Mam wrażenie, że Tolkien to taka postać w świecie literatury oraz kultury w ogóle, która znana jest naprawdę wszystkim. Bez wyjątku. Można nie czytać jego książek, można nawet nie oglądać głośnych, obsypanych licznymi nagrodami ekranizacji na ich podstawie, ale istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, by nie spotkać się z takimi określeniami jak hobbit czy Śródziemie oraz postaciami Froda, Bilba i Gandalfa, które nierozerwalnie łączą się z ich twórcą.
Tolkien intryguje od lat. Na temat jego życia i twórczości powstały liczne opracowania, które wraz z upływem czasu cieszą się niesłabnącą popularnością, z roku na rok zakładane są kolejne grupy zrzeszające wiernych fanów pisarza, powstają nowe prace akademickie odnoszące się do jego dzieł, zarówno tych najbardziej znanych, jak i nieco mniej rozpowszechnionych. Sam autor z kolei, jeszcze za życia, żartował z osób, które czyniły przedmiotem swoich badań jego twórczość, którą w swojej skromności uważał za niegodną zbytniej uwagi.
Lektura biografii Tolkiena autorstwa Humphreya Carpentera (link poniżej) dostarczyła mi wielu cennych informacji na temat życia oraz twórczości pisarza. Chociaż uznałam ją za pozycję wartościową i wyczerpującą, nie mogłam odmówić sobie przyjemności zmierzenia się z Listami, które ze względu na formę uznałam na źródło zdecydowanie bardziej obiektywne. Listy zawarte w niniejszym zbiorze zostały wybrane i opracowane przez wspomnianego biografa, przy współpracy z synem pisarza, Christopherem Tolkienem. Publikacja zawiera 354 teksty autorstwa Tolkiena, stanowiące jego korespondencję z przyjaciółmi, członkami rodziny, wydawcami oraz oczywiście z czytelnikami, których z upływem czasu było coraz więcej. Najwcześniejszy list pochodzi z 1914 roku, zaś ostatni z nich został napisany 29 sierpnia 1973, na cztery dni przed śmiercią Tolkiena w wieku osiemdziesięciu jeden lat.
Listy to bez wątpienia lektura wymagająca od czytelnika cierpliwości i skupienia. Mnogość pojawiających się w kolejnych listach nazw i odwołań do literackiej twórczości autora sprawiają, że książka użyteczna jest tylko dla tych, którzy zaznajomieni są z co ważniejszymi jego utworami. Zawierają one przede wszystkim cenne uwagi i komentarze dla pasjonatów Śródziemia, pomocne w zrozumieniu stworzonej przez Tolkiena mitologii oraz dające szerszy pogląd na jego pomysły i twórcze inspiracje. Ponadto przybliżają czytelnikowi Tolkiena jako człowieka - kochającego i zatroskanego ojca, troskliwego męża, wiernego przyjaciela, niestrudzonego pracownika akademickiego, tytana pracy, gorliwego katolika i miłośnika języków. Ujęło mnie bardzo poczucie humoru Tolkiena i jego dystans do własnej osoby, które niejednokrotnie stawały się receptą na rozwiązanie mniej lub bardziej skomplikowanych problemów.
Ciekawscy czytelnicy odnajdą w Listach informacje dotyczące okoliczności powstania jego najważniejszych dzieł i komplikacji związanych z ich wydaniem, jak choćby ta związana z niedoborem papieru tuż po II wojnie światowej, która przyczyniła się do opóźnienia wydania najbardziej znanego dzieła autora. Ponadto zaznajomią się z pierwszymi recenzjami Hobbita i Władcy Pierścieni oraz śledzić będą ich drogę do międzynarodowego sukcesu, będą mieli okazji przyjrzeć się ogromowi pracy włożonemu w napisanie ostatniej z wymienionych.
Lektura Listów była dla mnie doświadczeniem trudnym, ale też bardzo wartościowym. Nie wszystkie listy interesowały mnie jednakowo, nie wszystkie były porywające, niektóre wręcz mnie nudziły. Z perspektywy czasu stwierdzam jednak, że warto było podjąć ten trud i zmierzyć się z tym ponad siedemsetstronicowym kolosem. Spośród przytoczonych słów autora zaznaczyłam całe mnóstwo ciekawych uwag i spostrzeżeń, nie tylko dotyczących jego twórczości, ale także poglądu na otaczający nas świat. Jestem pewna, że do wybranych fragmentów kiedyś jeszcze powrócę.
Tolkien intryguje od lat. Na temat jego życia i twórczości powstały liczne opracowania, które wraz z upływem czasu cieszą się niesłabnącą popularnością, z roku na rok zakładane są kolejne grupy zrzeszające wiernych fanów pisarza, powstają nowe prace akademickie odnoszące się do jego dzieł, zarówno tych najbardziej znanych, jak i nieco mniej rozpowszechnionych. Sam autor z kolei, jeszcze za życia, żartował z osób, które czyniły przedmiotem swoich badań jego twórczość, którą w swojej skromności uważał za niegodną zbytniej uwagi.
Lektura biografii Tolkiena autorstwa Humphreya Carpentera (link poniżej) dostarczyła mi wielu cennych informacji na temat życia oraz twórczości pisarza. Chociaż uznałam ją za pozycję wartościową i wyczerpującą, nie mogłam odmówić sobie przyjemności zmierzenia się z Listami, które ze względu na formę uznałam na źródło zdecydowanie bardziej obiektywne. Listy zawarte w niniejszym zbiorze zostały wybrane i opracowane przez wspomnianego biografa, przy współpracy z synem pisarza, Christopherem Tolkienem. Publikacja zawiera 354 teksty autorstwa Tolkiena, stanowiące jego korespondencję z przyjaciółmi, członkami rodziny, wydawcami oraz oczywiście z czytelnikami, których z upływem czasu było coraz więcej. Najwcześniejszy list pochodzi z 1914 roku, zaś ostatni z nich został napisany 29 sierpnia 1973, na cztery dni przed śmiercią Tolkiena w wieku osiemdziesięciu jeden lat.
Listy to bez wątpienia lektura wymagająca od czytelnika cierpliwości i skupienia. Mnogość pojawiających się w kolejnych listach nazw i odwołań do literackiej twórczości autora sprawiają, że książka użyteczna jest tylko dla tych, którzy zaznajomieni są z co ważniejszymi jego utworami. Zawierają one przede wszystkim cenne uwagi i komentarze dla pasjonatów Śródziemia, pomocne w zrozumieniu stworzonej przez Tolkiena mitologii oraz dające szerszy pogląd na jego pomysły i twórcze inspiracje. Ponadto przybliżają czytelnikowi Tolkiena jako człowieka - kochającego i zatroskanego ojca, troskliwego męża, wiernego przyjaciela, niestrudzonego pracownika akademickiego, tytana pracy, gorliwego katolika i miłośnika języków. Ujęło mnie bardzo poczucie humoru Tolkiena i jego dystans do własnej osoby, które niejednokrotnie stawały się receptą na rozwiązanie mniej lub bardziej skomplikowanych problemów.
Gdybym
bardziej miał na względzie własną przyjemność niż wytrzymałość
ewentualnych czytelników, w książce byłoby o wiele więcej elfickiego[1].
Ciekawscy czytelnicy odnajdą w Listach informacje dotyczące okoliczności powstania jego najważniejszych dzieł i komplikacji związanych z ich wydaniem, jak choćby ta związana z niedoborem papieru tuż po II wojnie światowej, która przyczyniła się do opóźnienia wydania najbardziej znanego dzieła autora. Ponadto zaznajomią się z pierwszymi recenzjami Hobbita i Władcy Pierścieni oraz śledzić będą ich drogę do międzynarodowego sukcesu, będą mieli okazji przyjrzeć się ogromowi pracy włożonemu w napisanie ostatniej z wymienionych.
Napisałem Trylogię dla osobistej przyjemności, pchnięty do tego przez niedostatek takiej literatury, jaką chciałbym czytać(...)[2].
Lektura Listów była dla mnie doświadczeniem trudnym, ale też bardzo wartościowym. Nie wszystkie listy interesowały mnie jednakowo, nie wszystkie były porywające, niektóre wręcz mnie nudziły. Z perspektywy czasu stwierdzam jednak, że warto było podjąć ten trud i zmierzyć się z tym ponad siedemsetstronicowym kolosem. Spośród przytoczonych słów autora zaznaczyłam całe mnóstwo ciekawych uwag i spostrzeżeń, nie tylko dotyczących jego twórczości, ale także poglądu na otaczający nas świat. Jestem pewna, że do wybranych fragmentów kiedyś jeszcze powrócę.
______________________________________
Tytuł oryginału: The Letters of J.R.R. Tolkien
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: listopad 2010
Liczba stron: 760
[1] John Ronald Reul Tolkien, "Listy", wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa, 2010, s.352.
[2] Tamże, s. 345.
Ależ ciekawa książka, chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
Jak najbardziej polecam :)
UsuńRzeczywiście Tolkien to postać, o której praktycznie każdy coś słyszał. O tej książce też niby czytałam jednak nie miałam w planach. Teraz widzę, że do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Zachęcam, ale i ostrzegam, bo jest to pozycja dla bardzo wytrwałych czytelników ;)
UsuńNie czytałam żadnej książki Tolkiena niestety. Ale raczej wątpię abym sięgnęła po ten tytuł, gdyż nie za bardzo przepadam za biografiami.
OdpowiedzUsuńNie jest to typowa biografia, bo w końcu książka w całości złożona jest z listów ;) Nie namawiam, jeśli czujesz, że mogłabyś się w niej nie odnaleźć :)
UsuńNie znam na tyle twórczości Tolkiena, by zabierać się za tę publikację.
OdpowiedzUsuńO tak, Tolkien niezbyt mi do Ciebie pasuje, tzn. do tego, co czytasz ;)
UsuńChciałabym mieć ją w swojej biblioteczce. Piękne wydanie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą i naprawdę cieszę się, że udało mi się ją kiedyś kupić za niecałe 20zł :P
UsuńChciałabym! :D Tolkiena jeszcze nie czytałam, ale mam w planach i poluję na jakiś tani egzemplarz filmowego wydania Hobbita.
OdpowiedzUsuńP.S. Organizuję u siebie wymiankę świąteczną z akcentem książkowym. Będzie mi bardzo miło, jeśli dołączysz do zabawy. W tamtym roku było super! :)
Koniecznie zapoznaj się z jego twórczością :) Dziękuję za zaproszenie, ale przewiduję, że tegoroczny okres świąteczny będzie dla mnie mocno chaotyczny i niestety nie skuszę się na udział w zabawie :) Swoją drogą, wymianki (nie tylko te świąteczne) uważam za świetny pomysł :)
UsuńTolkien <3 Jak kiedyś nadrobię wszystkie te egzemplarze recenzenckie, które już mam w domu, to urządzę sobie miesiąc - a nawet dwa! - z powieściami Mistrza Tolkiena :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja właśnie tak zrobiłam :P Wyczytałam wszystkie egzemplarze recenzenckie, zasiadłam do "Listów", które tak mocno wciągnęły mnie w świat i sposób myślenia Tolkiena, że nie mogłam nie przeczytać po raz kolejny "Władcy Pierścieni" :) Zdecydowałam się na długo planowany zakup jednotomowego wydania i tak minęło mi kilka kolejnych dni :)
UsuńChętnie zmierzę się z tym wyzwaniem
OdpowiedzUsuńTolkien - jak najbardziej! <3
OdpowiedzUsuń