Tytuł oryginału: Män som hatar kvinnor
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: listopad 2008
Liczba stron: 640
Format: 135 x 210 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7554-059-8
Od
kilku dobrych miesięcy marzyłam o serii „Millenium” na półce. I stało się.
Dlatego zaraz po tym jak dumnie wyłożyłam je na półce zabrałam się za ich
czytanie. Nie ukrywam, miałam wielkie obawy spowodowane szumem wokół tej
książki, świetną kampanią reklamową i pozytywnymi opiniami czytelników. Przez
wielu wychwalana, mnie również zachwyciła. O tej książce zostało już napisane
chyba wszystko i niewiele jest takich, którzy o niej nie słyszeli. Podzielę się
jednak z Wami swoimi wrażeniami po jej przeczytaniu.
Michael
Blomkvist jest znanym w mieście dziennikarzem i wydawcą magazynu Millenium,
który współtworzy wraz ze swoją wieloletnią kochanką Eriką Berger. Micheal
staje się sławny w całym kraju po tym jak przegrywa głośną sprawę o
zniesławienie przemysłowca Hansa-Erika Wennerströma. Pozbawiony chęci do życia
Blomkvist postanawia na jakiś czas wycofać się z życia publicznego.
Nieoczekiwanie otrzymuje on zlecenie od niejakiego Henrika Vangera, przemysłowca-
żywej legendy, stojącego na czele wielkiego koncernu. Pod przykrywką napisania
historii rodzinnej klanu Vangerów, ma on się zająć wyjaśnieniem tajemniczego
zniknięcia siostrzenicy przemysłowca, Harriet Vanger. Ze względu na sowite
wynagrodzenie Michael przyjmuje propozycje. Szybko okazuje się, że beznadziejna
z pozoru sprawa prowadzi do ujawnienia nieznanych dotąd faktów, a w prywatne
dochodzenie zostaje zamieszana Lisbeth Salander- genialna researcherka i
hakerka, obdarzona, niezwykle pomocną w prowadzeniu śledztwa, pamięcią fotograficzną.
Ten zgrany duet obnaża rodzinne tajemnice klanu Vangerów i próbuje rozwiązać
zagadkę zniknięcia Harriet.
Stieg
Larsson stworzył niesamowitą historię, wciągającą bez reszty. Tajemnice,
zagadki i intrygi poszczególnych członków klanu Vangerów nie pozwalają przejść
czytelnikowi obojętnie obok tej lektury. Świetni są przede wszystkich bohaterowie,
Lisbeth Salander i Michael Blomkvist, ale również Erika Berger czy Henrik
Vanger. Fabuła książki jest wielowątkowa, a sama intryga przemyślana w każdym
calu- nie ma tutaj miejsca na przypadkowość. Również zakończenie i rozwikłanie
zagadki zniknięcia Harriet budzi wiele emocji. Nawet moje nieopatrzne
obejrzenie ekranizacji książki (pod innym tytułem) przed jej lekturą nie wpłynęło
na jej ostateczną ocenę. I jak to w życiu bywa, zafascynowana pierwszą częścią,
od razu sięgnęłam po „Dziewczynę, która igrała z ogniem”.
Moja ocena
9/10
Od wielu miesięcy jestem w posiadaniu całej trylogii Larssona, ale jakoś nie mogę się do niej przekonać. Wydaje mi się nudna, mimo że nigdy nie zaczęłam jej czytać :D Trochę odstrasza mnie objętość tej pozycji i dwóch pozostałych tomów, zwłaszcza, że czytam raczej 400 str. pozycje... Kiedyś na pewno sięgnę, ale nie w najbliższej przyszłości!
OdpowiedzUsuńObjętość książki może przerażać, ale warto się zdecydować na jej czytanie;)
UsuńCała trylogia znajduje się na mojej półce, a ja ciągle sięgam po inne powieści... Wypadałoby w końcu zabrać się za Larssona. :)
OdpowiedzUsuńWarto się za niego zabrać;)
UsuńCała ta seria jest genialna, ja właśnie skończyłam niedawno 3 część :) Po książkach warto jest obejrzeć film :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nieopatrznie obejrzałam "Dziewczynę z tatuażem" zanim sięgnęłam po książki:)
UsuńPozdrawiam.
Jak słyszę, że macie te książki na półkach i ich nie czytacie...Oddajcie je mi!:D
OdpowiedzUsuńPrzede mną już tylko ostatni tom - może w końcu w lutym po niego sięgnę. Drugą część pochłonęłam o wiele szybciej niż pierwszą, na szczęście nie zauważyłam tendencji spadkowej:D
Skandynawskie kryminały, zawsze mają u mnie zielone światło:)
OdpowiedzUsuń