Tytuł oryginału: Marina
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2012
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7758-238-1
Carlos Ruiz Zafon zajmuje w moim
sercu szczególne miejsce. Pierwszą jego książką, po którą sięgnęłam był Cień wiatru, który zrobił na mnie tak
piorunujące wrażenie, że w niedługim czasie przeczytałam wszystkie wydane do
tej pory powieści autora. W mojej domowej biblioteczce brakuje jedynie Pałacu Północy, choć ostatnio pisałam, że
zakupem Więźnia nieba zakończyłam
kompletowanie książek Zafona. Takie moje małe niedopatrzenie. Lektura Mariny była dla mnie ostatecznym podsumowaniem
twórczości hiszpańskiego pisarza, ale też rozpoczęła okres oczekiwania na
kolejne jego utwory. Mam nadzieję, że niedługi. Marina jest czwartą napisaną przez autora powieścią. Po raz
pierwszy ukazała się w Hiszpanii w 1999 roku i podobnie jak Książę Mgły, Pałac Północy oraz Światła
września zaliczana jest do literatury młodzieżowej.
W trakcie jednej z przechadzek
wąskimi uliczkami Barcelony, Oscar Drai, 15-letni uczeń szkoły z internatem poznaje
Marinę, otwartą i pełną optymizmu mieszkankę jednego z podupadających pałacyków.
Dziewczyna zabiera chłopaka na cmentarz Sarria, gdzie wspólnie obserwują okrytą
w żałobną czerń kobietę, która w każdą ostatnią niedzielę miesiąca odwiedza
pewien zapomniany grób. Ciekawość nastolatków podsyca widniejący na nagrobku
symbol czarnego motyla z rozpostartymi skrzydłami. Oscar i Marina zaczynają śledzić
kobietę, nieświadomie wplątując się w tajemniczą historię sprzed lat, której
finał rozegra się na ich oczach.
Lektura Mariny utwierdziła mnie w przekonaniu, że Zafon posiada prawdziwy
dar do tworzenia zapadających w pamięć opowieści. Każda z czytanych przeze mnie
książek charakteryzowała się interesującą i wciągającą historią z udziałem
tajemniczych i mrocznych postaci. Tak było i tym razem. W Marinie, po raz pierwszy w twórczości Zafona, można odczuć
niezwykły klimat Barcelony, w której rozgrywa się akcja kolejnych jego utworów.
Wąskie uliczki, ciemne zaułki, niezwykłe budowle i skrywające sekrety miejsca -
te wszystkie elementy tworzą niesamowity klimat, niespotykany u żadnego innego
autora. Przypuszczam, że lektura książek Zafona zachęciła niejednego czytelnika do odwiedzenia
tego tajemniczego i zarazem pełnego życia miasta. Zafon potrafi pisać o
Barcelonie jak nikt inny. Jeśli już jesteśmy przy pisaniu, to należy wspomnieć,
że język jakim posługuje się autor jest po prostu wspaniały. Osobiście uważam, że do każdego egzemplarza książki Zafona powinien być dodawany przybornik do zaznaczania i zapisywania cytatów, ponieważ można w tekście można odnaleźć prawdziwe perełki.
Marina z pewnością zostanie ze mną na
dłużej. Jeśli jeszcze nie czytaliście, to
serdecznie Was do tego zachęcam. Sama kończę ten tekst ponieważ żadne słowa nie oddadzą w pełni uczuć i emocji towarzyszących lekturze powieści. O
książkach Zafona nie powinno się pisać. Książki Zafona powinno się czytać.
Moja ocena
8/10
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (1,9 cm)
Z literą w tle (C/Ć)
Czytałam tę książki i bardzo mi się podobała. Taka niby trochę nierealistyczna, ale świetnie wykonana. Chyba najlepsza książka Zafona, według mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
W moim prywatnym rankingu stawiam ją zaraz po "Cieniu wiatru" :)
UsuńWstyd się przyznać, ale jeszcze nie zapoznałam się z autorem i jego twórczością
OdpowiedzUsuńNie ma się czego wstydzić... :) Przede mną w dalszym ciągu takie nazwiska jak Christie, Murakami, Hosseini, Nesbo i wiele innych :) Niestety mamy ograniczoną ilość czasu :)
UsuńJajak do tej pory przeczytałam tylko Księcia Mgły i chociaż podobno jest to jedna z gorszych książek autora to jestem nią całkowicie oczarowana :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam ją za jedną ze słabszych, ale z tego, co się orientuję jest to debiut Zafona :) Mam nadzieję, że pozostałe książki okażą się jeszcze bardziej emocjonujące :)
UsuńDo tej pory czytałam tylko autora: ,,Książę mgły" i ,,Światła września", dlatego też muszę sięgnąć po kolejne dzieła :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńNie czytałam. Widzę, że to była bardzo emocjonująca lektura. To się czuję podczas czytania Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńW ogóle do Zafona podchodzę bardzo emocjonalnie :) W końcu to jeden z moich ulubionych autorów :)
UsuńMam za sobą dwie powieści Zafóna. "Książę Mgły" oraz "Światła września" okazały się niezłymi lekturami, chociaż nie zachwyciły mnie aż tak bardzo, jakbym tego oczekiwała. Może "Marina" zmieniłaby to... muszę koniecznie to sprawdzić. :)
OdpowiedzUsuńPolecam zarówno Marinę jak i książki kierowane do dorosłych czytelników :) Mam wrażenie, że Ci się spodobają :)
UsuńZnam tylko jedną książkę Zafóna - "Cień wiatru" i jestem nią zupełnie oczarowana. Muszę chyba w końcu zabrać się za lekturę jego innych powieści :)
OdpowiedzUsuńwww.im-bookworm.pl
Koniecznie! :) Cień wiatru jest niesamowity :)
UsuńPodpisuję się pod dwoma ostatnimi zdaniami - ja po prostu kocham te książkę i nic innego nie mam do powiedzenia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Zafóna. Tak jak ty zacząłem od Cienia Wiatru. Dobrze napisałaś o tym, że nie pisze się o nim tylko czyta. To prawda. Książka jest tak rewelacyjna, że nie da się jej opisać ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNaprawdę strasznie ciężko mi się pisze o książkach Zafona. Nie potrafię ubrać w słowa myśli i emocji, które towarzyszą mi podczas lektury :)
UsuńNiestety proza Zafona to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńMam za sobą trzy powieści tego autora - Cień wiatru, Grę anioła i Światła września i chociaż każda zachwyciła mnie pod względem językowym, to jeśli chodzi o fabułę było już gorzej. Gra anioła wręcz mnie wynudziła. Boję się sięgać po kolejne tytuły :)
OdpowiedzUsuńW takiej sytuacji obawiam się, że inne tytuły również mogą Ci się nie spodobać... Ale może warto spróbować? :)
UsuńZ Zafonem jeszcze nie spotkałam się, lecz chyba warto to zmienić, skoro tak zachwalasz:)
OdpowiedzUsuńTo nie tylko moje zdanie, bo Zafon ma wielu czytelników :)
UsuńZafon tu, Zafon tam! A ja ciągle go nie poznałam... W "Marinie" akcja zaczyna się całkiem ciekawie i tajemniczo, a co najważniejsze niesztampowo, a to mi się naprawdę podoba :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do zapoznania się z jego twórczością :)
UsuńJeszcze nie czytałam nic tego autora. Ale planuję to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Ja natomiast nie czytałam żadnej z książek A.Christie, o których często wspominasz u siebie :)
Usuń