Strony

piątek, 13 czerwca 2014

Zniewolony. 12 Years a Slave - Solomon Northup



Tytuł oryginału: 12 Years a Slave   
Wydawnictwo: Replika        
Data wydania: styczeń 2014      
Liczba stron: 320      
Format: 145 x 205 mm      
Oprawa: miękka ze skrzydełkami   
ISBN: 978-83-7674-039-3




Niewolnictwo było i jest zjawiskiem społecznym, które bez wątpienia zasługuje na powszechne potępienie. W różnych formach towarzyszy ludzkości od czasów starożytnych i choć współcześnie jest prawnie zabronione, istnieją rejony świata, gdzie wciąż jest praktykowane. Okres zniewolenia czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych jest tematem dość często poruszanym we współczesnej literaturze i kinematografii. Zniewolony. Twelve Years a Slave jest zapisem wspomnień wolnego obywatela, Solomona Northupa, który podstępem zostaje wywieziony i zmuszony do niewolniczej pracy na amerykańskim Południu.

Solomon Northup przyszedł na świat w 1808 roku jako wolny człowiek. Dzięki staraniom rodziców uzyskał stosowne na owe czasy wykształcenie, a niedługo po tym poślubił Annę Hampton. Pracowitość Solomona oraz życiowa zaradność pozwoliły jego rodzinie na dostatnie życie dalekie od trosk i zmartwień, w wolnym mieście Saratoga. Kiedy pewnego dnia 1841 roku otrzymuje propozycję zarobkowego wyjazdu do Waszyngtonu nie ma pojęcia, że rozłąka z żoną i dziećmi będzie trwać o wiele dłużej niż planowane kilka tygodni. Jego nieobecność w rodzinnych stronach potrwa dokładnie dwanaście lat. Solomon zostaje bowiem oszukany i trafia w ręce handlarzy niewolników. Na nic zdają się tłumaczenia, płacz i załamywanie rąk. Próba udowodnienia prawdziwej tożsamości kończy się pierwszym, ale nie ostatnim w życiu biczowaniem. W trakcie podróży na Południe jest świadkiem i uczestnikiem chwytających za serce momentów. Traktowanie czarnoskórych jako towaru handlowego, nieuczciwie wymierzane kary i rozdzielanie matek od dzieci wzruszą niejednego czytelnika.

Solomon, jako Platt, trafia do kolejnych właścicieli plantacji w stanie Luizjana. Niektórych z nich wspomina dobrze, o innych chciałby jak najszybciej zapomnieć, choć wie, że jest to niestety niemożliwe. W swojej dokładnej relacji z pobytu na amerykańskim Południu przedstawia kulisy niewolnictwa, przybliża czytelnikom typowy dzień z życia niewolnika, wyjaśnia istotę uprawy i zbierania bawełny oraz trzciny cukrowej. W niezwykle obrazowy sposób kreśli opowieść o karach cielesnych jakim byli poddawani niewolnicy, głównie poprzez chłostę: Dwadzieścia pięć jest za drobiazgi, na przykład za to, że w bawełnie znalazł się suchy liść albo pąk, albo za to, że na polu złamało się gałązkę; pięćdziesiąt to za przewinienia średniego kalibru; sto uznaje się za surową karę: to konsekwencja poważnego przewinienia: bezczynności na polu. Od stu pięćdziesięciu do dwustu otrzymywał niewolnik, który kłócił się ze współmieszkańcami chaty, a pięćset, dobrze wymierzonych - co może dało się porównać z byciem rozszarpanym przez psy - czekało uciekiniera, i skazywało go na tygodnie bólu i agonii.[1] Ludzka podłość nie zna granic. Czytając książkę niejednokrotnie zastanawiałam się, czy oprawcy ci przebywają w piekle, czy może dostąpili miłosierdzia, którego sami nie potrafili okazać swoim niewolnikom.

Niewolnictwo silnie doświadczyło Solomona. Przeżycie dwunastu lat w niewoli było możliwe dzięki nadziei, która nigdy go nie opuściła. W przeciwieństwie do wielu spotkanych na swojej drodze niewolników, Solomon znał smak wolności i do tej wolności małymi kroczkami dążył. A co z tymi, którym nigdy nie udało jej się uzyskać? Szacuje się, że pomiędzy XVI i XIX wiekiem do niewoli trafiło od 12 do 25 milionów Afrykańczyków! (źródło

Na podstawie wspomnień Solomona Northupa powstał film o tym samym tytule, który podczas tegorocznej gali rozdania Oscarów został nagrodzony trzema statuetkami, w tym za najlepszy film w roku 2014. Przy okazji lektury książki przyjrzałam się również tej produkcji, która okazała się wiernym odwzorowaniem historii przedstawionej na kartach książki. Z czystym sumieniem mogę polecić. 

Choć niewolnictwo we wszystkich stanach zostało zniesione po wybuchu wojny secesyjnej w 1865 roku, należy pamiętać, że czarnoskórzy mieszkańcy jeszcze przez długi okres nie mogli zaznać spokoju i należytego szacunku. O kolejnym problemie jaki pojawił się w Stanach Zjednoczonych, o segregacji rasowej, pisałam przy okazji lektury Suchej sierpniowej trawy. Zainteresowanych odsyłam do recenzji KLIK.  


Moja ocena
7/10


___________________________________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Replika
http://www.replika.eu/

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
52 książki 2014
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,5 cm)





[1] Solomon Northup, "Zniewolony. Twelve Years a Slave", wyd. Replika, 2014, str.162-163.

15 komentarzy:

  1. Mam w planach zarówno książkę, jak i film, ale póki co mam sporo innych książek do czytania...

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam bardzo dużo o filmie (kto nie słyszał?) i nawet nie wiedziałam, że jest książka, więc będę musiała się z nią zapoznać koniecznie przed obejrzeniem filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wysoka ocena i ciekawa recenzja muszę przyznać, ale mam na razie wiele do czytania, więc spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam przyjemność oglądnąć film zaraz przed oscarową gorączką, ale jakoś mnie nie porwał. Książka pewnie jest o wiele ciekawsza i możliwe, że kiedyś ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Haniebny czas. Mnie nawet mierzi ten niechlubny fakt, gdy czytam "Przeminęło z wiatrem"

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam okazję poznać ekranizację, która wywarła na mnie spore wrażenie. Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać książkę, pewno okaże się lepsza od filmu.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Sucha sierpniowa trawa" wywarła na mnie wielkie wrażenie. Podobnie będzie z tą książkę, jak tylko dorwę ją w swoje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już od dawna rozglądam się za tą książkę. Musi być wspaniała a jednocześnie przerażająca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ani filmu, ani książki nie miałam okazji poznać, aczkolwiek po Twojej recenzji możesz być pewna, że zacznę od książki - mimo, że uwielbiam Cumberbatcha i dla niego samego mogłabym złamać to słowo ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że kiedyś wpadnie mi w ręce ta książka. Jestem ciekawy jak się sprawdzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tytuł zapiszę, ale w chwili obecnej książka nie dla mnie. A ekranizacja dopiero po książce, czyli wszystko we właściwej kolejności :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Starałam się obejrzeć film, ale dwukrotnie usnęłam po kilkunastu minutach. Nie wiem, co było tego powodem. Może powinnam spróbować raz jeszcze zmierzyć się z tą historią, tym razem w literackiej wersji? ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ogólnie dość ciekawi mnie zarówno książka jak i film, ale patrząc na szum wokół nich i na recenzje książek nie jestem pewna czy bym miała efekt "wow"

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawa jestem jak wypadnie ta książka w porównaniu z filmem. choćby dlatego, pewnie kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)