Strony

piątek, 7 października 2016

Maleńka Dorrit - Charles Dickens

Muszę się Wam do czegoś przyznać. Jeszcze do niedawna nie miałam pojęcia o istnieniu tej książki. Sam Dickens jest mi oczywiście znany, głównie za sprawą ekranizacji jego najgłośniejszych powieści, czyli Oliviera Twista, Dawida Copperfielda oraz znanej chyba wszystkim i przypominanej każdego roku Opowieści wigilijnej. Doceniam więc ideę wydawnictwa MG, które od lat z powodzeniem przypomina czytelnikom kolejne tytuły znanych pisarzy w nowych wydaniach. Jest to wspaniała okazja do zapoznania się z książkami, po które do tej pory, z tych czy innych względów, nie mieliśmy okazji sięgnąć.

Amy Dorrit przyszła na świat za murami więzienia Marshalsea, gdzie wyrok za długi odsiaduje jej ojciec. Z czasem drobna z postury dziewczyna zwana "Maleńką Dorrit" stała się ulubienicą więźniów oraz personelu zakładu. Amy jest dobrym duchem tego miejsca. Każdą napotkana przez nią osoba może liczyć na jej promienny uśmiech oraz kilka słów pocieszenia. Dziewczyna z oddaniem troszczy się o ojca oraz starsze rodzeństwo, nie myśląc przy tym o swoich marzeniach i pragnieniach. Każdego dnia udaje się do domu pani Clennam, gdzie szyciem zarabia na utrzymanie najbliższych. Pewnego dnia w domu pracodawczyni spotyka jej syna, Arthura Clennama. Mężczyzna właśnie wrócił w rodzinne strony po dwudziestoletnim pobycie za granicą i pragnie rozwikłać tajemniczą wiadomość, którą na łożu śmierci powierzył mu jego ojciec.

XIX-wieczny Londyn widziany oczami Dickensa to miejsce ponure i zaniedbane. Ciemne, skąpane w gęstej mgle zaułki zamieszkiwane przez nieciekawe towarzystwo nie zachęcają bynajmniej do spacerów, zwłaszcza po zmroku. Na nieroztropnych przechodniów tuż za rogiem czekają drobni przestępcy i złodzieje, którzy zacierają ręce na widok możliwych zdobyczy. Do miasta przybywają zagraniczni podróżni załatwiający tutaj szemrane interesy. Również za murami więzienia Marshalsea panują niepisane reguły, do których dostosowują się nowo przybyli skazani. Miejsce to rozwesela jednak postać uczynnej i pogodnej Maleńkiej Dorrit.

Bohaterami tej powieści są zarówno biedacy, chwytający się każdego możliwego zajęcia przynoszącego im jakikolwiek zarobek, jak również przedstawiciele wyższych sfer, gdzie panuje wszechobecny przepych. Dickens kreuje postaci wyraziste, obdarzone silnymi charakterami, twardo stąpające po ziemi. Kierują się one w życiu utartymi wzorcami i prawymi zasadami, są wrażliwe na krzywdę innych. Takimi osobami są między innymi Amy Dorrit i Arthur Clennam. Wśród bohaterów powieści znajdą się również osoby zepsute do szpiku kości, pozbawione skrupułów, próżne i bezczynne, jak chociażby Fanny i państwo Merdle. Kontrast między postaciami jest w powieści bardzo wyraźny.

W tej niewielkich rozmiarów książce Dickens udowadnia po raz kolejny, że pieniądze szczęścia nie dają, a wręcz ogłupiają i pozbawiają trzeźwego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość, są przyczyną kłótni i nieporozumień, mogą doprowadzić do targnięcia się na własne życie. Szczęście zapewniają nam pracowitość, uczciwość, poświęcenie oraz obecność najbliższych nam osób, które są z nami nie tylko w chwilach szczęścia, ale również smutku. 


Moje kolejne spotkanie z Dickensem okazało się bardzo udane. W trakcie lektury zdążyłam polubić wybranych bohaterów powieści i przejąć się ich losami. Po raz kolejny miałam też okazję znaleźć się na ulicach XIX-wiecznego Londynu, który pozostaje dla mnie niezwykle interesującym i niejednorodnym po wieloma względami miejscem. Jeśli nie czytaliście jeszcze tej powieści, serdecznie Wam ją polecam.


_______________________________
Tytuł oryginału: Little Dorrit
Wydawnictwo: MG
Data wydania: maj 2016
Liczba stron: 288



Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie

4 komentarze:

  1. Oczywiście chcę przeczytać tę książkę, ponieważ jest ona na liście BBC z tego co pamiętam. W październiku postawiłam sobie za cel nadrobić część zaległości i czytać przede wszystkim pozycje właśnie z tej listy, a że "Maleńką Dorrit" mam w postaci ebooka, to być może sięgnę po tę książkę. Choć pierwszeństwo ma "Duma i uprzedzenie" :D Czytałam jedynie "Opowieść wigilijną" tego autora i podobała mi się :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc mamy podobnie, ja również nie miałam zielonego pojęcia o tej powieści. Fabuła jest intrygująca, a już od dłuższego czasu mam wielką chęć na jakiegoś "klasyka". :)
    PS Okładka jest prze-pię-kna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten tytuł wielokrotnie gdzieś mi się przewijał, ale oczywiście cierpię na chroniczny brak czasu, więc poznanie tej powieści przesuwam cały czas... Chyba warto jednak skusić się na nią wcześniej, bo widzę, że jest wartościowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię Dickensa, najbardziej za "Wielkie nadzieje", ale "Maleńkiej Dorrit" nie miałam jeszcze okazji czytać. To jedna z tych pozycji, którą trzeba będzie nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)