Tytuł oryginału: Isprinsessan
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 424
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7554-505-0
Fjallbacka jest jedną z tych miejscowości, jakich na mapie świata wiele. Spokojna, nieco senna osada, której mieszkańcy odliczają dni od zakończenia sezonu turystycznego do jego kolejnego rozpoczęcia. Choć turyści nie są na ogół mile widziani, to tak naprawdę właśnie oni wprowadzają odrobinę atrakcji do pozbawionego życia towarzyskiego miasteczka. Większość mieszkańców woli bowiem zaszyć się w swoim domu i w pełni oddać się przyjemnościom oraz obowiązkom dnia codziennego, od czasu do czasu plotkując o swoich bliższych i dalszych sąsiadach. Nie ma się czemu dziwić skoro przez większą część roku miasteczko pokryte jest solidną warstwą skrzypiącego pod butami śniegu, który raczej nie zachęca do opuszczania ciepłego wnętrza.
Senność miasteczka zostaje przerwana, gdy jeden z mieszkańców odnajduje zwłoki Aleksandry Wijkner. Początkowe oględziny wskazują na samobójstwo, jednak rodzina zmarłej nie może w to uwierzyć. Dochodzenie policji wskazuje, że istotnie Aleksandra padła ofiarą zabójstwa. Kto tego dokonał i dlaczego? Na te pytania próbuje odpowiedzieć dawna przyjaciółka denatki Erika Falck oraz miejscowy policjant Patrik Hedström. Prywatne śledztwo doprowadzi ich do niewygodnych faktów z przeszłości, o których mieszkańcy Fjallbanki mówią bardzo niechętnie.
Szwedzka autorka kreśli intrygę stosunkowo wolno, poświęcając sporo
miejsca na oddanie atmosfery panującej w poruszonej niespodziewanym morderstwem
osadzie oraz zaprezentowanie relacji łączących Erikę i Patrika, którzy po wielu
latach próbują odnowić swoją przyjaźń z dzieciństwa. W książce pojawiają się
więc zarówno elementy zaskoczenia związane z prowadzonym śledztwem, jak i chwilowe
przestoje w akcji. Muszę przyznać, że bardzo polubiłam Erikę, która może i nie
jest zbyt skomplikowaną postacią, ale za to boryka się podobnymi problemami jak
wiele kobiet na świecie. Stara się dbać o linię - choć nie zawsze jej to
wychodzi, martwi się o młodszą siostrę tkwiącą w toksycznym związku, pragnie na
jak najdłużej zachować dom rodzinny i związane z nim wspomnienia, poszukuje
miłości i życiowej stabilizacji. W powieści wyraźnie widać kobiecy punkt
widzenia na otaczającą nas rzeczywistość. W moim odczuciu Księżniczce z lodu bliżej do powieści obyczajowej niż do kryminału,
ale połączenie tych gatunków w wydaniu Camilli Läckberg i ich wzajemnie
uzupełnianie się przypadło mi do gustu.
Książki Camilli Läckberg rozchodzą się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. Autorka zdobyła uznanie zarówno w swojej ojczyźnie jak i wielu innych krajach. Niestety po lekturze pierwszego tomu nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, w czym tkwi jej fenomen. Może przy następnych spotkaniach będzie łatwiej, bo takowe z pewnością będą. Czytając Księżniczkę z lodu miałam wrażenie, że autorka dopiero się rozkręca i bardzo chciałabym się dowiedzieć, czy tak jest w rzeczywistości.
Książki Camilli Läckberg rozchodzą się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. Autorka zdobyła uznanie zarówno w swojej ojczyźnie jak i wielu innych krajach. Niestety po lekturze pierwszego tomu nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, w czym tkwi jej fenomen. Może przy następnych spotkaniach będzie łatwiej, bo takowe z pewnością będą. Czytając Księżniczkę z lodu miałam wrażenie, że autorka dopiero się rozkręca i bardzo chciałabym się dowiedzieć, czy tak jest w rzeczywistości.
Moja ocena
6/10
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (3,2 cm)
Z literą w tle (L/Ł)
Hmm. Kryminały ostatnio mnie fascynują. Chyba sobie dopiszę tę książkę do kolejki 'must read'. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Z ciekawości chciałabym przeczytać coś tej autorki, ale może zacznę od innej książki :)
OdpowiedzUsuńNa razie mam za sobą tylko jedną powieść Lackberg, ale na pewno sięgnę po jeszcze niejedną, bo wiele z nich intryguje mnie swoją fabułą. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy akurat przeczytam tą ksiażke, ale na pewno bliżej przyjrzę się twórczości tej autorki, bo od dawna mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię kryminałów :) Przeczytaj Kamieniarza- jak dla mnie do tej pory jedna z najlepszych książek :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę już na swojej półce, ale na razie nie mam na nią "fazy". Mam nadzieję, że się nie zawiodę i sława autorki nie wzięła się z niczego :)
OdpowiedzUsuńLubię Czarną serię i jestem okropnie ciekawa książek tej autorki...
OdpowiedzUsuńMnie pierwsza część też nie zachwyciła, ale potem dałam się wciągnąć. Nie zrażaj się i czytaj dalej. :)
OdpowiedzUsuńRównież zdaję sobie sprawę, iż jej książki są fenomenem, może pierwsza część, to takie przysłowiowe pierwsze koty za płoty, a później rozkręca się? Mam nadzieje, że również kiedyś się o tym przekonam :)
OdpowiedzUsuńLäckberg musi do nas trafić tak po prostu, bez konkretnego powodu. w jej książkach nie ma oryginalnej akcji ani mega skomplikowanych zagadek, za to bardzo polubiłam bohaterów. jestem już za Niemieckim Bękartem.
OdpowiedzUsuńMam za sobą całą serię i Księżniczka z lodu w mojej opinii jest najsłabsza. Gdyby nie to, że kolejną pozycję dostałam w prezencie, to pewnie na pierwszej z owej serii by się skończyło. Są części lepsze, gorsze, czasami więcej powieści obyczajowej niż wątku kryminalnego. Ale generalnie uważam serię za udaną i zachęcam do czytania :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale nie dało się nie zauważyć, że jest popularna. Na pewno kiedyś przeczytam jej powieści, bo potrzebne mi będą do pracy licencjackiej, także mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie :)
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że autorka jest bardzo popularna, ale niestety nie ciągnie mnie do niej. Twoja recenzja też raczej średnio ocenia tę książkę, a na takie średniaki troszkę szkoda czasu...
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tą recenzją, bo wcześniej spotykałam się raczej z pozytywnymi opiniami na temat tej książki. Na pewno kiedyś przeczytam przynajmniej kilka książek Lackberg, ale nie wiem, czy jedną z nich będzie ,,Księżniczka z lodu".
OdpowiedzUsuń