Za mną kolejna książka Érica-Emmanuela Schmitta, popularnego w naszym kraju francuskiego pisarza, eseisty i dramaturga. Sekta egoistów to jego debiut, który do rąk polskich czytelników trafił dopiero po ponad dwudziestu latach od jego francuskiej premiery.
Gérard od lat prowadzi badania nad językoznawstwem średniowiecza. Podczas jednej z wizyt w bibliotece odczuwa znużenie swoją pracą i postanawia wypożyczyć oraz przeczytać coś zupełnie nieprzydatnego z punktu widzenia jego badań, które jak sądzi nikogo nie interesują. Nawet jego. Biorąc do rąk Słownik patriotyczny nieznanego mu autora natrafia na nazwisko Gasparda Languenhearta, osiemnastowiecznego filozofa holenderskiego pochodzenia. Mężczyzna ten zasłynął w swoim czasie z kontrowersyjnego poglądu, że wszystko istnieje jedynie w nim oraz za jego przyczyną i dla niego[1]. Jak się okazuje był on także założycielem tytułowej sekty egoistów. Gérard porzuca swoje dotychczasowe zajęcie i postanawia dowiedzieć się czegoś więcej o intrygującym go uczonym oraz poznać głoszoną przez niego filozofię, która wydaje się być bliska jego odczuciom.
W swoich książkach Éric-Emmanuel Schmitt nie boi się podejmować kontrowersyjnych, czy trudnych z punktu widzenia czytelnika tematów. Z wielkim wyczuciem potrafi pisać o śmierci i przemijaniu, o relacjach międzyludzkich, samotności, sensie ludzkiej egzystencji. Tym razem prowadzi filozoficzne rozważania nad rolą Boga w życiu człowieka, pyta od czego zależy szczęście i czy jego osiągnięcie jest w ogóle możliwe bez obecności innych osób. Éric-Emmanuel Schmitt także w pierwszej swojej książce nie daje gotowych rozwiązań, a jedynie zaszczepia w czytelniku ziarenko niepewności, prowadzące do dalszych rozmyślań.
Cechą charakterystyczną utworów Érica-Emmanuela Schmitta jest lekkość i prostota, których w Sekcie egoistów niestety mi zabrakło. Pierwsze strony są trochę chaotyczne, dopiero po pewnym czasie można wyczuć typowy dla autora styl. Ci, którzy znają wcześniej wydane w Polsce utwory Francuza z pewnością zauważą w niej pewne niedociągnięcia, które negatywnie wpływają na wrażenia w trakcie lektury. Oczywiście podczas czytania można wyczuć przesłanki świadczące o talencie autora, jednak całość wydaje się raczej niedopracowana.
W swoich książkach Éric-Emmanuel Schmitt nie boi się podejmować kontrowersyjnych, czy trudnych z punktu widzenia czytelnika tematów. Z wielkim wyczuciem potrafi pisać o śmierci i przemijaniu, o relacjach międzyludzkich, samotności, sensie ludzkiej egzystencji. Tym razem prowadzi filozoficzne rozważania nad rolą Boga w życiu człowieka, pyta od czego zależy szczęście i czy jego osiągnięcie jest w ogóle możliwe bez obecności innych osób. Éric-Emmanuel Schmitt także w pierwszej swojej książce nie daje gotowych rozwiązań, a jedynie zaszczepia w czytelniku ziarenko niepewności, prowadzące do dalszych rozmyślań.
Odrobina tajemnicy ekscytuje, jej nadmiar otępia[2].
Cechą charakterystyczną utworów Érica-Emmanuela Schmitta jest lekkość i prostota, których w Sekcie egoistów niestety mi zabrakło. Pierwsze strony są trochę chaotyczne, dopiero po pewnym czasie można wyczuć typowy dla autora styl. Ci, którzy znają wcześniej wydane w Polsce utwory Francuza z pewnością zauważą w niej pewne niedociągnięcia, które negatywnie wpływają na wrażenia w trakcie lektury. Oczywiście podczas czytania można wyczuć przesłanki świadczące o talencie autora, jednak całość wydaje się raczej niedopracowana.
Sekta egoistów to dobra książka, jednak daleko jej do późniejszych utworów francuskiego autora. Polecić ją mogę jedynie tym, którzy mają za sobą co najmniej kilka jego książek i pragną poznać narodziny jego pisarskiej kariery. Na początek stanowczo odradzam, ponieważ możecie zrazić się do jego twórczości. Zapewniam Was, że późniejsze książki Érica-Emmanuela Schmitta z pewnością Was nie rozczarują. Autor niejednokrotnie udowodnił, że potrafi kreślić wzruszające i zmuszające do refleksji historie, które na długo pozostają w czytelniczej pamięci.
Talent do życia. Najpiękniejsze aforyzmy | Tajemnica pani Ming | Małżeństwo we troje | Pan Ibrahim i kwiaty koranu | Małe zbrodnie małżeńskie
______________________________
Tytuł oryginału: La secte des égoïstes
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: listopad 2015
Liczba stron: 208
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie
[1] Éric-Emmanuel Schmitt, "Sekta egoistów", wyd. Znak literanova, 2015, s. 11.
[2] Tamże, s. 15.
[2] Tamże, s. 15.
Ja nie miałam okazji czytać jeszcze żadnej książki tego autora. Ale podoba mi się tytuł ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Rzeczywiście dość chwytliwy jak na powieść z gatunku literatury pięknej :)
UsuńCzytałam i podobała mi się. Teraz mam wielką nadzieję przeczytać "Przypadek..."
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
Tej książki jeszcze nie czytałam :) Może kiedyś uda mi się nadrobić zaległości :)
UsuńSzczerze mówiąc nigdy nie czytałam jego książek, ale planuję wkrótce to zmienić :) Jednak nie zacznę chyba od "Sekty egoistów" :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Ci to odradzam :) Sięgnij lepiej po "Oskara i panią Różę" albo "Małe zbrodnie małżeńskie" :)
UsuńSzkoda, że książka nie jest lekka w odbiorze, jak pozostałe dzieła Schmitta. Na pewno kiedyś do mnie trafi ta powieść :)
OdpowiedzUsuńO tak, wielka szkoda... Przed rozpoczęciem lektury jakoś umknął mi fakt, że jest to debiut autora i powiem Ci, że już po paru stronach wiedziałam, że coś jest nie tak... Było po prostu trochę zbyt chaotycznie...
UsuńTeż mi czegoś brakowało w tej książce niestety... Wolę te wcześniejsze książki jego autorstwa. Zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się zgadzamy :)
UsuńBardzo lubię twórczość tego autora, jednak nie miałam pojęcia, że to jego pierwsza książka! Muszę ją tym bardziej przeczytać, bo już kilka jego książek mam za sobą :)
OdpowiedzUsuńMam w planach od dłuższego czasu. Czuję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńOj tak, na początek raczej nie. Jednak jeśli już ktoś zna autora to doceni :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Érica-Emmanuela Schmitta, ale mam na półce ''Trucicielkę'', więc jak tylko znajdę wolną chwilę to chętnie skuszę się na tę książkę, a potem ewentualnie pomyślę o powyższej pozycji.
OdpowiedzUsuńTej pozycji Schmitt'a nie miałam okazji czytać... zastanawiałam się nad nią. Ale mam wrażenie, że pisze On książki rewelacyjne i takie całkiem sobie. Jak dotąd najbardziej podobały mi się: "Dziecko Noego" i "Oskar i pani Róża". Po tej recenzji zastanawiam się czy warto po nią sięgać....
OdpowiedzUsuń