Strony

wtorek, 21 kwietnia 2015

Recenzja przedpremierowa: Zakon Mimów - Samantha Shannon



Tytuł oryginału:  The Mime Order  
Wydawnictwo: Sine Qua Non     
Data wydania: kwiecień 2015     
Liczba stron: 544     
Format: 140 x 205 mm    
Oprawa:  miękka    
ISBN: 978-83-7924-338-9




Pojawienie się na rynku wydawniczym Czasu Żniw, debiutanckiej powieści Samanthy Shannon, wprowadziło sporo zamieszania. Dwudziestodwuletnia wówczas Brytyjka swoją wizją świata nie tylko  wprawiła w zachwyt tysiące czytelników na całym świecie, ale także zyskała pochlebne opinie wśród krytyków. Stworzona przez Shannon wizja świata zamieszkiwanego przez należących do siedmiu kategorii jasnowidzów nie ma odzwierciedlenia w żadnej innej powstałej do tej pory książce. Autorka zapowiada siedmiotomowy cykl, którego drugą częścią jest Zakon Mimów.

Paige udało się wyrwać z przeklętego miejsca, jakim była dla niej kolonia karna Szeol I. Po powrocie do Londynu dziewczyna za wszelką cenę chce przekazać innym jasnowidzom wiedzę o miejscu zesłania i ostrzec ich przed zamieszkującymi je stworzeniami. W tym celu pragnie zwołać spotkanie Eterycznego Stowarzyszenia, ale czy ktokolwiek będzie chciał jej słuchać, skoro z Szeolu I jeszcze nikomu nie udało się wrócić? Sprawy nie ułatwia fakt, że jej mim-lord, Jaxon Hall, zdaje się nie być zainteresowany zabieganiem Paige o ujawnienie prawdy. Z dnia na dzień Paige Mahoney staje się najbardziej poszukiwaną osobą w całym Sajon Londyn, a po jej piętach depczą także rozwścieczeni Refaici.


Nie będę owijać w bawełnę. Początek Zakonu Mimów jest skomplikowany i mało wciągający. Autorka po raz kolejny na kilkunastu stronach zgromadziła szeroki wachlarz terminów, których wyjaśnienia co kilka minut należy szukać w zamieszczonym w książce słowniczku, a także wprowadziła całą masę nowych postaci. Jeśli macie za sobą Czas Żniw z pewnością wiecie, co mam na myśli. Warto jednak wytrwać i nie odkładać książki przedwcześnie. Dalszy rozwój akcji zrekompensuje Wam wszelkie niedogodności, a zakończenie z dużym prawdopodobieństwem wbije Was w fotel.

Wiedz, że słowa, mój wędrowcze, słowa są wszystkim. Słowa dodają skrzydeł nawet tym zdeptanym, załamanym i pozbawionym nadziei[1].

Mocną stroną powieści Samanthy Shannon są bohaterowie, spośród których na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Paige. Dziewczyna nieustannie zaskakuje mnie swoją odwagą i determinacją w dążeniu do wyznaczonych celów, a także charakterystyczną jej przekorą. Cechy te sprawiają, że Paige powoli zyskuje miejsce w gronie moich ulubionych bohaterek literackich. Na uwagę zasługują też kreacje bezwzględnego w swoich działaniach Jaxona Halla oraz Naczelnika, który pozostaje najbardziej zagadkową postacią tej serii.

Ale my, kreatywni, musimy być bardzo ostrożni z buntowniczym pisaniem. Zmień słowo lub dwa i cała historia jest już o czymś innym. To bardzo ryzykowny interes[2].

W recenzji Czasu Żniw zwracałam uwagę na precyzję, z jaką autorka odmalowała świat przedstawiony swojej debiutanckiej powieści. I tym razem Samantha Shannon nie skąpi rozbudowanych opisów wyjaśniających zależności w stworzonym przez nią świecie. W Zakonie Mimów z charakterystyczną jej dokładnością kreśli zasady funkcjonowania syndykatu, którego częścią jest Paige, a także całej cytadeli Sajon Londyn. Jest to świat bezwzględny i brutalny, pełen spiskujących postaci, które tylko czekają, by wbić nóż w plecy, by zadać ostateczny cios. W powieści brytyjskiej autorki nie zabrakło jednak miejsca na takie pozytywne akcenty jak: serdeczna przyjaźń i oddanie, lojalność, a także powoli rodzące się uczucie.

Obcowanie z prozą Samanthy Shannon jest prawdziwą przyjemnością. Autorka ma niesamowity potencjał i wyobraźnię, które zwiastują jej międzynarodowy sukces. Zakon Mimów to inteligentnie skonstruowana powieść, której końcowe rozdziały trzymają w niezwykłym napięciu, a samo zakończenie wprawia w osłupienie, będąc zapowiedzią kolejnych emocjonujących wydarzeń, których świadkami będziemy w trakcie lektury kolejnych tomów. Jeśli jeszcze nie czytaliście Czasu Żniw, macie teraz świetną okazję, by nadrobić swoje zaległości i przeczytać od razu dwie części tej porywającej serii.

- Wyglądasz zbyt posępnie jak na sobotni wieczór. Moje wieloletnie doświadczenie podpowiada mi, że brakuje ci kawy.
- Nie wypiłam nawet jednej.
- O rety. Ewidentnie nie należysz do literaturoznawców[3].



  Premiera 22 kwietnia!



__________________________________________________
Za możliwość przedpremierowej lektury książki dziękuję
Wydawnictwu Sine Qua Non


http://www.wsqn.pl/

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: 52 książki 2015; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (4,0 cm);


[1] Samantha Shannon, "Zakon Mimów", wyd. Sine Qua Non, 2015, s.110.
[2] Tamże, s. 88.
[3] Tamże, s. 86.

23 komentarze:

  1. Nie mogę się doczekać, aż będę mogła poznać tę książkę. :) Tak strasznie jestem jej ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam doskonale to uczucie, więc tym bardziej doceniam fakt, że miałam możliwość przedpremierowej lektury :)

      Usuń
  2. O dziwo, wydaje mi się to ciekawe, ale myślę, że tak szybko się z tą serią nie zapoznam. O ile w ogóle... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś za bardzo ostatnio narzekasz :P Ja w każdym razie, tak całkiem bez ściemniania, polecam :)

      Usuń
  3. Nie mogę się doczekać aż w moje ręce trafi "Zakon Mimów". Ostatnio przeczytałam "Czas Żniw" i po prostu pokochałam tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle pozytywnych recenzji widziałam na temat tej serii, ale dalej nie wiem czy dała bym radę spamiętać i zrozumieć ten z=cały, skomplikowany świat.
    love-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przekonasz się jeśli nie spróbujesz :) Może warto? :P

      Usuń
  5. Mam w planach "Czas żniw", a potem może zajrzę do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa, jakie wrażenie by na Tobie zrobiła, bo raczej nie kojarzę Twojego bloga z podobną literaturą :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Warto się za nią rozejrzeć :) To kawał dobrej literatury! :)

      Usuń
  7. Kusicie, kusicie tą serią. Jak tylko pojawi się w bibliotece to sięgam od razu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam aż dorwę ją w moje lapki! :D W końcu powrót do tego świata! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja nie mogłam się doczekać powrotu do tego świata! :) Teraz pozostaje mi czekać na kolejną część... :)

      Usuń
  9. Strasznie chciałam przeczytać "Czas Żniw", ale nie udało mi się go dorwać póki co. Widzę, że drugi tom również zbiera pozytywne opinie, więc motywuje mnie to do poszukiwania pierwszej części :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, że się nie zawiedziesz :) To naprawdę świetna seria, która mam nadzieję utrzyma tak wysoki poziom do końca :)

      Usuń
  10. Nie mam pojęcia, dlaczego tak skutecznie unikałam lektury "Czasu Żniw". Po Twojej opinii czuję, że mam sporo do nadrobienia. Aż dwie części cyklu przede mną. Mam nadzieję, że podołam. :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Niebawem sięgnę po pierwszy tom .Mam dobre przeczucia ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że ta lektura mi się spodoba. Z pewnością sięgnę jednak najpierw po "Czas żniw" :)

    www.bookyourself.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie przeczytam najpierw pierwszą część, ale nie mam pojęcia, kiedy to nastąpi, bo już i tak mam ogromne zaległości czytelnicze. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)