Większość z nas potrafi wymienić co najmniej kilka tytułów książek, do których lubi od czasu do czasu wracać, które przy każdej kolejnej lekturze dostarczają nam takich samych, jeśli nie większych emocji. Dla jednych będą to niezapomniane pozycje z dzieciństwa, dla innych pozycje z klasyki literatury lub też coś zupełnie innego, coś co w pewnym momencie naszego życia po prostu pozytywnie nas zaskoczyło. Znajdą się i tacy, którzy na myśl o powrocie do danej książki zaczną pukać się w czoło - po co wracać do czytanych już pozycji skoro tyle innych, może nawet ciekawszych, książek czeka na swoją kolej? Wierzę jednak, że podobnie jak ja nie macie większych wyrzutów przez ponownym sięganiem po ulubione pozycje książkowe. W dzisiejszym wpisie dzielę się z Wami zestawieniem 10 książek, które czytałam więcej niż jeden raz.
Nie jestem zbyt oryginalna umieszczając w powyższym zestawieniu książki z serii o Harrym Potterze, czemu się jednak dziwić skoro przez długi okres czasu z zapartym tchem śledziłam losy najbardziej znanego w świecie literatury czarodzieja. Godzinami potrafiłam wraz z Harrym i jego przyjaciółmi przemierzać korytarze Hogwartu i uczestniczyć wraz z nimi w zajęciach organizowanych przez tę niezwykłą szkołę. Żałuję jedynie, że nie posiadam na własność wszystkich tomów tej niezwykłej serii... Kamień filozoficzny to zdecydowanie za mało! Jedno jest pewnie, jeśli tylko dorwę wszystkie siedem tomów znów przeniosę się do tych magicznych miejsc, wykreowanych przez Rowling.
Dzieci z Bullerbym to prawdziwa klasyka jeśli chodzi o literaturę dziecięcą. Po prostu uwielbiam tę książkę i jej cudownych bohaterów, a także samą Astrid Lindgren, która w tak niezwykły sposób ukazała swoje szczęśliwe i pozbawione trosk dzieciństw, spędzone na szwedzkiej wsi.
Anię z Zielonego Wzgórza tak naprawdę doceniłam po latach. Oczywiście przeczytałam książkę w latach szkolnych, ale dopiero zmierzenie się z kolejnymi częściami opowiadającymi o jej losach przyczyniło się do polubienia jej jako bohaterki literackiej.
Zdążyć przed Panem Bogiem wzrusza mnie za każdym razem i właśnie za to cenię tę książkę najbardziej. Do bólu prawdziwa, szczera i naprawdę wartościowa pozycja, którą powinien znać każdy.
Do S@motności w sieci mam po prostu wielki sentyment. Nie wiem, czy zdecyduję się jeszcze na powrót do tej książki, ale do tej pory czytałam ją dwa lub trzy razy. Współczesny niestety Wiśniewski niezbyt mnie przekonuje.
Do Mitologii natomiast wracałam co najmniej kilka razy i tak naprawdę tuż po zakończeniu książki pragnęłam otworzyć ją znowu. Zawiły świat mitycznych stworzeń i wydarzeń intrygował mnie od zawsze.
Nie bez powodu Władcę Pierścieni zostawiłam sobie na sam koniec. Jest to moja ulubiona książka, którą obecnie sobie odświeżam, co w rzeczywistości stało się inspiracją do napisania tego posta. Stworzona przez Tolkiena historia jest po prostu niezwykła i czego bym o niej nie napisała nie odda to w pełni mojego zachwytu nad tym dziełem. Już teraz wiem, że powrócę do niej nie raz i nie dwa.
A jak to jest w Waszym przypadku? Macie takie książki, do których lubicie wracać? Chętnie poznam Wasze typy :)
Dzieci z Bullerbyn to chyba z 15 razy czytałam :D
OdpowiedzUsuńU mnie skończyło się chyba na 4, a może 5 razach :P
UsuńU mnie podobnie jest z Harrym Potterem
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Harry Potter jest po prostu niezwykły i naprawdę zazdroszczę tym, którzy mają tę serię jeszcze przed sobą :) Odkrywanie kolejnych tomów było dla mnie niezwykle ekscytujące :)
UsuńJa wszystkie książki o przygodach Mikołajka czytałam mnóstwo razy :)
OdpowiedzUsuńTej serii jeszcze nie znam, więc cała przyjemność czytania jeszcze przede mną :)
UsuńJa osobiście nie mam tej umiejętności czytania książki więcej niż jeden raz:P
OdpowiedzUsuńJuż Cię obserwuję i polubiłem fanpage i zapraszam do mnie:)
Recenzjonistycznie
No Longer Nightmare
Rozumiem zarówno tych, którzy chętnie powracają do swoich ulubionych pozycji, jak i tych, którzy nigdy tego nie robią :) Ważne żeby czytać to, na co ma się ochotę :)
UsuńRowling i Tolkien na pewno znaleźliby się na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem :) Autorzy Ci stworzyli niezwykłe historie :)
UsuńPierwsze 5 tomów Harrego czytałam po kilka razy. "Anię z Zielonego Wzgórza" i pozostałe tomy też kilka razy, ale to wszystko już dawno temu. Ostatnio powtarzałam sobie sagę o Wiedźminie Sapkowskiego. Co kilka lat czytam też "Sto lat samotności".
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie poznać "Sto lat samotności", tym bardziej, że od kilku miesięcy mam ją na swoich półkach :)
UsuńZ Twojego zestawienia pokrywa mi się tylko Ania. Moja lista byłaby całkiem inna...
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, jakie tytuły znalazłabym u Ciebie :)
UsuńZ tej listy jedynie "Mitologię" czytałam kilka razy. Kolejną książką, jaka mi przychodzi na myśl, to "Zmierzch", razem z kolejnymi częściami. Boziu, kiedyś byłam od tego uzależniona :D :D
OdpowiedzUsuńDo "Zmierzchu" mnie raczej nie ciągnie, może co najwyżej do pierwszej części, bo czytało mi się ją najlepiej z całej serii :)
UsuńCały górny rządek oraz "Samotność w sieci" i "Anię z Zielonego Wzgórza" z dolnego również czytałam wielokrotnie :)
OdpowiedzUsuń70% zgodności to naprawdę sporo :P
UsuńRównież kilka razy czytałam książki Harrego Pattera, Władcę Pierścieni, Anię z Zielonego Wzgórza, Dzieci z Bullerbyn oraz Parandowskiego ;)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy co najmniej kilka wspólnych typów :) Nieźle :)
UsuńWszystkie oprócz Władcy Pierścieni czytałam... ten jeszcze przede mną. Na pewno będę kiedyś nadrabiała ten brak ;)
OdpowiedzUsuńMogę podpisać się pod "Dziećmi z Bullerbyn" i "Mitologią", której nie znosiłam. "Anię z Zielonego Wzgórza", "Samotność w sieci" oraz "Zdążyć przed Panem Bogiem" czytałam, ale jednokrotnie.
OdpowiedzUsuńU mnie byłaby "Ania z Zielonego Wzgórza, "Córka dyrektora cyrku", "Siostra" Lupton.
OdpowiedzUsuńChyba nie mam takich książek :]
OdpowiedzUsuń