Strony

wtorek, 11 sierpnia 2015

Angole - Ewa Winnicka



Wydawnictwo: Czarne        
Data wydania: październik 2014         
Liczba stron: 304        
Format: 133 x 215 mm        
Oprawa:  twarda       
ISBN: 978-83-7536-836-9





Emigracja stała się w ostatnich latach zjawiskiem tak powszechnym, że naprawdę trudno znaleźć wśród nas osoby, której w ten czy inny sposób jej nie doświadczyły. Wyjeżdżają sąsiedzi, znajomi, rodzina i osoby, które znamy jedynie z widzenia. Powodów wyjazdu jest sporo: utrata pracy, zwiększające się potrzeby finansowe rodziny, rosnące raty za mieszkanie, niemożność znalezienia godziwej pracy pomimo dobrego wykształcenia, rozstanie z partnerem, czy w ekstremalnych sytuacjach ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości. Od lat miejscem cieszącym się popularnością wśród Polaków wybierających emigrację są Wyspy Brytyjskie. Jak żyje się tym, którzy decyzję o opuszczeniu kraju mają już za sobą? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Ewa Winnicka. 

Angole to zbiór rozmów z Polakami zamieszkującymi rożne części Wielkiej Brytanii. Rozmówcami autorki są osoby o różnym statusie społecznym i sytuacji finansowej. Mamy wśród nich Polaków, którzy wyjechali do Anglii z biegłą znajomością języka oraz wykształceniem pozwalającym w krótkim czasie zyskać niezależność finansową. Dla nich emigracja okazała się szansą na rozwój i osiągnięcie sukcesu, o które w kraju byłoby zdecydowanie trudniej. Są też tacy, dla których wyjazd był koniecznością. W kraju pozostawili niewiele, w zasadzie były to jedynie zadłużone mieszkanie i kilka mebli, których nie opłacało się zabierać ze sobą. Dla wielu nieznajomość języka, a co za tym idzie angielskich przepisów prawnych była i jest sporym utrudnieniem. Momentami wydaje się, że miejscowi jedynie czekają na chwilę słabości i niewiedzę nowoprzybyłych. Oszustwa i wyzysk stanowią codzienność.

Przez książkę Ewy Winnickiej przemawiają smutek, rozczarowanie i rozgoryczenie tych, którzy inaczej wyobrażali sobie życie na obczyźnie. Z kraju wyruszali z wielkimi nadziejami na poprawę sytuacji życiowej jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Nieludzkie warunki pracy, niskie pensje, mierne warunki mieszkaniowe, kłopoty z asymilacją, tęsknota za rodziną – to jedynie kilka przykładów problemów, na które natknęła się większość osób, dla których Anglia miała być krainą miodem i mlekiem płynącą. Rozmówcy Ewy Winnickiej niejednokrotnie wspominają o trawiącej polską emigrację patologii objawiającej się w postaci przemocy domowej, przestępczości, alkoholizmu, depresji.   

Nie jestem przekonana, czy wybrane przez autorkę relacje z pobytu na wyspach dają pełen obraz emigracji. Sporo w nich sytuacji ekstremalnych, które za zadanie mają rozbudzić ciekawość czytelnika, ale czy na pewno są one potrzebne. Chętniej poczytałabym o osobach przeciętnych, których życie w Polsce nie ułożyło się po ich myśli, a wyjazd za granicę dał im szansę na lepsze warunki finansowe. Nie neguję tego, że swoje musieli przeżyć, ale w końcu nie wracają i twierdzą, że mają się dobrze, więc tak źle chyba nie jest. 

Angole to dość dobra i wciągająca książka, jak jednak wspomniałam niepozbawiona wad. Moim zdaniem jej odbiór zależy od naszego osobistego podejścia do tematu emigracji i związanego z nim doświadczenia. 


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: 52 książki 2015; Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę III; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,4 cm);

3 komentarze:

  1. Myślę, że taka proza mogłaby mi się spodobać ;) Jestem ciekawa co takie osoby mają do powiedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Emigracja dotyczy mojej bliskiej rodziny, więc wiem coś niecoś na ten temat. Jestem ciekawa, czy książka by mnie czymś zaskoczyła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Generalnie książki wydawnictwa Czarne bardzo lubię, ale nie wiem czy mam chęć na tę lekturę.. Właśnie tak jak mówisz te minusy trochę mnie zniechęcają - z jednej strony rozgoryczenie Polaków, a z drugiej jednak stamtąd nie wracają.. Mam pół rodziny w Anglii, niektórzy narzekają, że tak źle itd. ale wszyscy domy kupują itp. żyją na dobrej stopie, więc mi się nawet tego słuchać już nie chce :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)