Codzienne czytanie Synkowi i przeglądanie z nim kolorowych książeczek jest dla mnie czymś tak naturalnym jak dbanie o jego higienę czy zapewnianie mu uczucia pełnego brzuszka. Obecnie w naszym domowych zbiorach znajdują się przede wszystkim kartonowe książeczki, które są w stanie przetrwać pierwsze samodzielne próby zapoznawania się Synka ze słowem pisanym. Historyjki zawarte w książeczkach muszą być krótkie i mało skomplikowane, tak by choć na chwilę zaciekawić małego człowieczka, przed którym jeszcze tyle interesujących rzeczy do odkrycia. W ostatnim czasie naszym niekwestionowanym ulubieńcem jest książka Pucio uczy się mówić.
Pozycja dedykowana jest dzieciom uczącym się mówić oraz takim, które z prawidłowym mówieniem mają problem. Jej autorką jest Marta Galewska-Kustra, z wykształcenia logopeda i pedagog dziecięcy. Na pierwszych stronach książki zawarła ona garść praktycznych wskazówek dla rodziców, m.in. jak korzystać z publikacji, aby była ona pomocna przy wspieraniu mowy dziecka oraz czego unikać w trakcie zabawy z książką.
Pucio uczy się mówić to książka zawierająca na kolejnych stronach liczne wyrazy dźwiękonaśladowcze, od których rozpoczyna się nauka mówienia u najmłodszych. Z obserwacji wiadomo, że nawet kilkumiesięczne dzieci chętnie powtarzają za dorosłymi odgłosy wydawane przez zwierzęta lub przedmioty takie jak: hau hau, miau miau, ko ko, kwa kwa, ku ku, puk puk, tik tak. Wspólne i częste powtarzanie z maluchem wybranych wyrazów działa stymulująco na rozwój jego mowy, do czego zachęca autorka książki. Na kolejnych stronach rodzice odnajdą więc krótkie historyjki z udziałem Pucia i jego rodziny oraz ulokowane w różnych miejscach strony wyrazy dźwiękonaśladowcze.
Pucio to przesympatyczny chłopczyk, którego z pewnością polubi każde dziecko. Wraz z nim młody czytelnik dowiaduje się, jakich odgłosów spodziewać się przy stole, na ulicy, w parku, nad jeziorem, czy na wsi. Tekstu na kolejnych stronach jest niewiele, ale jest to celowy zabieg mający na celu zwrócić uwagę dziecka na to, co najważniejsze, czyli na wyrazy dźwiękonaśladowcze. Nie znaczy to jednak, że lektura książki jest dla dziecka nudna, czy nieciekawa, wręcz przeciwnie. Utrzymane w jasnych, pastelowych barwach ilustracje autorstwa Joanny Kłos pobudzają wyobraźnię malucha, a rodziców zachęcają do snucia wymyślonych historyjek z udziałem Pucia i jego najbliższych.
Solidne wydanie, przede wszystkim tekturowe strony oraz zaokrąglone rogi sprawiają, że pozycja jest wytrzymała i nie ulegnie zniszczeniu w przypadku, gdy Pucio okaże się ulubionym bohaterem malucha, a wierzcie mi, że nie jest o to trudno. Mój Synek z wielkim entuzjazmem reaguje na widok książki i potrafi zasłuchać się na dobrych kilka minut, co w przypadku innych książek nie jest wcale takie proste.
Mnie jako rodzicowi ta pozycja również bardzo przypadła do gustu, choć mam do niej jedno zastrzeżenie. Chodzi o to, że nie do końca zgadzam się z kilkoma proponowanymi przez autorkę słowami. Wydaje mi się, że w trakcie lektury mogę śmiało pominąć lub zastąpić innym słowem takie wyrażenie jak chociażby "bobo" sugerujące niemowlę.
Podsumowując, Pucio uczy się mówić to książka, którą warto mieć w swoich zbiorach. Zabawa i nauka z tym uroczym chłopcem to prawdziwa przyjemność zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica. Jestem przekonana, że wraz z Synkiem sięgniemy po kontynuację książki, która ma pojawić się na rynku wydawniczym na początku przyszłego roku. Ze swojej strony serdecznie polecam.
Pozycja dedykowana jest dzieciom uczącym się mówić oraz takim, które z prawidłowym mówieniem mają problem. Jej autorką jest Marta Galewska-Kustra, z wykształcenia logopeda i pedagog dziecięcy. Na pierwszych stronach książki zawarła ona garść praktycznych wskazówek dla rodziców, m.in. jak korzystać z publikacji, aby była ona pomocna przy wspieraniu mowy dziecka oraz czego unikać w trakcie zabawy z książką.
Pucio uczy się mówić to książka zawierająca na kolejnych stronach liczne wyrazy dźwiękonaśladowcze, od których rozpoczyna się nauka mówienia u najmłodszych. Z obserwacji wiadomo, że nawet kilkumiesięczne dzieci chętnie powtarzają za dorosłymi odgłosy wydawane przez zwierzęta lub przedmioty takie jak: hau hau, miau miau, ko ko, kwa kwa, ku ku, puk puk, tik tak. Wspólne i częste powtarzanie z maluchem wybranych wyrazów działa stymulująco na rozwój jego mowy, do czego zachęca autorka książki. Na kolejnych stronach rodzice odnajdą więc krótkie historyjki z udziałem Pucia i jego rodziny oraz ulokowane w różnych miejscach strony wyrazy dźwiękonaśladowcze.
Pucio to przesympatyczny chłopczyk, którego z pewnością polubi każde dziecko. Wraz z nim młody czytelnik dowiaduje się, jakich odgłosów spodziewać się przy stole, na ulicy, w parku, nad jeziorem, czy na wsi. Tekstu na kolejnych stronach jest niewiele, ale jest to celowy zabieg mający na celu zwrócić uwagę dziecka na to, co najważniejsze, czyli na wyrazy dźwiękonaśladowcze. Nie znaczy to jednak, że lektura książki jest dla dziecka nudna, czy nieciekawa, wręcz przeciwnie. Utrzymane w jasnych, pastelowych barwach ilustracje autorstwa Joanny Kłos pobudzają wyobraźnię malucha, a rodziców zachęcają do snucia wymyślonych historyjek z udziałem Pucia i jego najbliższych.
Solidne wydanie, przede wszystkim tekturowe strony oraz zaokrąglone rogi sprawiają, że pozycja jest wytrzymała i nie ulegnie zniszczeniu w przypadku, gdy Pucio okaże się ulubionym bohaterem malucha, a wierzcie mi, że nie jest o to trudno. Mój Synek z wielkim entuzjazmem reaguje na widok książki i potrafi zasłuchać się na dobrych kilka minut, co w przypadku innych książek nie jest wcale takie proste.
Mnie jako rodzicowi ta pozycja również bardzo przypadła do gustu, choć mam do niej jedno zastrzeżenie. Chodzi o to, że nie do końca zgadzam się z kilkoma proponowanymi przez autorkę słowami. Wydaje mi się, że w trakcie lektury mogę śmiało pominąć lub zastąpić innym słowem takie wyrażenie jak chociażby "bobo" sugerujące niemowlę.
Podsumowując, Pucio uczy się mówić to książka, którą warto mieć w swoich zbiorach. Zabawa i nauka z tym uroczym chłopcem to prawdziwa przyjemność zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica. Jestem przekonana, że wraz z Synkiem sięgniemy po kontynuację książki, która ma pojawić się na rynku wydawniczym na początku przyszłego roku. Ze swojej strony serdecznie polecam.
________________________________
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: sierpień 2016
Liczba stron: 40
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie
Ładna szata graficzna. Książeczka idealna na prezent.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńWłaśnie coraz poważniej zastanawiam się nad zakupieniem tej książki mojemu Jasiowi. Tylko te niektóre zdrobnienia wydają mi się zupełnie niepotrzebne.
OdpowiedzUsuńWedług mnie to jedna z najlepszych książeczek, na jakie w ostatnim czasie trafiliśmy :) Przede wszystkim jest dopasowana do wieku Synka i dodatkowo bardzo mu się spodobała :) Zdrobnienia można ominąć lub zastąpić innymi wyrażeniami :) Nasze Maleństwa jeszcze tego nie wychwycą :P
Usuń