Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: maj 2014
Liczba stron: 312
Format: 205 x 145 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-64142-67-3
Nie jestem sławny. To raczej popularność wynikająca z tego, co robię.
Może też wiąże się ona z muzyką, którą lubię i którą dzielę się na antenie.
Niby jestem osobą publiczną i rozpoznawalną, ale uciekam od tego jak mogę.
Nigdy nie przypuszczałem, że stanę się kimś znanym. Myślałem, że będę cichym,
spokojnym, schowanym w studiu radiowym redaktorem. Właśnie taki naprawdę
jestem[1]. Tymi słowami rozpoczyna swoją najnowsza książkę Marek
Niedźwiecki - dziennikarz muzyczny i prezenter radiowy, od lat kojarzony z Listą Przebojów Programu Trzeciego. Urodzony
w Szadku, niewielkiej miejscowości pod Zduńską Wolą stroni o medialnego szumu i
rozgłosu, ceni sobie prywatność. Gdybym
mógł cofnąć czas, to byłaby chyba jedna z niewielu rzeczy, którą bym zmienił -
chciałbym zachować anonimowość[2].
W młodości grał na akordeonie i
fascynował się muzyką bigbitową. Od niepamiętnych czasów tworzył i zapisywał
własne listy przebojów, przez co niejednokrotnie uważany był za dziwaka. Po raz
pierwszy miał okazję wykazać się w studenckim radiu Żak. Później przyszła pora
na Radio Łódź. Etat w radiowej Trójce
był dla niego prawdziwym spełnieniem marzeń. Zawsze wiedziałem, że będę pracował w radiu i nic poza radiem mi się
nie przydarzyło. U mnie praca równa się życie, a życie równa się praca. Jestem
radiotą[3]. Marek Niedźwiecki jest bez wątpienia człowiekiem z pasją.
Co więcej, ową pasję przekształcił w sposób na życie, a to udaje się
nielicznym. Muzyka zajmuje w jego życiu wyjątkowe miejsce. Płyty, ludzie z płyt, to są goście w moim domu. Jak mam chandrę, to
włączam płytę, która mi poprawia nastrój. Muzyka jest dla mnie istotna, musi
grać. W moim domu nigdy nie jest cicho[4]. A trzeba powiedzieć, że ma
z czego wybierać. Jego kolekcja liczy ponad 10 tysięcy krążków!
Kiedy ma ochotę odpocząć udaje
się do Australii. Przemierza ukochany kontynent, podziwia przyrodę, robi
zdjęcia i dzieli się wrażeniami z podróży na swoim blogu. Okazuje się jednak,
że nawet w tak odległym kraju nie jest osobą anonimową, a jego głos bywa
rozpoznawany przez przedstawicieli Polonii.
Radiota jest książką osobistą. Marek Niedźwiecki snuje w niej swoje
refleksje o życiu i współczesnym świecie, wspomina osoby i wydarzenia, które
miały dla niego znaczenie. Czyni to jednak w sposób subtelny, bez zbędnego
zagłębiania się w szczegóły i ujawniania spraw, które chce zachować tylko dla
siebie i bliskich. Pisze tylko tyle, ile chce. Język jakim się posługuje nie
jest wyszukany; jego książka to składowa prostych zdań i wyrażeń, ale można w
niej wyczuć łatwość w posługiwaniu się słowem pisanym. Całości dopełniają
zdjęcia z albumu rodzinnego oraz liczne fotografie z zagranicznych podróży, szczególnie
do Australii.
Radiotę polecam czytelnikom
pragnącym poznać bliżej osobę Marka Niedźwieckiego oraz pasjonatom muzyki, bo
to ona, mimo pierwotnego założenia, gra pierwsze skrzypce w tej publikacji.
Moja ocena
7/10
____________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Wielka Litera
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę II
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (1,8 cm)
Wyzwanie muzyczne
[1] Marek Niedźwiecki, "Radiota, czyli skąd biorą się niedźwiedzie", wyd. Wielka Litera, 2014, s. 6.
[2] Tamże, s. 7.
[3] Tamże, s. 13.
[4] Tamże, s. 278.
Marka Niedźwieckiego - zawsze
OdpowiedzUsuńCiekawa książka i ciekawy bohater. Podoba mi się też to, że mimo iż to nieco osobista książka, to jednak nie wywleka intymnych spraw, tylko skupia się przede wszystkim na radiu i muzyce.
OdpowiedzUsuńTo duży plus i postawa godna pochwały, w dobie pojawiających się na pierwszych stronach gazet gwiazd jednego sezonu... :)
UsuńZgadzam się z Ann RK, to się chwali, że Niedźwiecki skupił głównie na radiu i muzyce.
UsuńWstyd się przyznać ale mało słyszałam o Niedźwieckim. Może ta książka to zmieni?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam :)
UsuńZ przyjemnością poznałabym tę książkę :) Chociaż bardziej z niej cieszyłyby się mój Karol, bo on go lubi i namiętnie słucha trójki :)
OdpowiedzUsuńDla fanów Trójki jest to pozycja obowiązkowa :)
UsuńDla fanów Pana Marka, zapewne pozycja must have, niestety ja do nich nie należę,
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńChętnie bym tę książkę przeczytała:)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko będziesz mieć okazję, polecam :)
UsuńMam ten tom!!! :D kupiłam całkiem niedawno, więc jeszcze nie czytałam, ale już się cieszę na lekturę :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam tę książkę. Dzięki niej polubiłam Marka Niedźwieckiego :)
OdpowiedzUsuń