Strony

środa, 8 kwietnia 2015

W blasku gwiazd - Lydia Netzer



Tytuł oryginału: Shine Shine Shine        
Wydawnictwo: Black Publishing            
Data wydania: luty 2015           
Liczba stron: 339           
Format: 125 x 205 mm           
Oprawa: miękka           
ISBN: 978-83-8049-023-9




Sunny jest młodą i atrakcyjną kobietą, żoną dla pracującego w NASA Maxona i mamą dla czteroletniego Bubbera. Wkrótce na świecie pojawić ma się drugie dziecko pary. Na co dzień kobieta opiekuje się pięknym, usytuowanym w spokojnej okolicy domem i z powodzeniem angażuje się w działalność lokalnej społeczności. Z pozoru wydaje się, że życie Sunny wolne jest od trosk i zmartwień, jednak pozory często mylą i nie inaczej jest w przypadku tej rodziny.

Sunny martwi się o męża, który właśnie wyleciał w kosmos. Roboty, którym mężczyzna poświęcił znaczną część swojego życia mają zapoczątkować kolonizację Księżyca, co przynosi Maxonowi uznanie w oczach naukowców na całym świecie. W domowym zaciszu mężczyzna jest jednak cierpiącym na zespół Aspergera człowiekiem gubiącym się w okazywaniu i odczytywaniu ludzkich zachowań i emocji. Kolejny telefon z przedszkola przypomina Sunny, że również z jej autystycznym synem nie jest najlepiej. Do tej pory Sunny mogła liczyć na pomoc matki, ale ta leży teraz w szpitalu całkowicie zależna od podtrzymującej jej życie aparatury. Młoda kobieta coraz częściej zastanawia się, czy decyzja o poczęciu kolejnego dziecka w tych okolicznościach była właściwa. Dokładnie dzień po wylocie Maxona kobieta ma wypadek samochodowy, z którego zarówno ona, jak i jej dzieci wychodzą bez szwanku. Z głowy Sunny spada jednak peruka, która do tej pory kryła przed sąsiadami jej wstydliwy sekret. 

Dla Sunny jest to moment przełomowy. W jednej chwili tworzona od lat wizja przeciętnej rodziny rozpada się jak przysłowiowy domek z kart. Kobieta powoli uzmysławia sobie, że zarówno ona z jej łysą głową, jak i zaburzeni mąż i syn nigdy nie zbudują rodziny powszechnie uważanej za normalną. Na nic zdają się piękny dom i jego katalogowe wyposażenie oraz zakładane każdego ranka idealne peruki. Prawda o rodzinie jest inna. Maxon i Bubber nigdy nie zrozumieją otaczającego ich świata oraz myśli zaprzątających umysł Sunny. Każdy z nich żyje w swoim świecie, a odpowiedzialność za funkcjonowanie tej rodziny spoczywać będzie na barkach kobiety. 



Nie do końca potrafiłam się wczuć w sytuację, w jakiej znalazła się Sunny. Oczywiście współczułam jej nawarstwiających się problemów, ale po pewnym czasie zauważyłam, że jedynym, co tak naprawdę się dla niej liczy jest jej wygląd zewnętrzny i nieustanne dążenie do perfekcji, to jak postrzegają ją inni. Brak owłosienia i związane z nim poczucie wyobcowania kobieta nie tylko stawia na równi, ale wręcz wywyższa ponad chorobę matki, autyzm syna i możliwą utratę męża. Dla równowagi bardzo polubiłam Maxona, który przy całej jego złożoności jest bardzo pozytywną i wzbudzającą sympatię osobą. Trudne dzieciństwo i piętno Aspergera nie przeszkodziły mu w osiągnięciu zawodowego sukcesu, co w znacznym stopniu było zasługą pewnej osoby, która otoczyła go opieką niczym prawdziwy Anioł Stróż. 

W blasku gwiazd to nie tylko droga akceptacji odmienności swojej i bliskich, ale także historia niezwykłej miłości. Na kartach powieści Lydia Netzer przedstawiła kolejne etapy rodzącego się między Sunny i Maxonem uczucia, o tyle dziwnego, że mężczyzna nie potrafi okazywać uczuć ani ich zrozumieć. Przyznaję, że te fragmenty, w których Sunny objaśnia Maxonowi na czym polega relacja między kobietą i mężczyzną były dla mnie niezwykle interesujące oraz wzruszające.

Książka Lydii Netzer pomimo niewielkiej objętości jest pozycją trudną i dość wymagającą. Niemal każda z przedstawionych przez pisarkę postaci jest złożona i możliwa do rozszyfrowania po dłuższym zastanowieniu. Również sytuacja, w której znalazła się główna bohaterka jest dość skomplikowana i niejednoznaczna. Przebrnięcia przez powieść nie ułatwia też zastosowana przez autorkę narracja, liczne retrospekcje i rozbudowane opisy. Aspekty te sprawiają, że W blasku gwiazd nie spodoba się każdemu czytelnikowi. Sama mam wobec niej mieszane uczucia. Podczas czytania kilku fragmentów wzruszyłam się niemal do łez, a przy innych solidnie się wynudziłam. Nie namawiam, ani nie odradzam. Zdecydujcie sami, czy macie ochotę poznać ten literacki debiut Lydii Netzer.


_______________________________________________
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie
Oficynie Wydawniczej Black Publishing

http://blackpublishing.pl/
 

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: 52 książki 2015; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,3 cm);

10 komentarzy:

  1. Mam ochotę dać szansę tej książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę książkę od dłuższego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem. Może we wakacje dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka jest jednak naprawdę ciężka do ocenienia. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dość popularna książka, ale której recenzji bym nie czytała to wszyscy mieli problem z jej ocenieniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę mieć ją na oku, bo pomimo, że Tobie miejscami było ciężko przez nią przebrnąć, to ja dałabym jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, przypomniałam sobie, że chciałam tę książkę przeczytać! Zupełnie o niej zapomniałam, jakoś nie wryła mi się w pamięć :) sięgnę z pewnością

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba nie jest to pozycja dla mnie, jakoś nie bardzo odpowiada mi ta historia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Im więcej czytam recenzji tej książki tym bardziej mnie ona intryguje. Może faktycznie to przewyższanie swojej... dolegliwości nad poważniejsze problemy innych wydaje się być przesadzone i irytujące. Niemniej jednak książka nadal bardzo mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)