Wydawnictwo: MG
Data wydania: marzec 2015
Liczba stron: 336
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: broszurowa
ISBN: 978-83-7779-197-4
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: 52 książki 2015; Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę III; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,3 cm);
[1] Tadeusz Dołęga-Mostowicz, "Znachor", wyd. MG, 2015, s. 275
Postać Znachora znana jest
większości z nas przede wszystkim z produkcji filmowej z 1981 roku, w której w tytułową
rolę wcielił się Jerzy Bińczycki. U jego boku zagrali też Anna Dymna, Tomasz Stockinger,
Artur Barciś oraz Piotr Fronczewski. Jednak nie każdy wie, że wspomniany film
został oparty na fabule książki autorstwa Tadeusza Dołęgi-Mostowicza o tym
samym tytule. Przy okazji wznowienia powieści postanowiłam sięgnąć po
pierwowzór, by przekonać się na ile wiernie został on oddany w wersji filmowej.
Profesor Rafał Wilczur jest niezwykle
utalentowanym i cenionym wśród kolegów po fachu chirurgiem. Jego zdolności i
zaangażowanie w pomoc pacjentom są znakami rozpoznawczymi jego prywatnej
przychodni. Nie tylko na polu zawodowym osiągnął sukces. Powodem do radości
jest także kochająca rodzina: żona Beata oraz córka Mariola. Jednak jego
poukładany świat lega w gruzach w dniu ósmej rocznicy ślubu, kiedy to wraca do
domu i nie zastaje w nim bliskich. Żona pozostawiła jedynie list, w którym
wyjaśnia powody odejścia od cenionego lekarza. Załamany Wilczur wybiega z domu
i bez konkretnego celu włóczy się po ulicach Warszawy. Splot nieszczęśliwych
wypadków sprawia, że profesor zostaje okradziony i dotkliwie pobity, a w skutek
odniesionych obrażeń traci pamięć…
Pozbawiony tożsamości zostaje
skazany na samotną tułaczkę po kolejnych wsiach, gdzie ima się dorywczych
zajęć. Niejednokrotnie trafia do aresztu za karane wówczas włóczęgostwo, aż w
końcu przybiera fałszywą tożsamość Antoniego Kosiby. Chwilę wytchnienia
znajduje w jednej z wsi na kresach, gdzie trafia pod skrzydła młynarza, Prokopa
Mielnika. To właśnie tam odkrywa w sobie niewiadomego pochodzenia dar do
leczenia ludzi, a przez miejscowych zostaje nazwany Znachorem.
Książka Tadeusza
Dołęgi-Mostowicza prezentuje szeroki wachlarz ciekawych postaci, spośród
których na pierwszy plan wysuwa się oczywiście tytułowy Znachor. Nieświadomy
swojej prawdziwej tożsamości wiedzie skromne życie wiejskiego parobka, pracuje
od świtu do zmierzchu, by odpłacić się gospodarzowi za jedzenie i dach nad
głową. Jest pracowity, nieśmiały, a za swoje usługi wobec zgłaszających się do
niego chorych nie oczekuje zapłaty. Kierują nim prawdziwe dobro i chęć niesienia
pomocy potrzebującym. Co istotne, autor uniknął często popełnianego przez
pisarzy błędu i wykreował postać niezwykle naturalną, zwyczajną, a przez to zyskującą
sympatię niejednego czytelnika.
W powieści pojawia się także
drugi, równie istotny wątek, który wraz z historią Znachora wzajemnie się przenikają.
Mowa o uczuciu pomiędzy Marysią i Leszkiem. Dziewczyna jest skromną, wiejską
sklepikarką, on zaś synem dobrze sytuowanych przedsiębiorców i przyszłym spadkobiercą
rodzinnej fortuny. Rodzące się między nimi uczucie wydaje się nie mieć
przyszłości, ale czy na pewno skazane jest na klęskę? Czy różniące ich pozycje
społeczne i pochodzenie okażą się istotne?
Znachor to piękna i wzruszająca
historia, która swoją prostotą zachwyci niejednego czytelnika. Autor stawia na
piedestale tak istotne cechy jak płynące z serca dobro, skromność, uczciwość i
pracowitość. Przedstawia obraz wiejskiej społeczności, której rytm życia
wyznaczają następujące po sobie pory roku i związane z nimi prace polowe, gdzie
niezbędne są sąsiedzka życzliwość i wzajemna pomoc.
Pamiętaj, Elu, że chcąc serce pozyskać, trzeba całe serce okazać[1].
Jeśli jeszcze jakimś cudem
historia Znachora nie jest Wam znana koniecznie sięgnijcie po powieść Tadeusza
Dołęgi-Mostowicza lub zapoznajcie się z jej filmową adaptacją. Jest ona wierna książkowemu
pierwowzorowi, a dzięki obecności plejady polskich gwiazd zyskuje jeszcze
większą wartość.
_______________________________________________
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie
Wydawnictwu MG
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: 52 książki 2015; Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę III; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,3 cm);
Film widziałam dawno temu, ale po książkę muszę sięgnąć!
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo emocjonująca książka. Chętnie przeczytam :).
OdpowiedzUsuńCzeka już na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Uwielbiam film z tym niesamowitym aktorem, który pojawił się na okładce :) Szkoda, że tak szybko zmarł. Książkę posiadam w bibliotece jeszcze rodziców, taki stary niebieski egzemplarz, ale ile w nim pasji, ile emocji. :)
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja :)
Tę książkę trzeba po prostu znać. To klasyka!
OdpowiedzUsuńFilm widziałam urywkami i zawsze chciałam go obejrzeć w całości. Ale niespodziewanie dowiedziałam się... że jest książka. I teraz przepadłam, bo nie obejrzę filmu póki nie sięgnę po książkę. A Twoja opinia przekonuje mnie do takiego założenia jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę powieść i już z niecierpliwością czekam na "Profesora Wilczura". :)
OdpowiedzUsuńFilm bardzo mi się podobał. Pamiętam że kładłam się już spać, i przeskakując po kanałach w tv trafiłam na "Znachora". Mimo zmęczenia obejrzałam do końca :) Muszę poszukać książki w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńCo prawda nie miałam okazji czytać książki, ale oglądałam fily- coś cudownego, wspaniała historia! ;)
OdpowiedzUsuńWow, nie wiedziałam, że ten hiperpopularny kiedyś film powstał na podstawie książki! Chciałabym kiedyś przeczytać tę pozycję... oby kochana pani z biblioteki nie zdenerwowała się, że co chwilę latam do niej po książki! :D
OdpowiedzUsuńŚciskam.
Chętnie przeczytam tę książkę. Słyszałam o nie wiele dobrego i jeszcze więcej złego, ale podoba mi się pomysł na jej fabułę.
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgam po ten gatunek, co więcej, nudzę się, gdy nie czytam swojego ulubionego, ale z drugiej strony, jeżeli książka jest naprawdę dobra, to co to za różnica, jaki właściwie prezentuje gatunek? Zastanowię się jeszcze...
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten film, widziałam go kilka razy :) A książka stoi na półce, niedługo się z nią zapoznam ;)
OdpowiedzUsuń