Tak się składa, że do tej pory nie miałam zbyt wielu okazji do zapoznania się z cenioną w wielu kręgach literaturą rosyjską. Jeśli się nie mylę ostatnim razem było to jeszcze w liceum w ramach zajęć z języka polskiego. Wystarczyło zaledwie kilka przeczytanych w tym czasie fragmentów, by zaliczyć literaturę rosyjską do tych z gatunku trudnych i nieprzystępnych. Po latach, bogatsza o zdobyte w międzyczasie doświadczenie, zarówno życiowe jak i czytelnicze, postanowiłam zweryfikować swój dotychczasowy pogląd. Zdecydowałam się na lekturę Idioty.
Książę Lew Myszkin po kilkuletnim pobycie za granicą wraca do ojczyzny. Kuracja w szwajcarskim kurorcie miała wnieść poprawę do samopoczucia chorującego od najmłodszych lat mężczyzny. Książę ze skromnym dobytkiem wyrusza w poszukiwaniu żyjących krewnych, którzy mogliby zapewnić mu dach nad głową. W niedługim czasie okazuje się, że mężczyzna może otrzymać w spadku sporą sumę pieniędzy.
Tytułowym idiotą jest nie kto inny jak książkę Myszkin. Przez otoczenie postrzegany jest jako człowiek niespełna rozumu i dziwak, przez wielu wyśmiewany i obrażany. Mężczyzna ten ma dobre serce, kierują nim szlachetne zamiary. Brak w nim wyrachowania i obłudy, które obecne są w sercach jego współtowarzyszy. Gdy pojawia się informacja o czekającym na księcia spadku, wokół mężczyzny z dnia na dzień gromadzi się spora grupa fałszywych przyjaciół, próbujących wykorzystać jego naiwność. Jak w tej sytuacji odnajdzie się sam książę Lew Myszkin?
Idiota bez wątpienia nie jest lekturą na jeden lub dwa wieczory. Jest to jedna z tych książek, której poświęcić trzeba zdecydowanie więcej czasu. Sama spędziłam nad nią grubo ponad miesiąc. Lektura wymaga od czytelnika skupienia i uwagi, gdyż autor co i rusz wprowadza nowych bohaterów oraz podejmuje kolejne wątki. Nietrudno więc o chwile zagubienia w występujących między bohaterami zależnościach, czy łączącym ich pokrewieństwie. Przyznaję, że kilkukrotnie zdarzyło mi się wracać do kilku stron wcześniej, by zrozumieć sens opisywanych zdarzeń. Może właśnie dlatego nie potrafiłam czerpać przyjemności z lektury.
Przez długi czas nie mogłam też zrozumieć o czym tak naprawdę jest ta książka, co kryje się pod tymi wszystkimi intrygami i przepychankami. Dopiero po odłożeniu powieści w mojej głowie wyklarowało się kilka spostrzeżeń. Czy właściwych? Nie wiem. Może za jakiś czas odkryję w książce coś, czego nie zauważyłam do tej pory.
Tytułowym idiotą jest nie kto inny jak książkę Myszkin. Przez otoczenie postrzegany jest jako człowiek niespełna rozumu i dziwak, przez wielu wyśmiewany i obrażany. Mężczyzna ten ma dobre serce, kierują nim szlachetne zamiary. Brak w nim wyrachowania i obłudy, które obecne są w sercach jego współtowarzyszy. Gdy pojawia się informacja o czekającym na księcia spadku, wokół mężczyzny z dnia na dzień gromadzi się spora grupa fałszywych przyjaciół, próbujących wykorzystać jego naiwność. Jak w tej sytuacji odnajdzie się sam książę Lew Myszkin?
Idiota bez wątpienia nie jest lekturą na jeden lub dwa wieczory. Jest to jedna z tych książek, której poświęcić trzeba zdecydowanie więcej czasu. Sama spędziłam nad nią grubo ponad miesiąc. Lektura wymaga od czytelnika skupienia i uwagi, gdyż autor co i rusz wprowadza nowych bohaterów oraz podejmuje kolejne wątki. Nietrudno więc o chwile zagubienia w występujących między bohaterami zależnościach, czy łączącym ich pokrewieństwie. Przyznaję, że kilkukrotnie zdarzyło mi się wracać do kilku stron wcześniej, by zrozumieć sens opisywanych zdarzeń. Może właśnie dlatego nie potrafiłam czerpać przyjemności z lektury.
Przez długi czas nie mogłam też zrozumieć o czym tak naprawdę jest ta książka, co kryje się pod tymi wszystkimi intrygami i przepychankami. Dopiero po odłożeniu powieści w mojej głowie wyklarowało się kilka spostrzeżeń. Czy właściwych? Nie wiem. Może za jakiś czas odkryję w książce coś, czego nie zauważyłam do tej pory.
Idiota nie jest pozycją łatwą w odbiorze. Naprawdę starałam się zachwycić prozą Dostojewskiego, ale było to dla mnie bardzo trudne. Nie zaliczę tej książki do kategorii niewartych przeczytania, ale sama w obecnej chwili wolałabym przeznaczyć czas poświęcony na jej lekturę na przeczytanie 3-4 innych książek, które mogłyby na mnie zrobić zdecydowanie większe wrażenie.
______________________________
Tytuł oryginału: Идиот
Wydawnictwo: MG
Data wydania: luty 2016
Liczba stron: 656
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie
szkoda, że tak słabo ją odebrałaś. jak dla mnie rosyjska literatura w żadnym razie nie jest trudna i nieprzystępna, ale jak widać, każdy odbiera ją inaczej ;)
OdpowiedzUsuńDostojewski rozpalił we mnie miłość do siebie przy "Zbrodni i karze", więc z chęcią sięgnę w przyszłości po inne jego książki, choć zdaję sobie sprawę, że nie zawsze są to lektury łatwe. Ale to chyba też nie o to chodzi, bo jakby nie było, najważniejsza jest treść :)
OdpowiedzUsuńmedycy nie gęsi, też książki czytają!
Przyznam, że nie czytałam, ale mam tę książkę w planach :) Warto ją bowiem znać.
OdpowiedzUsuńBędę czytać :) Może faktycznie być trochę trudna, ale myślę, że warto jej poświęcić trochę uwagi. Mówię na podstawie innych pozycji autora, które czytałam, czyli "Zbrodni i kary" i "Białych nocy".
OdpowiedzUsuńMimo wszystko ,,Idiotę" mam w planach :)
OdpowiedzUsuń