Moja domowa biblioteczka

23 kwietnia to dzień szczególny dla każdego miłośnika książek. Właśnie dziś obchodzony jest Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Na wielu portalach i blogach natkniecie się z pewnością na okolicznościowe wpisy, różnego rodzaju konkursy i inne formy promowania czytelnictwa. Również wydawnictwa i księgarnie internetowe przygotowały z tej okazji liczne niespodzianki. Aby uniknąć przeglądania tych wszystkich niezwykle kuszących ofert (oraz pewnego bankructwa) postanowiłam przygotować dla Was wpis, w którym podzielę się z Wami ujęciami z mojej domowej biblioteczki.

Biblioteczka w tej formie funkcjonuje od stycznia ubiegłego roku, kiedy to wraz z mężem zaprojektowaliśmy, poskładaliśmy i postawiliśmy ten zajmujący całą powierzchnię ściany regał. Przeglądaliśmy całą masę różnych pomysłów na domowe biblioteczki i w końcu wybraliśmy taki, który pozwolił nam jak najlepiej wykorzystać dostępną w naszym mieszkaniu przestrzeń. Początkowo książki zajmowały około połowy wyznaczonego miejsca na półkach. Jak sami widzicie w tym momencie wolnej przestrzeni pozostaje już niewiele, a nowych książek przybywa z każdym dniem. Obecnie jest ich ponad 350.

Przy realizacji tego projektu przekonałam się, że czasem nie potrzeba wielkich nakładów finansowych, aby stworzyć coś ciekawego, co w mniejszym bądź większym stopniu jest spełnieniem naszych marzeń. O pomysłach na domowe biblioteczki pisałam tutaj.

Na regale znajduje się większość posiadanych przeze mnie i męża książek. Oczywiście brakuje tych, które pożyczyliśmy różnym osobom. W międzyczasie pojawił się nowy użytkownik domowej przestrzeni, którego książki znajdują się na środku najniższej półki, tak by w każdej chwili były pod ręką. Z czasem planuję zrobienie osobnego regału, który pomieści wszystkie książeczki naszego Synka. Podobają mi się również typowo dziecięce półki, jak na przykład ta tutaj oraz oryginalne półki o ciekawych kształtach, o których pisałam tutaj. Pomysłów i chęci na zrobienie czegoś samemu nam nie brakuje. Z czasem jest trochę gorzej, ale ostatecznie kilka godzin z pewnością uda się wygospodarować.

Co zabawne kolorowe grzbiety książek przykuwały wzrok naszego Synka od jego pierwszych dni w domu i tak jest do tej pory. Mam nadzieję, że wyrośnie z niego kolejny miłośnik książek. Na głowie będę stawać przy zaszczepić w nim miłość do książek.

Tytuły umieszczone na najwyższych półkach to książki do tej pory przeczytane, po które obecnie sięgamy bardzo rzadko.  Z kolei na dolnych znajdują się książki czekające na przeczytanie oraz pozycje muzyczne i sportowe mające swoje osobne półki.

Z okazji dzisiejszego święta życzę wszystkim miłośnikom książek udanego świętowania i wielu pasjonujących lektur.

Przypominam o trwającym na blogu konkursie. Nagroda jest świetna, więc warto o nią zawalczyć.