Wydawnictwo: Borgis
Data wydania: 2013
Liczba stron: 232
Format: 124 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788362993062
Relacje damsko-męskie to z dużym prawdopodobieństwem najpopularniejszy
temat pojawiający się w literaturze. Wątki miłosne można spotkać w licznych
utworach, niezależnie od gatunku oraz miejsca, czy czasu akcji. W swojej
najnowszej książce „W kajdankach namiętności” Piotr Kołodziejczak sprawnie
łączy elementy romansu i kryminału, serwując przy tym także elementy erotyki.
Justyna i Karol są małżeństwem jakich
wiele. Pozornie wiodą dość udane życie, dalekie od trosk i zmartwień. Jeśli
jednak poddać ich małżeństwo głębszej analizie okazuje się, że więcej ich
dzieli niż łączy, a codzienność pełna jest niedomówień i wzajemnych pretensji. Sprawy
nie ułatwia również dorastająca córka, Kasia, która wszelkimi możliwymi sposobami
ignoruje rodziców i to co mają do powiedzenia oraz wkradająca się w życie
małżonków rutyna. Kilka występujących po sobie zdarzeń każe Justynie
podejrzewać męża o zdradę, dlatego też, kiedy na horyzoncie pojawia się
przystojny pisarz, Bartek, postanawia szukać szczęścia w jego ramionach.
Tymczasem miastem wstrząsa informacja o kolejnej zbrodni dokonanej w okolicy, w
której na co dzień mieszka i tworzy Bartek. Kim jest morderca? Dlaczego morduje
niewinnych ludzi, zamieszkujących spokojną dzielnicę? Na te pytania próbują
odpowiedzieć bohaterowie książki.
Po zapoznaniu się z fabułą powieści stwierdzam, że określenie „kryminał miłosny”, widniejące na okładce książki zostało użyte nieco „na wyrost”. Na pierwszy plan wysuwają się bowiem mniej lub bardziej skomplikowane relacje damsko-męskie, w które uwikłani są bohaterowie. Zagadka kryminalna jest jedynie tłem dla zdarzeń, choć trzeba przyznać, że została bardzo sprawnie poprowadzona. Do ostatnich stron zastanawiałam się, kto stoi za zabójstwami, które wstrząsnęły spokojną dzielnicą Parkową. W tym miejscu pragnę pogratulować autorowi pomysłowości. Zaletami książki są również lekki styl, wyraziste postaci oraz spora dawka humoru.
Gówno prawda. Jeśli własny mąż nazywa obcą kobietę kociakiem, to na pewno nie dlatego, że ona lubi whiskas.[1]
Po zapoznaniu się z fabułą powieści stwierdzam, że określenie „kryminał miłosny”, widniejące na okładce książki zostało użyte nieco „na wyrost”. Na pierwszy plan wysuwają się bowiem mniej lub bardziej skomplikowane relacje damsko-męskie, w które uwikłani są bohaterowie. Zagadka kryminalna jest jedynie tłem dla zdarzeń, choć trzeba przyznać, że została bardzo sprawnie poprowadzona. Do ostatnich stron zastanawiałam się, kto stoi za zabójstwami, które wstrząsnęły spokojną dzielnicą Parkową. W tym miejscu pragnę pogratulować autorowi pomysłowości. Zaletami książki są również lekki styl, wyraziste postaci oraz spora dawka humoru.
Gówno prawda. Jeśli własny mąż nazywa obcą kobietę kociakiem, to na pewno nie dlatego, że ona lubi whiskas.[1]
Wrażliwych czytelników mogą razić
pojawiające się w powieści wulgaryzmy oraz sceny miłosne, które powszechnie nie
są uważane za romantyczne. Piotr Kołodziejczak pokusił się również o
zamieszczenie w powieści fragmentów innych swoich utworów. Mnie osobiście to
nie przeszkadzało, ale może być to uznane za brak taktu.
Książka „W kajdankach namiętności”
była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Piotra Kołodziejczaka i muszę
przyznać, że dość udanym. Pomijając wskazane powyżej minusy, książkę czytało mi
się bardzo przyjemnie. Jeśli lubicie nieskomplikowane historie, okraszone sporą
dawką humoru, to książka ta będzie idealnym wyborem na błogie leniuchowanie na
leżaku.
Moja ocena
6/10
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę II
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (1,7 cm)
Z literą w tle (K)
Z półki 2014
[1] Piotr Kołodziejczak, "W kajdankach namiętności", Wyd. Borgis, 2013, s.34.
Nie przepadam za nieuzasadnionymi wulgaryzmami w trakcie lektury, więc nie wiem, czy odważę się sięgnąć po tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńSama za nimi nie przepadam, więc doskonale Cię rozumiem :)
UsuńNie jestem chyba przekonana do tej książki. Ale na recenzję "Złodziejki książek" czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńO "Złodziejce książek" napiszę dopiero w przyszłym tygodniu, więc zapraszam :)
Usuńszkoda, że tak mało jest w tej historii kryminału, ale z uwagi na debiut, można autorowi wybaczyć małe niedociągnięcia.
OdpowiedzUsuńAleż mnie wystraszyłaś... Już myślałam, że nieopatrznie użyłam słowa "debiut", a jest to kolejna, siódma, jeśli się nie mylę książka tego autora :)
UsuńNie miałam styczności z autorem, jednak chętnie zapoznam się z jego prozą, czy zacznę od tej książki nie wiem, bo jest mi obojętna.
OdpowiedzUsuńNie odnajduję się w prozie tego Pana :/
OdpowiedzUsuńHm. Jakoś mi ta książka nie do końca pasuje... Wulgaryzmy, sceny miłosne (pewnie takie, których bym nie mogła znieść)... Obecnie mówię nie, kiedyś może zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i była dość dobra. Choć autor w pewnym momencie zapomniał, że to kryminał. Ale popod koniec mu się przypomniało :P
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę.
OdpowiedzUsuńCzytałam, średnia książka moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuń