Strony

poniedziałek, 16 listopada 2015

Zapowiedzi wydawnicze: listopad 2015 cz.2

Zbiór najciekawszych zapowiedzi drugiej połowy listopada. Mój portfel będzie raczej odpoczywał, ale może Wy się na coś skusicie.



Nowy Jork - Edward Rutherfurd
Data: 18.11
Wydawca: Czarna Owca


Edward Rutherfurd  opisuje niezwykłą historię, która zaczyna się od majestatycznych pustkowi Nowego Świata, a kończy na drapaczach chmur miasta, które nigdy nie zasypia. Opowiada o drobnych szczegółach dnia codziennego, zarówno z czasów dawno minionych, jak i współczesności, w której życie pędzi z zawrotną szybkością. Jego pióro ożywia przed nami barwną historię czterech stuleci.
Rutherfurd wplata w swoją opowieść losy wymyślonych bohaterów i prawdziwych postaci, towarzyszy im w kolejnych wzlotach i upadkach, tak mocno połączonych z dziejami miasta. Jego książka mówi o tym, jak w ciągu czterystu lat Nowy Jork stał się stolicą świata, przez jednych kochanym, przez innych znienawidzonym do tego stopnia, że chcieli go zniszczyć. W tej epickiej opowieści o Nowym Jorku jak w soczewce skupia się historia Ameryki.

sobota, 14 listopada 2015

DIY: drewaniana zakładka decoupage z napisem

W sobotnie popołudnie zapraszam Was na kolejny post z cyklu DIY. Jeśli przypadkiem przeoczyliście poprzedni wpis, poniżej podaję link, który przeniesie Was w odpowiednie miejsce. W dzisiejszym wpisie pokaże Wam natomiast, jak zrobić drewnianą zakładkę z napisem. Może to być jakieś popularne hasło lub Wasz ulubiony cytat z książki - wszystko zależy od Waszej kreatywności. Jeśli podoba Wam się zakładka na poniższym zdjęciu i chcielibyście stworzyć dla siebie podobną, zachęcam do prześledzenia wpisu.


wtorek, 10 listopada 2015

Jane Eyre. Autobiografia - Charlotte Brontë

Są takie chwile, kiedy naprawdę mocno żałuję, że po pewne książki nie sięgnęłam wcześniej, że nie dałam się skusić pozytywnym słowom na ich temat, że bezsensownie odkładałam ich lekturę na bliżej nieokreślone później. Jedną z takich pozycji jest najsłynniejsza powieść Charlotte Brontë opowiadająca losy Jane Eyre, którą w swoich czytelniczych planach miałam od dawna. Moją decyzję o zaznajomieniu się z książką przyspieszyło udane spotkanie z Wichrowymi Wzgórzami autorstwa Emily Jane Brontë, którą miałam okazję czytać przed kilkoma miesiącami.

Osierocona w wieku kilku lat Jane trafia pod opiekę wuja. Po jego śmierci dziewczynka wychowywana jest przez jego żonę, Sarę Reed. Kobieta nie żywi pozytywnych uczuć względem Jane, wręcz przeciwnie traktuje ją jak dodatkowy ciężar, kolejną gębę do wyżywienia, poniżająć ją przy każdej sposobności w obecności domowników. Gdy pojawia się okazja, bez chwili wahania pozbywa się dziewczynki wysyłając ją do słynącej z zaostrzonego rygoru szkoły Lowood. Pracowita i obdarzona silnym charaketerem dziewczynka zdobywa niezbędne wykształcenie, sama zostając nauczycielką. Po dwóch latach nauczania postanawia opuścić mury szkoły i podjąć pracę w charakterze guwernantki. Na jej ogłoszenie odpowiada mieszkająca w posiadłości Thornfield pani Fairfax.

Jane trafia do miejsca, które początkowo wydaje jej się miejscem ponurym i nieciekawym, jednak wraz z upływem czasu przekonuje się o jego niezwykłym charakterze. W Thornfield dziewczyna zjednuje sobie sympatię zarówno dość surowej w obejściu pani Fairfax, jak i będącej na utrzymaniu pana domu dziewczynki, Adelki. Również pomiędzy Jane i przybyłym z podróży panem Rochesterem wywiązuje się wzajemna nić porozumienia. Niespodziewanie posępna z pozoru posiadłość zapewnia Jane bezpieczną przystań, której ta poszukiwała od lat. Niestety nie na długo, gdyż okrutny los przygotował dla Jane kolejne trudne doświadczenia.

czwartek, 5 listopada 2015

Listy - John Ronald Reul Tolkien

Mam wrażenie, że Tolkien to taka postać w świecie literatury oraz kultury w ogóle, która znana jest naprawdę wszystkim. Bez wyjątku. Można nie czytać jego książek, można nawet nie oglądać głośnych, obsypanych licznymi nagrodami ekranizacji na ich podstawie, ale istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, by nie spotkać się z takimi określeniami jak hobbit czy Śródziemie oraz postaciami Froda, Bilba i Gandalfa, które nierozerwalnie łączą się z ich twórcą.  

Tolkien intryguje od lat. Na temat jego życia i twórczości powstały liczne opracowania, które wraz z upływem czasu cieszą się niesłabnącą popularnością, z roku na rok zakładane są kolejne grupy zrzeszające wiernych fanów pisarza, powstają nowe prace akademickie odnoszące się do jego dzieł, zarówno tych najbardziej znanych, jak i nieco mniej rozpowszechnionych. Sam autor z kolei, jeszcze za życia, żartował z osób, które czyniły przedmiotem swoich badań jego twórczość, którą w swojej skromności uważał za niegodną zbytniej uwagi.

Lektura biografii Tolkiena autorstwa Humphreya Carpentera (link poniżej) dostarczyła mi wielu cennych informacji na temat życia oraz twórczości pisarza. Chociaż uznałam ją za pozycję wartościową i wyczerpującą, nie mogłam odmówić sobie przyjemności zmierzenia się z Listami, które ze względu na formę uznałam na źródło zdecydowanie bardziej obiektywne. Listy zawarte w niniejszym zbiorze zostały wybrane i opracowane przez wspomnianego biografa, przy współpracy z synem pisarza, Christopherem Tolkienem. Publikacja zawiera 354 teksty autorstwa Tolkiena, stanowiące jego korespondencję z przyjaciółmi, członkami rodziny, wydawcami oraz oczywiście z czytelnikami, których z upływem czasu było coraz więcej. Najwcześniejszy list pochodzi z 1914 roku, zaś ostatni z nich został napisany 29 sierpnia 1973, na cztery dni przed śmiercią Tolkiena w wieku osiemdziesięciu jeden lat.

poniedziałek, 2 listopada 2015

Zapowiedzi wydawnicze: listopad 2015 cz.1


I była miłość w getcie - Marek Edelman, Paula Sawicka
Data: 4.11
Wydawca: Czarne
 

„Życie tam, w getcie, w pojedynkę było niemożliwe. Bez tego nie można było przeżyć i zostać człowiekiem. Zawsze trzeba było mieć kogoś do pary w tym sensie, że trzeba było mieć przy sobie drugiego człowieka, który myśli tak samo, który jest w ciebie tak samo wciągnięty, jak ty w niego. Dla którego zrobisz wszystko, a on dla ciebie. I to jest miłość” – pisał Marek Edelman, jeden z dowódców powstania w getcie warszawskim. W rozmowie z Paulą Sawicką przywołuje najintymniejsze chwile z życia swoich przyjaciół, znajomych, niekiedy zupełnie obcych ludzi. Wypływa z nich uniwersalne przesłanie: to uczucie pokonuje wszystko, pozwala na szczęście, wyzwala od strachu, także przed śmiercią.     
I była miłość w getcie, historia opowiedziana prosto i bez patosu, w przejmujący sposób dotyka jądra człowieczeństwa.