Strony

czwartek, 23 lipca 2015

Znachor - Tadeusz Dołęga-Mostowicz



Wydawnictwo: MG        
Data wydania: marzec 2015        
Liczba stron: 336       
Format: 145 x 205 mm       
Oprawa:  broszurowa       
ISBN: 978-83-7779-197-4





Postać Znachora znana jest większości z nas przede wszystkim z produkcji filmowej z 1981 roku, w której w tytułową rolę wcielił się Jerzy Bińczycki. U jego boku zagrali też Anna Dymna, Tomasz Stockinger, Artur Barciś oraz Piotr Fronczewski. Jednak nie każdy wie, że wspomniany film został oparty na fabule książki autorstwa Tadeusza Dołęgi-Mostowicza o tym samym tytule. Przy okazji wznowienia powieści postanowiłam sięgnąć po pierwowzór, by przekonać się na ile wiernie został on oddany w wersji filmowej.

Profesor Rafał Wilczur jest niezwykle utalentowanym i cenionym wśród kolegów po fachu chirurgiem. Jego zdolności i zaangażowanie w pomoc pacjentom są znakami rozpoznawczymi jego prywatnej przychodni. Nie tylko na polu zawodowym osiągnął sukces. Powodem do radości jest także kochająca rodzina: żona Beata oraz córka Mariola. Jednak jego poukładany świat lega w gruzach w dniu ósmej rocznicy ślubu, kiedy to wraca do domu i nie zastaje w nim bliskich. Żona pozostawiła jedynie list, w którym wyjaśnia powody odejścia od cenionego lekarza. Załamany Wilczur wybiega z domu i bez konkretnego celu włóczy się po ulicach Warszawy. Splot nieszczęśliwych wypadków sprawia, że profesor zostaje okradziony i dotkliwie pobity, a w skutek odniesionych obrażeń traci pamięć…

Pozbawiony tożsamości zostaje skazany na samotną tułaczkę po kolejnych wsiach, gdzie ima się dorywczych zajęć. Niejednokrotnie trafia do aresztu za karane wówczas włóczęgostwo, aż w końcu przybiera fałszywą tożsamość Antoniego Kosiby. Chwilę wytchnienia znajduje w jednej z wsi na kresach, gdzie trafia pod skrzydła młynarza, Prokopa Mielnika. To właśnie tam odkrywa w sobie niewiadomego pochodzenia dar do leczenia ludzi, a przez miejscowych zostaje nazwany Znachorem.

Książka Tadeusza Dołęgi-Mostowicza prezentuje szeroki wachlarz ciekawych postaci, spośród których na pierwszy plan wysuwa się oczywiście tytułowy Znachor. Nieświadomy swojej prawdziwej tożsamości wiedzie skromne życie wiejskiego parobka, pracuje od świtu do zmierzchu, by odpłacić się gospodarzowi za jedzenie i dach nad głową. Jest pracowity, nieśmiały, a za swoje usługi wobec zgłaszających się do niego chorych nie oczekuje zapłaty. Kierują nim prawdziwe dobro i chęć niesienia pomocy potrzebującym. Co istotne, autor uniknął często popełnianego przez pisarzy błędu i wykreował postać niezwykle naturalną, zwyczajną, a przez to zyskującą sympatię niejednego czytelnika.

W powieści pojawia się także drugi, równie istotny wątek, który wraz z historią Znachora wzajemnie się przenikają. Mowa o uczuciu pomiędzy Marysią i Leszkiem. Dziewczyna jest skromną, wiejską sklepikarką, on zaś synem dobrze sytuowanych przedsiębiorców i przyszłym spadkobiercą rodzinnej fortuny. Rodzące się między nimi uczucie wydaje się nie mieć przyszłości, ale czy na pewno skazane jest na klęskę? Czy różniące ich pozycje społeczne i pochodzenie okażą się istotne? 

Znachor to piękna i wzruszająca historia, która swoją prostotą zachwyci niejednego czytelnika. Autor stawia na piedestale tak istotne cechy jak płynące z serca dobro, skromność, uczciwość i pracowitość. Przedstawia obraz wiejskiej społeczności, której rytm życia wyznaczają następujące po sobie pory roku i związane z nimi prace polowe, gdzie niezbędne są sąsiedzka życzliwość i wzajemna pomoc.

Pamiętaj, Elu, że chcąc serce pozyskać, trzeba całe serce okazać[1].

Jeśli jeszcze jakimś cudem historia Znachora nie jest Wam znana koniecznie sięgnijcie po powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza lub zapoznajcie się z jej filmową adaptacją. Jest ona wierna książkowemu pierwowzorowi, a dzięki obecności plejady polskich gwiazd zyskuje jeszcze większą wartość. 


_______________________________________________
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie
Wydawnictwu MG

http://www.wydawnictwomg.pl/


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: 52 książki 2015; Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę III; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,3 cm);

[1] Tadeusz Dołęga-Mostowicz, "Znachor", wyd. MG, 2015,  s. 275

13 komentarzy:

  1. Film widziałam dawno temu, ale po książkę muszę sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo emocjonująca książka. Chętnie przeczytam :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam film z tym niesamowitym aktorem, który pojawił się na okładce :) Szkoda, że tak szybko zmarł. Książkę posiadam w bibliotece jeszcze rodziców, taki stary niebieski egzemplarz, ale ile w nim pasji, ile emocji. :)

    Piękna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tę książkę trzeba po prostu znać. To klasyka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Film widziałam urywkami i zawsze chciałam go obejrzeć w całości. Ale niespodziewanie dowiedziałam się... że jest książka. I teraz przepadłam, bo nie obejrzę filmu póki nie sięgnę po książkę. A Twoja opinia przekonuje mnie do takiego założenia jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam tę powieść i już z niecierpliwością czekam na "Profesora Wilczura". :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Film bardzo mi się podobał. Pamiętam że kładłam się już spać, i przeskakując po kanałach w tv trafiłam na "Znachora". Mimo zmęczenia obejrzałam do końca :) Muszę poszukać książki w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co prawda nie miałam okazji czytać książki, ale oglądałam fily- coś cudownego, wspaniała historia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, nie wiedziałam, że ten hiperpopularny kiedyś film powstał na podstawie książki! Chciałabym kiedyś przeczytać tę pozycję... oby kochana pani z biblioteki nie zdenerwowała się, że co chwilę latam do niej po książki! :D
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie przeczytam tę książkę. Słyszałam o nie wiele dobrego i jeszcze więcej złego, ale podoba mi się pomysł na jej fabułę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej nie sięgam po ten gatunek, co więcej, nudzę się, gdy nie czytam swojego ulubionego, ale z drugiej strony, jeżeli książka jest naprawdę dobra, to co to za różnica, jaki właściwie prezentuje gatunek? Zastanowię się jeszcze...

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam ten film, widziałam go kilka razy :) A książka stoi na półce, niedługo się z nią zapoznam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)