Styczeń nie był dla mnie udanym miesiącem pod względem czytelniczym. Udało mi się przeczytać tylko 3 książki, przy czym dwie z nich zaczęłam czytać jeszcze w grudniu. Z filmów obejrzałam jedynie głośną w ostatnim czasie Zjawę z Leonardo DiCaprio w roli głównej. Pierwszy miesiąc nowego roku był dla mnie czasem na oswojenie się ze zmianami, jakie nastąpiły w moim życiu. Wolnych chwil na czytanie miałam naprawdę niewiele, a jeśli nawet już były wolałam wykorzystać je na regenerujące siły drzemki. Mam jednak nadzieję, że w lutym uda mi się poświęcić lekturze zdecydowanie więcej czasu. Na półce czeka tyle ciekawych pozycji, tylko sił na czytanie zazwyczaj brak. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów zdarzyło mi się przysnąć nad książką i to wcale nie dlatego, że była nudna.
W styczniu na blogu pojawiło się 7 wpisów, w tym 2 recenzje książek. Zapraszam na krótkie podsumowanie.
Styczeń w liczbach:
Liczba przeczytanych książek: 3
- Schmitt Eric-Emmanuel Talent do życia. Najpiękniejsze aforyzmy RECENZJA
- Nicholls David Jeden dzień
- Ribchester Lucy Sufrażystki
Liczba przeczytanych stron: 986
Liczba przeczytanych stron dziennie: 32
Liczba obejrzanych filmów: 1
- Zjawa (The Revenant), 2015
W styczniu najbardziej spodobała mi się książka: Jeden dzień
Najchętniej przeglądana przez Was recenzja: Talent do życia. Najpiękniejsze aforyzmy RECENZJA
O czym jeszcze mogliście poczytać na blogu:
- Zapowiedzi wydawnicze: styczeń 2016 cz.1
- Podsumowanie 2015 roku
- Zapowiedzi wydawnicze: styczeń 2016 cz.2
- Kaznodzieja - Camilla Läckberg
- Stosik 1/2016
Blog wzbogacił się o nowych czytelników, których serdecznie witam. Do tej pory dołączyło 231 osób. Przypominam, że Pożeracz słów ma też swój profil na facebooku (klik). Zachęcam do polubienia i śledzenia wpisów.
A jaki był Wasz styczeń?
Jak Ci się Zjawa podobała? Zastanawiam się czy nie pójść do kina :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Troszkę mam ochotę na ten "Jeden dzień", ale na razie tyle innych książek czeka na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńWażne, że przeczytałaś cokolwiek ;). A wiadomo, są w życiu ważniejsze sprawy niż książki i to nimi trzeba się zająć w pierwszej kolejności. Życzę dużo siły i wytrwałości :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMi w styczniu udało się przeczytać 6 książek, co i tak jest dobrym wynikiem, zważywszy na to ile miałem w tym miesiącu zajęć. Mimo wszystko mam nadzieję, że luty będzie jeszcze lepszy, i że będę miał okazję sięgać po same dobre tytuły :) Co do filmów - byłem w tym miesiącu tylko raz w kinie, na Excentrykach :) Muszę przyznać, że film przyjemny, choć bez żadnych rewelacji. Po prostu miły umilacz czasu :) Na Zjawę mam ochotę od dawna, dlatego mam nadzieję, że w najbliższych dniach się na nią wybiorę :D
OdpowiedzUsuńhttp://mybooktown.blogspot.com/
Dobry wynik, bo mi w tamtym roku zdarzały się miesiące z 0 na koncie :]
OdpowiedzUsuńA jak Ci się Zjawa podobała? Będzie Oskar dla Leo? :)
Jak Ci się podobały "Sufrażystki"?
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, że w ogóle znajdujesz czas i siły na czytanie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak spodobały ci się Sufrażystki :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zadowolona ze stycznia, chociaż zawsze mogło być lepiej :) Gratuluję wyników!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę obejrzeĆ Zjawę ;) Gratuluję wyników!
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Ja w styczniu przeczytałam 12 książek :) podobała Ci się książka Jeden dzień przeznaczyłam ją sobie na Maraton, który właśnie u mnie trwa i nie wiem czy mi się spodoba :D pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńU mnie styczeń czytelniczo - ilościowo marny, a jakościowo całkiem niezły - bo dwóch nowych świetnych autorów odkryłam :).
OdpowiedzUsuńWpadłam na twojego bloga przypadkiem, ale od razu mi się spodobał. W styczniu byłam trochę leniwa i przeczytałam • Dziewczyna z pociągu – Paula Hawkins
OdpowiedzUsuń• Tylko Martwi nie kłamią
• Życie Pi – Yann Martel
• Kidnapped – Chelsea Cain, po niemiecku
• Schwarzer Rettich – Susan Meyer, po niemiecku
U mnie styczeń bardzo dobrze, bo aż 14 książek. W sumie to dobry wynik, bo zazwyczaj w tym miesiącu miałam sesję, więc czytałam po 7-8 książek. W sumie nie wiem ile stron przeczytałam, jednak chyba było ich co nieco ;)
OdpowiedzUsuń