Tytuł oryginału: A Robot in the Garden
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: czerwiec 2015
Liczba stron: 332
Format: 146 x 202 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-277-1020-8
Wydaje się, że rzeczywistość, w której znaczna część obowiązków, zwłaszcza tych nużących panie i związanych z dbaniem o porządek w domu, będzie wykonywana przez posiadające sztuczną inteligencję roboty, nie jest wcale tak odległa. Już teraz w wielu czynnościach wyręczają nas różnego rodzaju maszyny, więc kto wie, jaka perspektywa czeka nas za 20-30 lat, biorąc pod uwagę ciągły rozwój technologiczny. W książce Robot w ogrodzie swoją wizję przyszłości przedstawiła brytyjska autorka, Deborah Install.
W małżeństwie Amy i Bena nie dzieje się najlepiej. Wybór męża wydaje się być dla kobiety najgorszym z możliwych, o czym informuje go ona przy każdej nadarzającej się okazji. Ben nie jest już najmłodszy, jednak w dalszym ciągu nie ukończył studiów i nie podjął pełnoetatowej pracy. Pieniądze na utrzymanie zapewnia mu spadek odziedziczony po tragicznie zmarłych rodzicach. Z kolei Amy jest ambitną i odnoszącą sukcesy prawniczką. Od jakiegoś czasu kobieta pragnie dziecka, jednak podjęciu tej decyzji sprzeciwia się uciekający przed odpowiedzialnością Ben.
Sytuacji nie poprawia pojawienie się w ich ogródku pewnego mocno wysłużonego robota o imieniu Tang, który sprawia wrażenie, jakby zmajstrowała go grupa uczniów w ramach szkolnego projektu[1]. Amy chce jak najszybciej pozbyć się nieproszonego gościa, podczas gdy Ben pragnie rozwikłać zagadkę jego tajemniczego pojawienia się. Sytuacja ta staje się przysłowiowym gwoździem do trumny, doprowadzającym do separacji małżeństwa. Amy wyprowadza się z domu, z kolei Ben wyrusza w podróż, która ma na celu zbadanie pochodzenia Tanga oraz uratowanie go przed całkowitym zniszczeniem. Obcowanie z robotem staje się dla Bena okazją do wielu przemyśleń, przede wszystkim tych, dotyczących jego dotychczasowego życia.
Przedstawiona przez autorkę historia zapowiadała się naprawdę ciekawie, jednak w ostatecznym rozrachunku dość mocno mnie rozczarowała. Nie pomogła niestety ciekawie wykreowana rzeczywistość, w której obecne są posiadające ludzkie cechy androidy. Przede wszystkim nie byłam w stanie polubić wykreowanych przez Deborah Install bohaterów. Naprawdę nie znoszę męskich postaci podobnych do Bena - niezdecydowanych i uciekających przez odpowiedzialnością mężczyzn, potocznie zwanych dużymi dziećmi. W końcu, kto normalny wyrusza na drugi koniec świata w poszukiwaniu informacji o przypadkowo spotkanym robocie, podczas gdy z domu wyprowadza się kobieta, która jeszcze do niedawna była dla Bena całym światem? Niepozbawiona wad jest również Amy, choć w jej wypadku część zachowań jestem w stanie zrozumieć - podejrzewam, że niełatwo jest żyć z bezrobotnym mężem, który ma problem z wykonywaniem tak prozaicznych obowiązków jak wynoszenie śmieci. Nie wiem, może jestem zbyt konserwatywna w swoich przekonaniach, ale mimo wszystko wydaje mi się, że tak funkcjonująca rodzina z góry skazana jest na porażkę. Nie przekonał mnie do siebie również Tang, który na okładce porównywany jest do uroczego Alfa.
Jest jednak coś, co sprawia, że warto przynajmniej zastanowić się nad sięgnięciem po tę książkę. Jest to płynące z niej przesłanie, że nigdy nie jest za późno na dokonanie zmian w swoim życiu. Podroż z Tangiem staje się dla Bena okazją do rozliczenia się ze swoim dotychczasowym postępowaniem. Pod wpływem przeżytych zdarzeń mężczyzna zaczyna się zmieniać - dostrzega błędy, które popełnił i sytuacje, który wpłynęły na rozpad jego małżeństwa. Pytanie tylko, czy starczy mu sił i motywacji do walki o ukochaną i czy nie jest za późno?
Robot w ogrodzie to książka, którą trudno jednoznacznie polecić lub odradzić. Z jednej strony, jak już wspomniałam, irytować mogą stworzeni przez autorkę bohaterowie, z drugiej zaś jej lektura może stać się okazją do rozmyślań nad własnym życiem i istotnymi dla nas wartościami. Decyzję o sięgnięciu po tę pozycję pozostawiam zatem w Waszych rękach.
______________________________________________
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: 52 książki 2015; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,6 cm);
[1] Deborah Install, "Robot w ogrodzie", wyd. WAM, 2015, s. 9.
Raczej bym nie zakupiła tej książki, jakoś średnio mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Szkoda, że książka nie spełniła w pełni Twoich oczekiwań, ale niestety czasem tak bywa. Ja osobiście nie miałam jej w planach, a po Twojej recenzji tylko się w tym utwierdziłam - nie mam ochoty na przeciętniactwo ;)
OdpowiedzUsuńPomysł ciekawy ale zastanawiają mnie wady jakie wymieniłaś. Nie wiem, czy ta książka by mi się spodobała, ale nie odrzucam jej, może kiedyś się zdecyduję.
OdpowiedzUsuńTematyka tej książki jest jak dla mnie bardzo nowatorska, jednak że nie jestem przekonana do końca do całościowego wykonania tej powieści. Póki co zostawie sobie jeszcze chwile do namysłu.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Myślę, że mnie wzruszy i mi się spodoba. Mam już dawno na liście :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Alf? Ciekawa jestem skąd takie porównanie. :P
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej mnie nie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńO ja się jeszcze zastanowię nad nią :)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę :)
OdpowiedzUsuń