yorkera”. Na swoim koncie ma biografie znanych przywódców politycznych - Che Gueavary, Fidela Castro, Augusta Pinocheta i Hugo Chaveza. W trakcie swojej długoletniej pracy miał okazję relacjonować wydarzenia z terenów wojennych różnych rejonów świata. W reportażu „Partyzanci” przybliża czytelnikom realia panujące w pięciu ogarniętych konfliktem miejscach, które odwiedził podczas swoich podróży w latach 1988 - 1992.

Amerykański reporter oko w oko staje z przedstawicielami mudżahedinów w Afganistanie, bojownikami Frontu Wyzwolenia Narodowego w Salwadorze(FMLN), Karenami w Birmie, Palestyńczykami stawiającymi opór Izraelowi w Strefie Gazy oraz reprezentantami frontu Polisario na Saharze Zachodniej. Autor nakreśla sytuację polityczną panującą w danym rejonie, charakteryzuje ukształtowanie terenu i warunki środowiskowe, wskazuje na początki konfliktu i pobudki, jakimi kierują się chwytający za broń partyzanci. Relacjonuje przebieg typowego dnia, przybliża problemy, z jakimi na co dzień borykają się walczący o lepszą przyszłość buntownicy.

Choć autor swoją uwagę skupia na pięciu wymienionych regionach, przedstawia ruch partyzancki jako zjawisko globalne. Stara się odpowiedzieć na pytanie kim są ludzie, którzy dobrowolnie decydują się na koczownicze, pozbawione wygód życie, często z dala od swoich bliskich, którym nieobce jest zadawanie śmiertelnych ciosów przeciwnikowi. Stara się zrozumieć targające nimi emocje i uczucia. Analizuje zarówno kwestie polityczne i ekonomiczne jak i duchowe.

Aby walczyć, trzeba stanąć oko w oko ze śmiercią, właśnie codzienna perspektywa zabijania i umierania jest tym, co odróżnia życie partyzanta od życia innych ludzi.[1]

Z opowieści Andersona wyłania się portret partyzanta, który nie jest jedynie pozbawioną uczuć „maszyną do zabijania”. Niemal każdy z nich ma rodzinę, przyjaciół, marzenia i cele, do których dąży. Autor nie tłumaczy ich brutalnego zachowania, ale stara się je zrozumieć. 

Wojny, tak jak wszystko, z czasem się zmieniają, zatem i sytuacje opisane w tej książce uległy zmianie. Jednak nie jest to książka o szczegółach walk, jakie dane mi było oglądać, to książka o partyzantach, jakich można znaleźć w dowolnym czasie i miejscu. Mam nadzieję, że zdołałem ukazać ludzki wymiar ich historii -albowiem ich historia z łatwością mogłaby stać się naszą własną.[2]

Reportaż Andersona dowodzi, że grupy partyzanckie dzieli wiele - pochodzenie i kultura, wyznawana religia, wykształcenie oraz taktyka i stopień przygotowania wojennego. Łączy je jednak wiara w sens podejmowanych działań i gotowość do poświęcenia, nawet za cenę życia.

"Partyzanci” to świetnie skonstruowany reportaż. Poza sporą dawką faktów czytelnik odnajdzie w niej głęboką analizę ludzkich zachowań, potrzeb i pragnień. Publikację uzupełnia posłowie, w którym autor nakreśla efekty partyzanckiej działalności w przedstawionych rejonach świata.   


Moja ocena
7/10 

________________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Wielka Litera
http://www.wielkalitera.pl/

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,3cm)



[1] John Lee Anderson, "Partyzanci", wyd. Wielka Litera, 2013, s. 168. 
[2] Tamże, s. 20-21.

5 komentarzy:

  1. Sama tematyka raczej nie wpisuje się w moje upodobania, ale polecę tę książkę mojemu tacie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę na tę książkę, ponieważ jest reportażem, które bardzo lubię, a do tego traktuje o takich trudnych tematach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa książka. Jeden z lepszych reportaży tej serii. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Porażająca okładka a książka warta poznania

    OdpowiedzUsuń
  5. Od czasu do czasu sięgam i po taką tematykę, więc kiedyś być może się pokuszę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)