Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: grudzień 2014
Liczba stron: 400
Format: 145 x 207 mm
Oprawa: broszurowa ze skrzydłami
ISBN: 978-83-08-05431-4
Na temat twórczości Szczepana
Twardocha krążą różne opinie, niejednokrotnie dość skrajne. Jedni zachwycają się
dosłownie wszystkim, co wychodzi spod jego pióra, inni wręcz przeciwnie. Przy
okazji premier kolejnych książek autor narażony jest na falę krytyki zarówno ze
strony recenzentów jak i czytelników. Sama cenię sobie książki, które budzą
kontrowersje i chętnie po nie sięgam, by wyrobić sobie własne zdanie na temat
tej czy innej pozycji. Na Dracha zdecydowałam
się więc z czystej ciekawości.
Głównymi bohaterami powieści Szczepana
Twardocha są Josef Magnor i Nikodem Gemander. Pierwszy z nich jest pradziadkiem
drugiego, urodzonym na Śląsku uczestnikiem pierwszej wojny światowej. Nikodem uważany
jest za jednego z najbardziej obiecujących współczesnych architektów i choć ze
Śląska się wywodzi, nie czuje do niego przynależności. Zarówno Josef, jak i
jego prawnuk muszą zmierzyć się z tym, co przygotował dla nich okrutny los.
Magnor właśnie wrócił z wojny i próbuje na nowo odnaleźć się w otaczającej go
rzeczywistości. Gemander przed kilkoma miesiącami porzucił rodzinę dla młodszej
o kilka lat kobiety, która teraz zdecydowała odejść od niego.
Losom bohaterów przygląda się
Drach. Jest on narratorem wszystkowiedzącym, obojętnym obserwatorem wydarzeń –
wie wszystko i widzi wszystko. Po prostu jest. Nie osądza, nie daje ponieść się
emocjom. Podaje jedynie suche fakty.
Bohaterami powieści Twardocha są
przede wszystkim mężczyźni. To oni walczą na wojnie, uczestniczą w kolejnych
powstaniach, ciężko pracują na utrzymanie rodziny, przeżywają miłosne
uniesienia i w męskim gronie dyskutują na polityczne tematy. Śląskie kobiety
skazane są na samotność, rzadko walczą o swoje szczęście, pozostają w cieniu
swoich mężów, biernie przyjmują to co zesłał im los. W Drachu o miłości mówi się niewiele lub wcale.
Drach jest historią śląskiej rodziny, pozbawioną porządku
chronologicznego sagą. Zdecydowana większość akcji przypada na początek XX i XXI
wieku, jednak autor błyskawicznie zmienia wątki, miejsce i czas akcji. Z jednej
strony zabieg ten może wprowadzać sporo zamieszania, z drugiej zaś wyzwala w
czytelniku chęć poznania kolejnych wydarzeń z życia wykreowanych przez
Twardocha postaci.
Śląska rzeczywistość jest brutalna, naznaczona ciężką pracą w kopalni, walką o godność, zachowanie tożsamości i terytorialnej przynależności. Czy bohaterowie tej powieści są Polakami, Ślązakami, czy Niemcami? Kim czują się w zależności od sytuacji, w jakiej się znajdują? Na przykładzie Josefa oraz następujących po nim pokoleń, w tym Nikodema, autor przybliża zmiany, jakim uległ światopogląd Ślązaków i Polaków w ogóle. Josef wiedzie proste życie, nie posiada wykształcenia, nie jest świadomy otaczających go wydarzeń i zależności. Choć Nikodem tę wiedzę posiada, zdobył wykształcenie i prestiż w swojej dziedzinie nie pozwala mu to być człowiekiem szczęśliwym – otoczony luksusem wciąż poszukuje własnej tożsamości.
Śląska rzeczywistość jest brutalna, naznaczona ciężką pracą w kopalni, walką o godność, zachowanie tożsamości i terytorialnej przynależności. Czy bohaterowie tej powieści są Polakami, Ślązakami, czy Niemcami? Kim czują się w zależności od sytuacji, w jakiej się znajdują? Na przykładzie Josefa oraz następujących po nim pokoleń, w tym Nikodema, autor przybliża zmiany, jakim uległ światopogląd Ślązaków i Polaków w ogóle. Josef wiedzie proste życie, nie posiada wykształcenia, nie jest świadomy otaczających go wydarzeń i zależności. Choć Nikodem tę wiedzę posiada, zdobył wykształcenie i prestiż w swojej dziedzinie nie pozwala mu to być człowiekiem szczęśliwym – otoczony luksusem wciąż poszukuje własnej tożsamości.
Drach jest moim pierwszym spotkaniem z prozą Szczepana Twardocha.
Po początkowej irytacji narracją oraz nagromadzeniem śląskich i niemieckich dialogów
przyszło zainteresowanie losami bohaterów oraz tym, co autor chciał przekazać
swoim czytelnikom. Nie sposób wymienić wszystkich poruszanych przez autora
wątków i myśli. Część z nich to trafne spostrzeżenia na temat naszej
egzystencji, z którymi trudno się nie zgodzić. Ponadto Twardoch przybliża
trudną historię Górnego Śląska, który na przestrzeni lat był boleśnie
doświadczany przez kolejne konflikty zbrojne i wynikające z nich zmiany
polityczne. Całość jest spójna, ale wymaga niemałego skupienia ze strony
czytelnika. Podobno Twardoch nie pisze książek po to, by czytało się je łatwo.
Cóż, łatwo z pewnością nie było, ale warto było podjąć wyzwanie i zmierzyć się
z Drachem.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: 52 książki 2015; Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę III, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (3,1 cm); Z literą w tle (T);
Twardoch póki co to dla mnie tylko znane nazwisko, ale obiecuję sobie, że to zmienię. Mam nadzieję, że się uda.
OdpowiedzUsuńI ja bym się zmierzyła z tą książką. Lubię takie wyzwania.
OdpowiedzUsuńO Twardochu ostatnio głośno, ale niestety nie z powodu jego twórczości. A szkoda, bo to naprawdę dobry autor. Czytałam jego opowiadania i "Morfinę", i nadal jestem pod wrażeniem. Na pewno zabiorę się kiedyś za "Dracha" :)
OdpowiedzUsuńMimo tego, że to trudna książka chciałabym przeczytać. Warto mierzyć się z takimi pozycjami :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Czasami warto sięgnąć po trochę trudniejszą lekturę. :) O prozie Twardocha już dużo dobrego słyszałam i chętnie przeczytam jakąś jego książkę. :)
OdpowiedzUsuńChyba obecnie nie mam ochoty na tak ciężką książkę. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńJa tylko zastanawiam się, którą z książek Twardocha przeczytać jako pierwszą. Fascynuje mnie tematyka, którą porusza on w swojej twórczości.
OdpowiedzUsuńI w moim przypadku "Drach" to pierwsze spotkanie z twórczością Szczepana Twardocha. "W Drachu o miłości mówi się niewiele lub wcale" - piszesz. Może i tak, ale wydaje mi się, że to przez miłość (lub własnie z powodu jej braku) główni bohaterowie wpadają w takie bagno emocjonalne.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty, uważam, że to nie była najłatwiejsza lektura, z jaką miałam przyjemność się zetknąć, lecz właśnie, przyjemność to była ogromna. I satysfakcja. Że sprostałam, że dałam się ponieść tej starej jak świat przygodzie i zrozumieć choć w maleńkiej cząstce obyczajność Ślązaków.
Jeszcze nie czytałam nic tego autora. Może kiedyś się na coś skuszę ;)
OdpowiedzUsuń