Strony

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Podróż do Afganistanu - Roger Willemsen




Tytuł oryginału: Afghanische Reise 
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy        
Data wydania: maj 2007     
Liczba stron: 173   
Oprawa:  miękka   
ISBN: 978-83-06-03086-0




Przyznam szczerze, że ostatnio mam bardzo dobrą passę w wyborze książek. Jakiś czas temu mogliście przeczytać moją recenzję świetnej „Kawiarenki w Kabulu” oraz jeszcze lepszego reportażu „Zbawcy mórz”. Tym razem w moje ręce wpadł kolejny reportaż, traktujący o egzotycznym i mało nam znanym kraju jakim jest Afganistan. Autor, Roger Willemsen to niemiecki pisarz, eseista i prezenter telewizyjny. W swoim życiu imał się różnych profesji, był stróżem nocnym, przewodnikiem turystycznym, tłumaczem, krytykiem literatury, korespondentem prasowym w Londynie. 

W tytułową podróż autor wyrusza wraz z zaprzyjaźnioną Afganką Nadią, która po wielu latach życia na emigracji powraca do wyniszczonej wojną ojczyzny. Wraz z przewodnikiem wędrują od Kabulu po Kunduz, rodzinne miasto Nadii. Odwiedzają miejscowe fabryki, tętniące życiem bazary i wypełnione po brzegi szkoły. Są obserwatorami i uczestnikami rodzinnych uroczystości i spotkań wiejskiej ludności. W swojej podróży docierają do zaminowanej przełęczy Salang oraz mitycznej rzeki Oksus na granicy z Tadżykistanem, Turkmenistanem i Uzbekistanem.

Jako naoczny świadek, autor ukazuje obraz kraju wyniszczonego wojną, kraju, który stawia pierwsze kroki w walce o lepsze jutro. Przeprowadza liczne rozmowy, próbuje zrozumieć z różnej perspektywy sytuację życiową oraz poglądy polityczne mieszkańców. Rozmawia z żołnierzami frontowymi, generałami, szmuglerami. Na swoje drodze spotyka nomadów oraz miejscowych mędrców. Przedstawia przerażający obraz stolicy kraju: „Miasto wśród kurzu, zasypane drobnym piaskiem, z unoszącym się wokół smogiem, przesiąknięte spalinami, udręczone i pękające w szwach. To miasto wymyślone dla niespełna miliona mieszkańców daje dziś schronienie czterem milionom, nie ma w nim kanalizacji, tylko zamulone rowy ściekowe, które latem straszliwie cuchną, stały dostęp do energii elektrycznej ma tylko jedna czwarta miasta, poza tym prąd pochodzi z generatorów i jego dopływ jest stale przerywany, podobnie jak odbiór telewizji. Mieszkańcom zagrażają: epidemie cholery i trzęsienia ziemi, samobójstwa, wypadki, ostrzał ze strony wroga, ataki Talibów i wciąż odradzające się konflikty między bandami i grupami etnicznymi”. 

Zwraca uwagę na piętno jakie odcisnęła na mieszkańcach trwająca długie lata wojna. Wielu z nich urodziło się i wychowało w tych strasznych czasach, nie wiedząc czym jest pokój. Tym trudniej jest im się odnaleźć w nowej sytuacji. „Dzieci na ulicy tarzają się w kurzu, mają sztywne, nastroszone włosy, każdy kosmyk poszarzały od kurzu w inny sposób, w rękach sandały, nadgryzione placki, puste kanistry. Takich twarzy dzieci jak te jeszcze nigdy nie widziałem, są zarazem dziecięce, w swym porywczym temperamencie nieustannie wyrażają zachwyt, i stare, z podkrążonymi oczami i głębokimi zmarszczkami wokół oczu i ust. Stare kobiety w dziecięcych ciałach, z brwiami pomalowanymi kurzem. Na powierzchni ponad jednego kilometra kwadratowego rzucają się na każdego obcego, ze skrzynką z przyborami do czyszczenia butów(…) Mają może po osiem lat, często są jeszcze młodsze, ale znają się na współczuciu, na rzemiośle szewskim i na sztuce przetrwania”. Na ulicach wciąż znajdują się porzucone radzieckie i amerykańskie czołgi, które stanowią nie lada gratkę dla bezdomnych oraz drobnych złodziei, wciąż przypominają o rozgrywającym się niedawno koszmarze.

„Podróż do Afganistanu” to według mnie bardzo dobry reportaż, ale nie tylko. Jest to także pisana bogatym językiem literacka rozprawa o istocie podróżowania. Polecam zainteresowanym tematem.


Moja ocena
7/10


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

  • 52 książki
  • Z literą w tle
  • Z półki

17 komentarzy:

  1. Mam nadzieję,że będę miała okazję przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako zainteresowana tematem, bardzo chętnie przeczytam tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygrzebałam ją kiedyś w Matrasie za skromne 5zł:)

      Usuń
  3. Lubie czytać i oglądać reportaże, wieć chetnei przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby ta dobra passa trwała jak najdłużej ;)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać :)

    U mnie konkurs półroczny, zapraszam do udziału :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny blog. Ciekawie piszesz:)
    Może obserwacja za obserwację? Zacznij. Odwdzięczę się na pewno, tylko zostaw link do swojego bloga;p
    http://pati-lewa-belieber.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. W pierwszej chwili, gdy zobaczyłam książkę stwierdziłam, że jest nie dla mnie. Po Twoim tekście zmieniam zdanie i czuję się wielce zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią się skuszę. Brzmi naprawdę fajnie, zwłaszcza po przeczytaniu Twojej recenzji :) Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  9. niedawno czytałam Tysiąc wspaniałych słońc i tam tłem dla rozgrywającej się historii był właśnie Afganistan, stwierdziłam, że chętnie przeczytałabym coś więcej na temat tego nękanego konfliktami zbrojnymi kraju i ta pozycja wydaje się idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę dopisać tę książkę do mojej listy:)Bardzo fajna recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tematyka mi odpowiada, więc chętnie poznam tę książkę, jeżeli wpadnie mi w ręce.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:)
Zapraszam do dyskusji:)