Data wydania: czerwiec 2013
Liczba stron: 681
Format: e-book
ISBN: 9788393689804
Fantastyka jest jednych z gatunków, po które sięgam ostatnio dość rzadko. Coraz bardziej boleję nad tym faktem, biorąc pod uwagę, że kiedyś czytanie fantastyki sprawiało mi wielką przyjemność. Kiedy nadarzyła się okazja, aby przeczytać „Worna” zdecydowałam się niemal bez zastanowienia. Obawiałam się jedynie siedmiuset stron w formie e-booka, ale byłam tak ciekawa, że nie potrafiłam odmówić sobie tej lektury.
„Worn” to debiut literacki absolwenta Politechniki
Wrocławskiej, Piotra Molendy. Pomysł na napisanie książki zaświtał w głowie
autora jeszcze dwadzieścia lat temu, a praca nad debiutem trwała około pięciu
lat. Warto podkreślić, że Piotr Molenda wydał książkę samodzielnie, nie
korzystając z oferty działających na rynku wydawnictw. W udzielonym wywiadzie
określa siebie jako „przeciętnego człowieka: średniego wzrostu, średniej urody
i średniego wieku”.
Worn jest mieszkańcem osady Dlichsplat, w której uważany
jest za przybłędę i odmieńca, przez co nie jest akceptowanym, a tym bardziej
szanowanym obywatelem. Jest osobą nieco zagubioną i introwertyczną, gdyż wyglądem
różni się od swoich pobratymców, nie jest pewien nawet swojego prawdziwego pochodzenia.
Pewnego feralnego dnia zostaje schwytany przez grasujące w pobliżu wioski gnomy,
a te prowadzą go na pewną, w odczuciu Wrona, śmierć. Okazuje się jednak, że
pojmanie Worna nie jest dziełem przypadku, a on sam staje przed obliczem oczekującego
go wysłannika czasu, Queryde. Tajemnicza istota o ludzkim obliczu składa
Wornowi niecodzienną propozycję - mężczyzna wyszkoli go na niezwyciężonego
wojownika w zamian za co Worn będzie zobowiązany odnaleźć zaginiony klucz -
drkak.
Po upływie dziesięciu lat spędzonych na codziennym treningu,
przebrany za włóczęgę Wron wyrusza na poszukiwanie wspomnianego klucza.
Wędrówka ta okaże się dla Worna przygodą życia. Spotka wiele magicznych
stworzeń, odwiedzi interesujące, baśniowe krainy, niejednokrotnie otrze się o śmierć, a towarzyszyć mu będzie równie żądny
przygód Dragaj i jego pies. Jeśli jesteście ciekawi jak zakończy się ta
historia, zapraszam do lektury.
Powieść Piotra Molendy to niemal siedemset stron wciągającej
opowieści. Chociaż początek nie zapowiadał emocjonującej lektury, z każdą
stroną było tylko lepiej. Pisarz wykazał się niebywała dbałością o szczegóły.
Nie ma tutaj miejsca na przypadek. Długie, wyczerpujące i niezwykle
plastyczne opisy to niepodważalne zalety tego utworu. Jednak nie od dziś wiadomo,
że mogą one być zarówno zaletą jak i wadą książki. Przedstawienie każdego
najmniejszego detalu pozwala poznać świat przedstawiony, poczuć magię książki…
, ale też niestety zwalnia akcję. Tak było i w tym przypadku. Na myśl
przychodzi mi powiedzenie „co za dużo to niezdrowo”, choć w ogólnym rozrachunku
nie było aż tak źle. Obszerne opisy przeplatały się bowiem z wartką akcją, pełną
nieprzewidywanych wydarzeń.
Główny bohater jest postacią pełną sprzeczności, momentami dziką
i nieokiełznaną. Jednym razem potrafi pomścić śmierć bliskiej osoby wyżynając w
pień całą wioskę, nie oszczędzając nawet dzieci, innym zaś jest niebywale czuły
i troskliwy wobec spotykanych na swojej drodze zwierząt. Jest mistrzem
zasadzek, istotą przebiegłą i inteligentną, świetnie wyszkolonym wojownikiem. Miejscami
jawi się jako osoba pozbawiona humoru, by za kilka chwil odwdzięczyć się
swojemu rozmówcy niepozbawioną ironii ciętą ripostą. Upór i determinacja Worna w
osiągnięciu zamierzonego celu są godne pozazdroszczenia.
Jednak książka Piotra Molendy to nie tylko kilkustronicowe opisy,
utrzymana na przyzwoitym poziomie akcja i niejednoznaczna postać Worna. Utwór
posiada bowiem głębsze przesłanie, swego rodzaju pouczenie przed zbytnim ingerowaniem
w naturę, w świat roślin i zwierząt. Autor ostrzega przed ekspansywną polityką
współczesnego człowieka i zmusza do zastanowienia się nad jej konsekwencjami.
Towarzysząca postępowi cywilizacyjnemu arogancja
doprowadziła was do przeświadczenia, że jesteście najważniejsi, a cały świat
powstał wyłącznie dla was, byście mogli z niego korzystać. Przez niepohamowany pęd
do plenienia się i pochłaniania ciągle nowych terytoriów staliście się swego
rodzaju wyniszczającą życie zarazą.
Książka posiada jeden
spory minus, a mianowicie pojawiające się w tekście błędy, głównie
interpunkcyjne, ale też nagminnie „zjadane” końcówki, które bardzo mnie irytowały i
utrudniały czytanie. Można jednak wybaczyć autorowi te niedociągnięcia biorąc
pod uwagę decyzję o wydaniu książki samodzielnie.
„Worn” jest pozycją wymagającą skupienia i uwagi, a także od czasu do czasu chwili odpoczynku. Książka przypadnie
do gustu głównie miłośnikom powieści fantastycznych. Latające wyspy, tajemne
ścieżki, magiczne rośliny i baśniowe stwory - to wszystko znajdziecie w
powieści Piotra Molendy. Jeśli nie macie oporów przed czytaniem e-booków śmiało możecie dać szansę udanemu debiutowi wrocławianina.
Moja ocena
6/10
______________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorowi
Panu Piotrowi Molendzie
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Polacy nie gęsi... II
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (5,3cm)
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (5,3cm)
Ja również polecam wszystkim tę książkę. Świetnie się ją czyta, choć 700 stron w formie e-booka potrafi zmęczyć nawet najbardziej wytrwałego czytelnika.
OdpowiedzUsuńSama nie przepadam za czytaniem e-booków, ale warto było :)
UsuńCzytałam, fantastyka w naprawdę dobrym wykonaniu. Polecam.
OdpowiedzUsuńSuper , chociaż faktycznie 700 stron e-booka to nie lada wyzwanie, póki co mam inne e-booki, jak tylko je skończę, pomyślę o tej pozycji, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten ebook to jednak problem. Zdecydowanie wolę papierowe książki :)
OdpowiedzUsuń700 stron e-booka to spore wyzwanie, może kiedyś książka pojawi się w wersji papierowej:)
Usuń