Tytuł oryginału: Animal farm
Wydawnictwo: MUZA
Liczba stron: 136
Oprawa: miękka
ISBN: 8370797008
George Orwell jest postacią znaną nie tylko osobom, które
pochłaniają książki w ilościach uważanych za niezdrowe, ale także tym, którzy
interesują się politycznymi i kulturowymi przemianami XX wieku. Międzynarodowy
rozgłos przyniosły mu antyutopijna powieść „Rok 1984” oraz satyryczna opowieść
będąca alegorią systemu totalitarnego, pt: „Folwark zwierzęcy”. Autor uznawany
jest za jednego z najpoczytniejszych pisarzy ubiegłego wieku.
Zamieszkujące „Folwark dworski” zwierzęta są coraz bardziej
zaniepokojone zachowaniem ich właściciela, pana Jonesa. Nadużywający alkoholu
starszy mężczyzna nie dba właściwie o swoich podopiecznych, zmusza ich do
katorżniczej pracy i przydziela minimalne porcje jedzenia. Pewnego dnia zwierzęta
wypędzają swojego ciemiężyciela i same przejmują władzę nad zagrodą, zwaną od
tej pory „Folwarkiem zwierzęcym”. Ustalają obowiązujące na terenie gospodarstwa
prawa, mówiące o wolności i równości jego mieszkańców oraz komponują swój hymn „Zwierzęta
Anglii”. Ich nowe życie wydaje się być sielanką, ale to tylko złudzenie.
„Folwark zwierzęcy”
to mądra opowieść, w której czytelnik odnajduje wiele nawiązań do postaci i
wydarzeń politycznej sceny XX wieku, traktująca o pędzie do władzy i wynikających
z niego konsekwencji. Choć tematyka książki nie do końca wpisuje się w obszar
moich zainteresowań, to czułam wewnętrzną potrzebę zaznajomienia się z jej
treścią - jeśli mnie pamięć nie myli, w czasach kiedy chodziłam do szkoły, pozycja ta nie była lekturą. Ostatecznie czas spędzony z książką okazał się dość ciekawym przeżyciem. „Folwark
zwierzęcy” pomimo niewielkich rozmiarów jest lekturą, która wymaga od
czytelnika sporej uwagi i chwili refleksji.
Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na
człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się
połapać, kto jest kim.
Moja ocena
6/10
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (0,8cm)
Od dawna miałam się za tę książkę zabrać, ale wiecznie to odkładam. Może w te wakacje w końcu...
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie tak samo. Odkładałam, odkładałam aż w końcu nadarzyła się okazja i wreszcie się za nią zabrałam :)
UsuńTak się teraz zastanawiam... czy ty przypadkiem z Krakowa nie jesteś? Bo w sumie trochę przed tą recenzją widziałam dziewczynę czytającą tę książkę w tramwaju (okładka moją uwagę zwróciła) i w sumie mi by do mojego wyobrażenia Ciebie całkiem pasowała ;). ???
UsuńNiestety to nie mogłam być ja... Co prawda studiowałam i mieszkałam w Krakowie przez 5 lat, ale od jakiegoś czasu mieszkam w innym mieście:) Jestem bardzo ciekawa, jak wyglądam w Twoich wyobrażeniach? :P
UsuńOsobiście dałabym maksymalna liczbe punktów jeżeli chodzi o samą punktacje, bo ta historia po prostu mnie zachwyciła, Czytałam ją jako lekture szkolną.
OdpowiedzUsuńMnie może i nie zachwyciła, ale dała mi sporo do myślenia:)
UsuńTeż od dawna mam ją w planach. "Rok 1986" mnie zachwycił i jestem ogromnie ciekawa, czy w tym wypadku będzie podobnie.
OdpowiedzUsuńKilka miesięcy temu pożyczyłam od brata "Rok 1984", ale niestety nie mogę się do niej zmobilizować :)
Usuńczytałam ją kilka lat temu, ale jakoś wyleciała mi z pamięci, trzeba chyba ją sobie odświeżyć :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo :)
UsuńBiorąc pod uwagę niewielkie rozmiary, da się to szybko załatwić :P
UsuńPamiętam moją licealną przygodę z tą lekturą. Bardzo miło ją wspominam, a jej problematyka po dziś dzień nie straciła na aktualności. ;)
OdpowiedzUsuń"Rok 1984" bardziej mi się podobał, ale ta książka też jest świetna.
OdpowiedzUsuńO tak "Rok 1984" zrobił na mnie gigantyczne wrażenie :)
UsuńCzytałam - polecam wszystkim z czystym sumieniem.
OdpowiedzUsuńLektura cały czas przede mną, ale póki co nie spieszy mi się do uzupełniania braków w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńLektura przede mną, ale dzieki , że przypominasz, muszę wziąć się za "starsze" lektury, bo póki co żyję nowościami ;)
OdpowiedzUsuń